czwartek, 7 lipca 2016

Patrząc na zielone drzewa wokół - co widzę?

Zielone ogromne drzewa ,prawdziwe pomniki przyrody wokół naszej posesji dają taką ogromną porcję tlenu dla organizmu ,że moze sięzakrecić niezle w glowie.Jak po wypiciu całego puchara szampana na czczo. Od kilku dni mamy załamanie pogody. Jest bardzo silny wiatr i wyraznie się ochłodziło. Na lisciach drzew już gdzieniegdzie pojawiają się gałązki koloru żółtego.Jest duża susza Wszystkiemu brakuje wody.Mimo tego ,że w czasie burzy padają ulewne deszcze jest sucho.Bo ta woda po prostu przelatuje w glebsze warstwy gruntu.Potrzebny jest kapuśniaczek i to taki kilkudniowy.Wtej chwili kiedy piszę te swoje mądrości pani w tv mówi ,ze będzie deszcz.Oby się sprawdziło. Wczoraj mój komputer dołączył do swiatowej czołówki. Został wyposażony w legalny  program operacyjny Windows 10 .Jestem nim zachwycona .Mimo mojego leciwego wieku lubię poznawać nowe rzeczy. Wogóle to zauważyłam u siebie taka cechę im,jestem starsza tym bardziej lubię wszystko co nowe ,nowoczesne. Niestety przedmioty które mnie otaczaja w domu sa już lekko  z innej epoki.Ale,przecież nie będę zmieniala teraz wyposażenia swego domu. Strasznie się jednak irytuję kiedy nasi teraz rządzący politycy tak ochoczo ciągle nawracają do pewnych dawno już przebrzmiałych spraw.Rozumiem jakieś okrągle rocznice wydarzen.Ale obchodzenie "miesięcznic" uważam za niepotrzebne.Chyba ,że w ten sposob ktoś chce uspokoic w sobie swoje poczucie winy tego czy owego wydarzenia.Swoj patriotyzm i prywatne wspomnienia z wydarzen  nie koniecznie należy obchodzic w tłumie w towarzystwie rozhisteryzowanych osób.Ponieważ akurat,za kilka dni mamy znowu  miesięcznicę ,apelowałabym o więcej spokoju.W tych dniach bedzie u nas wielu gosci z całego świata i spokój jest wyjątkowo potrzebny i wskazany.Mnie też ten dzień 10 kwietnia kojarzy się bardzo smutno.Ten dzien miał byc dla mnie,dniem wielkiej radości.Wracałam po kilkumiesiecznym leczeniu z szpitala  i całą radość zabrało mi to straszne wydarzenie.Tym bardziej ,ze osobiscie znałam dwie osoby które tam w Smoleńsku zginęły.Jeszcze dziś widze te smutne twarze.Telewizor w moim pokoju w sanatorium miał ogromny ekran i wszystko dobrze widziałam.Kiedy przyjechał po mnie moj syn byłam załamana.Nawet serdeczne pożegnanie z personelem było bardzo smutne.I rozdrapywanie comiesieczne tych ran uwazam za  bardzo  rujnujace psychikę. Ogólnie sytuacja w naszym kraju przypomina wzburzone morze i dryfujące na nim  łodzie.Ktora z nich sobie poradzi to sie dopiero zobaczy.Ale na razie wszyscy dryfują.Jesli was znudzilam to przepraszam .Taka jednak miałam potrzebę aby to napisac Pozdrawiam serdecznie.napisała Hala cdn.