sobota, 26 października 2013

Jesień to druga wiosna,gdzie każdy liść jest kwiatem.....Albert Camus

Słowa Alberta Camusa są dla mnie bardzo ,trafne. Tak, liście z roznorodnych drzew,które rosną wokoł naszego domu to piękne roznokolorowe kwiaty.Jest ich bardzo dużo. Co by to była za smutna pora roku,gdyby nie te liście Owszem, sa pewne nie dogodności z tym związane,ale to bez znaczenia . Jest urokliwie,pięknie ,w kolorach złota. Wszyscy na wiosne opowiadaja o miłosci,zakochaniu.Ale przecież jesien tez sprzyja zakochaniu.Te szeleszczące liście,w czasie spaceru ,słońce,dodają uroku. Można się zakochac w jesieni. Piękny jest tez czas naszego życia - nazywany potocznie jesienią życia. Ale żeby to był czas radosny,musimy się bardzo o to starać.W naszym kraju nie jest łatwo,żyć w jesieni życia. Dużo się zmieniło ale,jest jeszcze wiele do zrobienia.Ale, wyglada na to ,że jest szansa na poprawę warunków życia ludzi w jesieni życia. Jeśli tacy ludzie jak Jerzy Owsiak,się za to wezmą to jest szansa,na szybką poprawę.

Ostatnio bardzo zbulwersowala mnie sprawa oszust internetowych. Wiem,że nie odkrywam Ameryki w tym wzgledzie.Trzeba być ostrożnym.Ale niektore sprawy są ,tak przedziwne ,że budzą we mnie silne emocje i sprzeciw.Taka oto historia,ktorą wam opowiem.Co prawda nie jest to internetowe oszustwo ,ale miało miejsce takze w internecie.Na mojej poczcie miałam swego czasu list od osoby mi nie znanej z Stanow. Pani o bardzo ladnym nazwisku dosc polsko brzmiącym informowała mnie iż, w Stanach czeka na mnie spadek po krewnym który zmarł bezpotomnie.Ponieważ wiedziałam iż,jeden z braci mego dziadka mieszkał w Stanach,przyznam iż, się nad tym nie co zastanowiłam.Ale czytając, dalej iż, żeby ten spadek otrzymać,mam się wykazać wpłatą na podane konto w Banku/podano konto/ na koszty załatwienia sprawy -roześmiałam się głośno.Choć przyznam się,że nie było mi wcale wesoło..Trochę się wtedy zainteresowałam tą sprawa i znalazlam stronę ostrzegająca przed takimi oszustwami.Te wpłaty potem są publikowane jako poparcie dla walki swiata islamskiego z  resztą świata. Wczoraj usłyszałam,też taką historię.Jechała  sobie,Pani na rowerze kiedy drogę zajechał jej samochód o zagranicznej rejestracji.Zapytali skąd jedzie ? Kiedy im powiedziała skąd jest,poinformowali ją,że szukają w tej wsi osoby która otrzymała wielki spadek na zachodzie i byc może ona jest ta osobą.Byli tak wiarygodni,że kobieta prawie im uwierzyła,ze specjalnie do niej przyjechali. Mieli rózne dokumenty ,żeby uwiarygodnić swoją misję trzeba było tylko wplacić na podane przez nich konto pewną sumę pieniędzy ,zeby pokazać ,że będzie ją stać na opłacenie podatku od tego spadku.Znam też inna historię.Pewien pan zainteresował soba pewną panią na facebooku .Na tyle mocno ,ze dzwonili do siebie telefonem.I wtedy po kilku tygodniach znajomosci na tyle intensywnych,ze ten pan przerzekał tej pani wielka miłośc,gorącą,namiętną. I obiecał przyjazd z dalekiego świata do niej do jej domu pani w to wszystko uwierzyła. Kiedy pewnego dnia Pan okazujac się kserokopiami zagranicznych banków poprosił o pożyczkę na zapłacenie podatku od tych pieniędzy ktore ma otrzymać ,pani zapaliło się czerwone światełko.Zobaczyła ,że miała spotkanie bliskiego stopnia z międzynarodowym aferzystą.I odrazu odpaliła,że nie zamierza mu zadnych pieniędzy mu pożyczać.Kwota o która prosił ten pan to było tylko  lub az,wielka kwota . Chodziło o 1,500 $. Finał sprawy to pretensje tego pana ,że ona nie kocha go naprawdę bo nie chce mu takiej marnej kwoty pożyczyć i frustracja pani ,że to koniec tej jakże pięknej fascynującej miłości. Myślę ,że każdy z Wa wysnuje z tych historii swoje wnioski i mam nadzieję,ze podzielicie się tym ze mną.Pozdrawiam serdecznie....cdn.Hala

niedziela, 20 października 2013

Wieczory takie długie............

Wieczory teraz w jesieni takie długie.Kolo obrazu który mam,podobno doprowadzić do jako takiego wygladu.jest bardzo duzo pracy.Obraz zostal zalany w piwnicy i dłuzszy czas stał w bardzo wilgotnym pomieszczeniu.I to spowodowało ,że uległ prawie calkowitemu zniszczeniu.Długo zastanawialam się co z tym zrobić.Czy to spalić,wyrzucić,zapomnieć o jego istnieniu.Był remont i powódż i stało się jak się stało.Do tego obrazu ktory powstal 28 lat temu miałam szczegolny stosunek.Namalowal go młody student Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.Była to jego pierwsza praca sprzedana w życiu.Długo dmuchal w pieniażki,aby były szcześliwe.Nie byla to jakaś znacząca kwota Ale ważna.Sama rama była dosc solidna,okazała.Teraz ten student jest właścicielem jednej z największych galerii w W-wie.I pewnie już nie pamieta o tym obrazie.Obraz będzie sobie wisiał w skromnym miejscu w mojej sypialni i tylko ja będę sobie na niego patrzyła i wspominała lata szcześliwe bo młode,pełne dobrych marzen i nadziei.Ponieważ nie mam ani środkow ani możliwości powierzenia odnowienia obrazu profesjonalistom,podjęłam się sama  przywrocenia jako takiego wygladu temu malowidłu.Po pleśni pozostało jeszcze tylko kilka plamek.Kiedyś może uda mi się zmienic ramę.Ale na razie musi być tak jak jest .I to by była cala historia .Kiedy uda mi się go doprowadzić do stanu możliwego zrobię mu zdjęcie jeszcze raz.

Dzisiaj obchodzimy dwa ważne dni.Dzien Misyjny i Europejski Dzien Seniora.Dzien Misyjny jest dla kosciola dniem bardzo ważnym.Oddajemy wtedy hołd wszystkim dobrym ludziom pracującym na rzecz kraji w których cywilizacja dopiera pomalutku wkracza w ich życie.Z audycji Programu I-szego PR dowiedziałam się dla mnie bardzo ciekawej rzeczy.Otoz na misjach nie pracuje tylko dużo księży i zakonników ale także bardzo duża rzesza pracowników świeckich o roznych zawodach.Wysłuchalam bardzo ciekawego wywiadu z małzeństwem kóre pracuje w Zambii. Ona księgowa on mechanik samochodowy od lat tam żyją i pracują.W świetle roznych niepochlebnych opinii o niektorych przypadkach popełniania przestępstw przez ludzi pracujacych na misjach ten wywiad jest dla mnie nadzieją,że nie zawsze ,dzieje sie tam zle i taka posługa dla trzeciego świata jest bardzo potrzebna .

Dzisiaj obchodzimy także inne święto Europejski Dzien Seniora.Obecnie na świecie zyje około 600 milionów osob powyzej 60 roku życia. Szcuje się,ze w 2050 roku liczba ta wyniesie 2 miliardy.To prawdziwa rewolucja demograficzn.W Europie ludzie starsi stanowią około 20% spoleczenstwa. Powinnismy doceniać potencjał osob starszych. Pamiętać o tym,że ich doświadczenie,może być dla mlodych ludzi bezcenne,że lepiej rozumieją potrzeby innych.Przecież starość nie musi się kojarzyć ,jedynie z cierpieniem i samotnościa. Musimy w to wszyscy jednak uwierzyć.W tej chwili  obserwujemy taką jakby "modę "na seniorow.Dużo się mowi o seniorach w środkach masowego przekazu. W dużych ośrodkach miejskich podejmuje się wiele rożnych działan aby zaaktywizować ,starsze pokolenie do czynnego działania w życiu. Powstają rożne wyższe uczelnie dla seniorow,kursy komputerowe,zajęcia plastyczne,muzyczne.To wszystko w miastach w miasteczkach a co dzieje sie na wsiach? Jest smutno ,starszyczłowiek jest bardzo samotny.Obserwuję naszego sąsiada Pana W.Dzieci daleko.Ma owszem znajomych ,od czasu do czasu się z kimś spotyka,z kimś porozmawia.Kiedy przyszła jesień powiedział mi,że nie znosi jesieni.Powiedział mi,że te dlugie wieczory go dobijają.Moje odczucia są trochę inne.Ja po prostu tęsknię za teatrem,wyjściem do ludzi,koniecznością i potrzebą ładnego się ubrania,zrobienia sobie fryzury itd... Ale moim dzieciom nawet na myśl nie przyjdzie,zeby tą babcię gdzieś zawieżć między ludzi. Sami zalatani ,zapracowani nie mają do tego zupełnie głow.Dawniej kiedy rodziny wielopokoleniowe mieszkały w jednym domu,wszyscy mieli o czym rozmawaiac i czym żyć.Pamiętam jak przecierałam oczy ze zdumienia ,kiedy moja babcia ktora miała wtedy  prawie 90 lat opowiadala mi o perypetiach miłosnych jej wnuczki.Jak ona była dobrze wprowadzona w szczegoły.Ona tym żyła..I jeszcze jedno co mi w tej senioralności doskwiera,to takie banalne sprawy.Np.Etykiety towarow,opisy lekow  pisane drobnymi literkami.Różnego rodzaju zakrętki nie do odkręcenia przez niesprawne na skutek reumatyzmu ręce.Drobne niby sprawy ale bardzo denerwujace..Przepraszam,ze się tak rozpisałam-kto to będzie miał cierpliwość czytać? Wybaczcie.........cdn Hala

 

 

piątek, 11 października 2013

O istnieniu tej sieci -nie miałam pojęcia...........

O istnieniu sieci TOR wie stosunkowo niewielu internautów.Ja też przypadkowo na to trafiłam i przyznam się,że bardzo się tym zmartwiłam.Sieć TOR działa równolegle , z"normalnym iinternetem" z tą rożnicą,iz korzystanie z tej dziwnej sieci wymaga użycia specjalnego programu.Dzięki temu programowi, możemy ogladać zwykłe strony internetu a dodatkowo mamy dostęp jako użytkownik sieci TOR  do tej sieci. To co jest w tej sieci,jest jakby,niejako utajnione.Ale w artykule na który się natknęłam jest co nieco o tej dziwnej sieci.Dla mnie wystarczjąco dużo aby mnie zaniepokoiło,choć do strachliwych raczej nie należę.Przedewszystkim treść niektórych tzw.działów .Dział-kradzieże,przejmowanie kont,podrabianie dokumentow,okradanie bankomatów itp.Wystarczy? Ale to nie wszystko .Można tam wymienic się doświadczeniem:jak sie na kimś zemścić,jak kogoś elegancko zniszczyć.Jest tam także temat,w ktorym przeczytamy dokladne rady :jak pozbyć się ciała itp. Można tam wszystko kupić i sprzedać.I to wszystko jest tak zoorganizowane ,że nigdzie nie jest możliwe  namierzenie tego towarzystwa ktore się tym zajmuje.Sam system płacenia za rozne usługi,jestdopracowany.Popularne sa karty prepaidowe na które można przelewać i placic nimi dowolne kwoty całkowicie bezimiennie.Majstersztykiem jest handel tzw.bitcoinami-wirtualna walutą.Jest to wszystko,poza kontrolą jakiegokolwiek panstwa.Podobno kontroluje i reguluje ja tylko rynek .Nie ma możliwosci w czyim wirtualnym portfelu ona jest schowana.Podobno kilka państw planuje rozprawienie się z tym handlem,ale jest to podobno bardzo trudna sztuka.Każdy kandydat na uzytkownika sieci TOR przechodzi przez kilkadziesiąt systemów zabezpieczeń i serwerów,że namierzenie takiego kogoś jest niezwykle trudne.Podobno policje nie są przygotowane i kadrowo i sprzętowo na wykrycie  takich użytkownikow.Boję się jednak ,że nasi uzdolnieni informatycznie,młodzi polacy ograją wszystkich i tam sie dostaną.Ale nie wszyscy akurat wiedzeni zwykła ciekawościa ,ale w celach niekoniecznie uczciwych.Już teraz zadziwiają nas rożne dziwne wyczyny przestepców.Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie moi kochani czytelnicy na ten temat.Temat trudny,ale mam nadzieję,ze winien byc w jakiś sposób nagłośniony.

Wczoraj pisałam,że będę ratować obraz.Dostałam wiele życzen aby mi się powiodło.Już dużo koło niego zrobiłamAle stan jest jeszcze  bardzo cieżki.Porównując do choroby.Załuję,że nie uwieczniłam stanu pierwotnego po zalaniu wodą.Dzisiaj publikuję zdjęcie stanu przed koncowym leczeniem obrazu i ramy.Jestem samoukiem ,ale jak mi nie wyjdzie to tylko mogę mięć do samej siebie pretensje.Pozdrawiam wszystkich serdecznie....cdn.Hala.

wtorek, 8 października 2013

Wracam,jestem,będę sie starala...............

Po kilkunastu trudnych dniach wracam do pisania. Ale przyznam się Wam ,ze coraz trudniej jest mi się uporać psychicznie,z przeciwnościami losu. Zdalam sobie teraz sprawę,że tylko jedno jest w naszym życiu pewne i stałe,niezmienne -to odejście w ten daleki nieznany świat.I pewne jest też,że wszyscy podążamy tą sama drogą z ktorej nie ma odwrotu.Długo,się ostatnio zastanawiałam nad sensem pisania. Nie bardzo mam już ochotę,na opisywanie mego życia.Zyję,jestem,ale jakby mnie już nie było. Ot- myślę nastąpiło "zmęczenie materiału" Pewnie niebagatelny wpływ na moje myśli ma takze pogoda .Wszak jesień,nie jest najradośniejszą porą roku.Moje choroby jakgdyby nabierają z tą porą ,roku wigoru.Atakują mnie z wzmożoną siłą. Teraz o godzinie 15-tej wreszcie wyjrzało słonce.Pewnie chce mi dać do zrozumienia,żebym przestała sie mazgaić i wzieła sie w garść.Mały kłebuszek zwinięty na moich kolanach,też uklada się w stronę słonka kóre zagląda do nas w okna.Kotka jest bardzo rezolutna, swietnie sobie radzi,z nieprzychylnością ba nawet wrogością naszej rezydentki Pusi.Nie pozwala się stłamsić i myślę,że chyba nie będzie to między nimi żadna przyjażń. Mała kotka potrafi się bardzo pięknie bawić.Aportuje jak piesek na co Pusia patrzy z wielka pogardą.Kto to widzial,żeby oddawać swoją zdobycz?Tak sobie chyba myśli,widząc tą zabawę.Mała Patusia /takie ma imię/ o godzinie 18-tej po kolacji zasiada do oglądania telewizji.Pierwszy raz myślałam ot, przypadek.Teraz już wiem.To nie przypadek a reguła.Siada na łóżku odwrócona w stronę telewizora i sobie patrzy.Kiedyś chciałam ja odwrocić.Nic  z tych rzeczy,natychmiast odwraca się w stronę ekranu..Najlepiej się interesuje jak dzieję się coś bardzo kolorowego na ekranie.Kiedy ja konczę jeśc kolację,pogania mnie aby isć już ,na tapczan i włączyć telewizor.Powiecie,że coś ze mną nie "halo".Ona w ciągu dnia wcale nie śpi ,wszystko ją interesuje,ale wieczorem po 18-tej jest tylko tv i spanie.Kiedyrano mnie budzi ,robi to tak delikatnie,daje buzi i łapką mnie gładzi po policzkach.Te jej wąsy,łaskoczące mnie po buzi,serdecznie mnie rozśmieszają i budzą.Myśle też ,że chyba slyszy te glosy i szumy w moim uchu,które po urazie akustycznym włączyły się na dobre w moje ucho.Czesto kładzie mi sie na glowę i to ucho wylizuje.Właśnie to ucho ją bardzo interesuje.Jest taka prawie czarna z brązowymi refleksami.Taki czarny diabelek i tylko niebiesko granatowe oczy błyszczą z daleka. Ten ktoś ktory nam wrzucil to szczęscie na nasze podwórko ,nie myslal chyba ,że tyle radości nam sprawi. Pusia jest już poważną kotką rezydentką w naszym domu,ma swoje miejsce w naszych sercach.Dobrze pamiętamy jak znalazla się w naszym domu i tylko bardzo nam szkoda ,że tak długo trwa integracja między nimi.Ale nie trace nadziei.Na górze jest taki duży salon 75 metrowy gdzie je zabieram i tam mają gdzie szaleć.Ja ostatnio zabrałam się za renowację obrazu ktory został zniszczony przez wodę.Cała rama ,zniszczona i nawet malowidło/czerwone maki w wazonie/też zniszczone przez wodę.Obraz ma już 28 lat i obawiam sie,że mogę nie dać sobie rady z jego odnowieniem.Ale sprobuję-bede się starała.Zrobię zdjęcia -będe się starała..........cdn.Hala