wtorek, 8 października 2013

Wracam,jestem,będę sie starala...............

Po kilkunastu trudnych dniach wracam do pisania. Ale przyznam się Wam ,ze coraz trudniej jest mi się uporać psychicznie,z przeciwnościami losu. Zdalam sobie teraz sprawę,że tylko jedno jest w naszym życiu pewne i stałe,niezmienne -to odejście w ten daleki nieznany świat.I pewne jest też,że wszyscy podążamy tą sama drogą z ktorej nie ma odwrotu.Długo,się ostatnio zastanawiałam nad sensem pisania. Nie bardzo mam już ochotę,na opisywanie mego życia.Zyję,jestem,ale jakby mnie już nie było. Ot- myślę nastąpiło "zmęczenie materiału" Pewnie niebagatelny wpływ na moje myśli ma takze pogoda .Wszak jesień,nie jest najradośniejszą porą roku.Moje choroby jakgdyby nabierają z tą porą ,roku wigoru.Atakują mnie z wzmożoną siłą. Teraz o godzinie 15-tej wreszcie wyjrzało słonce.Pewnie chce mi dać do zrozumienia,żebym przestała sie mazgaić i wzieła sie w garść.Mały kłebuszek zwinięty na moich kolanach,też uklada się w stronę słonka kóre zagląda do nas w okna.Kotka jest bardzo rezolutna, swietnie sobie radzi,z nieprzychylnością ba nawet wrogością naszej rezydentki Pusi.Nie pozwala się stłamsić i myślę,że chyba nie będzie to między nimi żadna przyjażń. Mała kotka potrafi się bardzo pięknie bawić.Aportuje jak piesek na co Pusia patrzy z wielka pogardą.Kto to widzial,żeby oddawać swoją zdobycz?Tak sobie chyba myśli,widząc tą zabawę.Mała Patusia /takie ma imię/ o godzinie 18-tej po kolacji zasiada do oglądania telewizji.Pierwszy raz myślałam ot, przypadek.Teraz już wiem.To nie przypadek a reguła.Siada na łóżku odwrócona w stronę telewizora i sobie patrzy.Kiedyś chciałam ja odwrocić.Nic  z tych rzeczy,natychmiast odwraca się w stronę ekranu..Najlepiej się interesuje jak dzieję się coś bardzo kolorowego na ekranie.Kiedy ja konczę jeśc kolację,pogania mnie aby isć już ,na tapczan i włączyć telewizor.Powiecie,że coś ze mną nie "halo".Ona w ciągu dnia wcale nie śpi ,wszystko ją interesuje,ale wieczorem po 18-tej jest tylko tv i spanie.Kiedyrano mnie budzi ,robi to tak delikatnie,daje buzi i łapką mnie gładzi po policzkach.Te jej wąsy,łaskoczące mnie po buzi,serdecznie mnie rozśmieszają i budzą.Myśle też ,że chyba slyszy te glosy i szumy w moim uchu,które po urazie akustycznym włączyły się na dobre w moje ucho.Czesto kładzie mi sie na glowę i to ucho wylizuje.Właśnie to ucho ją bardzo interesuje.Jest taka prawie czarna z brązowymi refleksami.Taki czarny diabelek i tylko niebiesko granatowe oczy błyszczą z daleka. Ten ktoś ktory nam wrzucil to szczęscie na nasze podwórko ,nie myslal chyba ,że tyle radości nam sprawi. Pusia jest już poważną kotką rezydentką w naszym domu,ma swoje miejsce w naszych sercach.Dobrze pamiętamy jak znalazla się w naszym domu i tylko bardzo nam szkoda ,że tak długo trwa integracja między nimi.Ale nie trace nadziei.Na górze jest taki duży salon 75 metrowy gdzie je zabieram i tam mają gdzie szaleć.Ja ostatnio zabrałam się za renowację obrazu ktory został zniszczony przez wodę.Cała rama ,zniszczona i nawet malowidło/czerwone maki w wazonie/też zniszczone przez wodę.Obraz ma już 28 lat i obawiam sie,że mogę nie dać sobie rady z jego odnowieniem.Ale sprobuję-bede się starała.Zrobię zdjęcia -będe się starała..........cdn.Hala

4 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Droga Halinko!
Deszcz, szarość dni sprawiają, że organizmy ludzi lubiących ciepło, słońce są ogarnięte nostalgią...
Czytając Twój post widoczny był pesymizm...Na szczęście ożywiłaś się pisząc o swoich ukochanych zwierzaczkach...Halino, wierzę, że odnowisz swój obraz. Dasz radę.
Życzę Ci dużo zdrowia i przede wszystkim pozytywnego myślenia.
Czyżbyś się zasłuchała w naszego Prezydenta Lecha Wałęsę?
Serdecznie pozdrawiam:)

SweetTea pisze...

Pani Halinko, nie może Pani przestać pisać, ja tak bardzo lubię tutaj zaglądać i czytać o Pani życiu, wspomnieniach, zawsze można odnaleźć wiele ciepła w Pani komentarzach. Mam nadzieję, że niedługo znów nabierze Pani ochoty na opisywanie nam swoich historii. Zwierzaki bywają bardzo mądre i widać kotek, który do was trafił do takich właśnie należy, miło czytać jak wiele szczęścia Pani daje. Pozdrawiam, proszę się zdrowo trzymać Pani Halino.

~ozon pisze...

Już jesień i to ona wyzwala takie refleksyjne myśli. Czasem czujemy się osamotnieni w swoich wspomnieniach, życiu...
Przyjdzie wiosna i wszystko znowu nabierze kolorów.
Pozdrawiam:)

~Maryska pisze...

Nie zamykaj Halinko swego okna na świat. Jesien potrafi zniechęcać, ale dasz radę :) i obraz też uratujesz, zobaczysz! Wierzę w Ciebie <3