piątek, 31 grudnia 2021

SYLWESTER ROKU 2021

Moi kochani . Dzisiaj jeden z, najfajniejszych dni w roku Cos się konczy i jest nadzieja ,na zmianę A zmiany, bardzo lubimy Stary rok jak, dla mnie był okropny i bardzo dobrze  ,że się konczy .Jaki bedzie ten Nowy Rok jeszcze nie wiemy,? i niewiele niestety,od nas zależy ale jak się postaramy ,to jakiś tam wpływ jednak, bedziemy mieli. Rzadko teraz piszę i łapię się ,ze po za błedami stylistycznymi popełniam też, błedy ortograficzne, ktorych nigdy nie robiłam. Ale, pamięc wsteczna, jest bardzo agresywna i nie daje wytchnienia za to bieżąca ciagle gdzies sie ulatnia. Przyciaganie ziemskie tak bardzo, się wzmaga, ale ja wiem, dlaczego? Przeciez to dla naszego dobra.Te ciągłe zmiany pozycji  ,/upadanie przedmiotów/ zmuszają nas do ruchu, a to, jest/ zbawienne dla naszego zdrowia. Moi kochani, dzisiaj sobie wspominam te bale ktore były moim udziałem .Nie było ich, za wiele. Jeden z bali Sylwestrowych pamiętam bardzo dobrze.Sandomierz rok1962 .Piękna duża  stołowka żołnierska  prxepięknie udekorowana w bajkowe ogródki kwiatami.Bawimy się razem rodziny oficerskie  saperów i lotników Bo takie  dwie jednostki stacjonowały wtedy, w naszym mieście. Na tym balu bawili też  mieszkancy miasta  zaproszeni na ten bal.Przedstawiciele urzedu miasta,lekarze, nauczyciele . ważni mieszkancy naszego miasta.  W każdym takim ogródku pod wiodącą nazwą kwiatka np.pod rożą zebrano znające się towarzystwo.Gral zespół żolmierzy służby zasadniczej  byli doskonale zgrani.Cwiczyli kilka miesięcy.Bal był bardzo udany Nasz korpus oficerski wreszcie się zbratał  z oficerami z jednostki saperow Zony też się poznały bliżej i zawarly bliższą znajomośc bardzo to było potrzebne, bo słabo byliśmy wtedy zintegrowani. Bawiliśmy się do białego rana Wtedy poznaliśmy też cywili i  wtedy ja  poznałam jednego inż geodetę z miasta i jego małzonke Tamarę z ktorą przyjażnimy się do tej pory I to byl mój ostatni wielki bal. Pozniej juz tylko kameralne okolicznościowe zabawy w klubie oficerskim czy w Szkole  nr.4.Kiedy, zamieszkalam w Warszawie już się nie bawilismy na zabawach .Sylwestra spedzaliśmy w teatrach na spektaklach, i na domówkach. Mieliśmy wtedy jakby inne priorytety. Były wesela naszych dzieci i naszych przyjaciół więc były okazje do zabaw. Moi kochani, bawcie się pięknie póki możecie Dużo radości Wasza Halina cdn.
T O  KLARA JEST U NAS OD ROKU JEST Z bIDULA ALE JEST CUDOWNYM PIESKIEM TOWARZYSZKĄ DLA NASZEGO jORISA dO KOTKÓW  TEZ PRZYCHODZI.




czwartek, 11 listopada 2021

Jestem z Wami ale,coraz trudniej sobie radzę..........

Moi kochani.  Ogromnie trudno wraca się po dłuższej przerwie do czegoś co się zostawiło nagle.Kiedy człowiek wie ,że coś konczy, odpowiednio się przygotowuje.Kiedy się konczy sprawy z marszu ,robi sie wielki bałagan To niestety mnie dopadło. Zmiany w programach komputerowych,zapominanie ważnych spraw,haseł, dopadło i mnie. Dzisiaj miałam ogromny kłopot.Nijak nie mogłam się zalogować na swoje konto,i dotrzec do miejsca w ktorym pisze się ten moj piękny post.Jestem już po prostu wielką gapą.Starość nie radośc.Kilka dni temu zamieściłam Wam taki film z youtube. Moj jeden z wnuków  Adam kilka lat temu go utworzył.Teraz wiele sie zmieniło w jego, i moim życiu, a film jest na pocieche i dla mnie, i pewnie kiedy, go znow bedzie mogł zobaczyć i dla niego..Mam nadzieję ,że nastąpi to nie za długo. Przepraszam za to moje pisanie. Wiem ,że piszę bardzo trudne długie zdania niezbyt zgodne z zasadami języka polskiego. To są moje myśli. Mam niestety,nie co pokrętne te moje, myśli  i taki jest ,tego skutek.Na pociechę piszę, to wielkimi literami aby ,chociaż nie męczyć,waszych oczu. Dzisiejszy dzień Swiąteczny mamy trochę smutny.Nikt nie pamięta starego porzekadła naszych przodków.....cytuję Zgoda buduje a niezgoda rujnuje.I to jest bardzo ważne aby , to pamiętać.Koncze ten post,  trzymajcie się tego .Nie zapominajcie o tym Wasza Halina cdn.

piątek, 15 października 2021

Zapadła wokól mnie wielka cisza.............

Bramki 15 pażdzernika 2021 roku.  Wokół mnie wielka cisza. Zostałam sama z moimi dwiema kotkami.Codziennie rano staram się im uświadomić ,że ich Frenda Michasia już nie ma i nie bedzie. Ciągle go szukają i rano pierwsze swoje kroki, kierują do jego pokoju. Po czym z podkulonymi ogonkami wychodzą i co ciekawe przez caly dzień już tam nie zagladają.Zawsze tam lubiły przebywać. Wygrzewać się przy kaloryferze, czy rozkładać się na kanapie ,fotelu. Moi kochani gdyby nie internet byłoby ze mną krucho .Ja jestem zwierzeciem stadnym .Potrzebuję drugiego człowieka  koło siebie.Mam zaprzyjażnioną miłą młodą osobę ktora  mi pomaga w życiowych sprawach. Panią Anetkę W.Kawa wypita w jej towarzystwie /jest smacznak Kiedy ją dorwę ,nie daję jej dojść do słowa. Zamęczam ja swoimi wspomnieniami  i bardzo ją cenię i lubię. Moi kochani, to tyle na dzisiaj. Za oknem wiatr, ponuro.Może jednak pokaże sie słoneczko ?


Miłego dnia Halina cdn.

czwartek, 14 października 2021

Jestem,jestem i bardzo mnie to cieszy..........

Bramki 14 pażdziernika 2021 roku.Moi kochani  nie pisałam długo na blogu.Działo się u mnie tyle rzeczy niedobrych,smutnych,tragicznych ,że po prostu nie chciałam Wam jeszcze szczegółowo opisywać swoich problemów.. Jak wiecie najpierw działo się u mnie z oczami Po prostu na skutek błedu medycznego ,w jedną noc straciłam prawie wzrok.Szybkie leczenie, postawienie własciwej diagnozy,w jakimś stopniu uratowało mnie przed całkowitą ślepotą. Po uspokojeniu moich  spraw zdrowotnych musiałam się zając ,skomplikowaną sytuacją zdrowotną mego męza. I tu zaczęły się schody.Choroba Chad jest okrutna,nie daje wytchnienia choremu i jego opiekunom. U nas wszystko niestety zakonczyło się tragicznie.Z pełnego wigoru i chęci życia człowieka w kilka miesiecy leczenia psychiatrycznego stał się warzywem. Odszedł po kilku dniach ostrej niewydolności wszystkich narządów. Jego serce przestało bić w śnie,28 września o godz 4,35 w przeddzien imienin Michała. Ja już go nie zobaczyłam, ale moja corka i jeden z wnuków zdążyli się z nim pożegnac Tu wielki  ukłon w stronę szpitala internistycznego w Pruszkowie gdzie na sygnale odwieziono męża dnia 24 września. z szpitala psychiatrycznego o wiele za pożno.Z W tym małym szpitalu w Pruszkowie  zaopiekowano się nim  bardzo starannie, powiadomiono rodzinę Udzielono wsparcia .Było to jednak, już  o wiele  Nie za pózno.Kiedy, rano w piątek dnia 24 września z nim rozmawiałam , jego mowa juz była dziwna Zdążylam mu tylko powiedziec ,że we wtorek pojdzie już do domu.Pożniej kiedy dzwoniłam jego, telefon już milczał ,został wyłączony. Nie wiem ,dlaczego tak długo w tym szpitalu psychiatrycznym czekano na udzielenie mu pomocy..Moi kochani napisałam Wam to dość szczególowo po to ,abyście wiedzieli ,że cały czas kiedy oddajemy swoich bliskich do szpitali trzeba trzymac uwagę,sprawdzać, kontrolować i niestety nie ufać całkowicie..Zycia mu już nikt nie zwroci ale,ja otrzymałam ważną lekcję i cała nasza rodzina też. To tyle na dzisiaj postaram się już na spokojnie kontynuować moje opowieści z Bajecznej w Bramkach. Halina cdn.

środa, 13 października 2021

Muzyczne śniadanie - dzień 3 Nowy projekt w Kopalni Rozrywki

Moi kochani w Kopalni Rozrywki mamy nowy projekt.O godzinie 7  rano budzi nas pan Jacek Swoboda  z TVS Sląsk i dedykuje nam fajną piosenkę na dobre rozpoczęcie dnia. 

poniedziałek, 26 lipca 2021

Do czego to dojdzie?

 Pytanie z tytułu tego postu jest pytaniem bardzo trudnym. Nie wiem, czy ktoś jest w  stanie na nie odpowiedzieć?Ale,może to co Wam napiszę pomoże nam się bliżej zapoznać z tematem i jednak choć trochę obłaskawić temat,ten bardzo trudny temat. Zyjemy w bardzo trudnym czasie.  Mało ,że czas pandemii to jeszcze  wrzawa wokól rządu,  Sejmu Sądow,UE,nie cichnie.Praworządność wszyscy o niej mówią.Kłocimy się o wszystko .Każda sprawa powoduje ogromne emocje. Jesteśmy podzielonym narodem co bardzo nam przypomina okres przed II wojna Swiatowa.Jestesmy na dobrej drodze na wzniecenie ogromnego pożaru ktorego, niestety nie zatrzymają czolgi z Amerykanskiego demobilu rozmieszczone wzdłuż wschodniej granicy.Nie znam się na polityce .Ale wiem ,co czuję kiedy słyszę co opowiadają dziennikarze z jednej i drugiej strony Kolokwialnie mówiąc naparzają się rowno.Jest totalna wojna w mediach Nikt się nie liczy ,ze słowami aby,dowalić rowno Czy chodzi o to żeby się zaczał  bic brat z bratem. Czy chodzi Wam o to aby rożni nacjonaliści  zapragnęli Polski wg. swoich życzeń.Zastanówcie się  panowie politycy nad tym co robicie i mówicie Spotkajcie się przy jednym stole i niech nikt nie odchodzi od tego stołu dopoki nie dojdzie do tworczego consensusu Ja wiem ,że wielu moich czytelników popuka się w czoło i się zaśmieje.Ja jednak myślę ,że nie mozemy dalej tak się w tej czarnej dziurze  urzadzać i mościc bo nie długo ta dziura zacznie cuchnąć i śmierdziec Bijmy na Alarm czas się już konczy Bo nie długo nie bedzie co zbierac Zastanów się Polko i Polaku. Nap

isała Halna cdn.

wtorek, 8 czerwca 2021

Niczego nie odkładajcie.............

Moi kochani Niczego nie odkladajcie na pożniej bo tego pożniej może już nie być,Przekonałam się i tym bardzo boleśnie.Ile to rzeczy ja miałam zrobić /hand made/Obejrzeć,pojechać,poczytać.I wszystko jak to mowią w mojej pięknej krainie Sląsku " po ptokach"Kiedy patrzę na regały pełne książek a ile już oddałam? widzę ,że zrobiłam w swoim życiu wszystko żle.  Gdybym teraz miała szanse ,na rozpoczęcie wszystko od początku, żyłabym zupełnie inaczej.Ne przykładala bym ,tyle uwagi do rzeczy materialnych..Zyłabym bardzo skromnie ale,zwiedzałabym świat.Tego co zobaczą nasze oczy nikt nam nie zabierze.Jestem pokoleniem ktore nie miało tylu możliwosci podróżowania co młodsi wiekiem.Jednak mam sobie wiele do zarzucenia w tym wzgl. Ale to "se już ne vrati"jak mowią nasi południowi sąsiedzi.Dwa razy w swoim życiu byłam we Lwowie i to  uważam za mało. To jedno z najpiękniejszych miast.Nigdy, przenigdy nie zapomnę sceny ,kiedy moja 3 letnia coreczka i 10 letni synek spacerowaliśmy po Lwowskim Rynku. Mała zanosiła się płaczem .Nic się jej nie podobało Była zmęczona Krzyczała :tu tak nie ładnie mówią.... nic nie rozumiem... i wtedy podszedł do nas starszy mocno pan z sumiastymi wąsami i brodą i powiedział do nas po polsku .......Mnie się też ta mowa nie podoba ale,cóż tu zostałem.......Potem mi powiedział ,że jest Polakiem i został we Lwowie i nie pojechał na Ziemie Zachodnie i bardzo mu jest smutno.Tęskni za swoimi,To spotkanie bardzo  mi utkwiło w pamięci...Wogóle  to bardzo bym chciała jeszcze tam pojechać Odkładałam to z roku na rok a teraz już jest za pozno.Moi kochani ten post napisałam do Was aby Wam użmysłowić iż,czas tak ucieka  ,że dogonienie go jest nie możliwe . Niczego nie odkładajcie .Robcie wszystko tu i teraz.NapisałaHalina cdn.







środa, 26 maja 2021

Sroda moj ulubiony dzień tygodnia...........

Moi kochani Dzisiaj jest środa mój dzień tygodnia.w dodatku dzisiaj  jest wielkie święto Dzien Matki. Kilka lat temu w ten dzien na portalu Mt Heritage napisałam mały esej opowieść o mej  Mamie bohaterce dnia codziennego.Dostałam wyrożnienie i poszło na cały świat.Bardzo mi było miło. Dzisiaj jest ten dzień nieco  smutny a to za sprawą młodej latorośli rodziny ktora przysparza nam trochę za dużo nieprzewidywalnych zdarzeń.Dlaczego lubię środę? jakoś tak wydaje mi się najfajniejszym dniem tygodnia.Teraz za sprawą moich dwóch sympatycznych panow  czekam na każdy środowy wieczór z utęsknieniem.Pan Damian Holecki i pan Jacek Swoboda pprzenoszą mnie w inny świat.Gdzie nie ma ,

polityki,złości ,nienawiści.Jest muzyka i pogaduchy o bele czym a wszystko to okraszone humorem i wielką radością do nas fanów Kopalni Rozrywki.Ktoś pytał czemu Kopalnia? Otóż, dlatego bo oboje panowie są z Sląska  a wiadomo jak kopalnie to na Slasku.Nawet logo programu nawiązuje do kopalnianego szybu.Jest to bardzo miłe. Punktualnie 0 21  na YT.jest sygnał i się rozpoczyna. Nie macie pojęcia jak po takim występie się pożniej dobrze mi śpi Jestem spokojna i zrelaksowana.Polecam. To tyle na dzisiaj Co z oczmi?  intensywnie się leczą choć nie mam jeszcze pewnej diagnozy .Czasem myślę ,że to nawet dobrze ,że tak do końca nie wiem co mi jest? Może lepiej tak do konca nie wiedzieć? Jak myślicie ? Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za okazane mi wsparcie Młego dnia Napisała Halina cdn.



niedziela, 23 maja 2021

Naleśniki Damiana Holeckiego czyli kulinarna Kopalnia Rozrywki

O moim Idolu i środowych wieczorach...........

Moi kochani Duzo lepiej ze względu ma moje chore oczy pisze mis ię do Was na blogu ,niż na stronie, na Facebooku. Tak na razie,musi pozostać.Jest szansa na poprawe.W każdą środę o godzinie 21 -szej na YT spotyka sie dwóch panów :pan Damian Holecki artysta i pan Jacek Swoboda z TVP Sląskiej dziennikarz prezentera muzyczny by przez

 godzinę z sobą porozmawiać. Powspominać minione lata ,pogadać o kulinariach i rożnych  rzeczach muzycznych w szczegolmosci.planach  i bieżacej sytuacji u każdego z nich program jest spontaniczny nie rezyserowany specjalnie.I to jest jego wartość dodana Jest wesoło muzycznie.Pan Damian chętne prezentuje nowe utwory przy fortepianie. Są to takie mini koncerty bardzo  premierowe.Czasem mnie  tylko irytuje,iż pan Jacek lubi gubić watek Ale tak na prawd,,ę jest szczerze super Swojsko ,Anielsko, psiejsko /kiedy jest  z nimi Klara sliczna psinka pana Damiana/ to już jest wspaniale. Wszystkie odcinki są rejestrowane na YT i można sobie  obejrzeć a działo się już bardzo dużo Jest co posłuchać i obejrzeć.Czego mi trochę brakuje .?W zasadzie jest spoko /jak mowia młodzi/ Wiadomo ,że ludzie bardzo się interesują, całym życiem swoich Idoli i każda ciekawostka z ich życia ,poglądow budzi zainteresowanie Tak to już jest i czasem warto uchylić nieco rąbka tajemnicy i żeby to usłyszeli z wiarygodnych ust niż mieli by się głupio domyślać Polecam ten program Jest to taka godzina  spokoju od wszystkich klopotów No ,i ta piękna muzyk a i piosenki zaspiewane dla nas i zagrane na pięknym białym fortepianie. Dużo błedow w moim poście ale,to przez te oczy Wybaczcie Zapraszam Każda środa 21 =sza na YT Kopalnia Rozrywki Jacek Swoboda i Damian Holecki w necie na zywo. Napisała Halina cdn


piątek, 21 maja 2021

Jednak, jestem Steskniona.............

Moi kochani .Już kilka dni temu moje oczy poczuły się jakby lepiej i próbowałam już coś napisać .Jak wiecie jakby stanowi czasem ogromną różnicę i tak było i w tym moim przypadku Od razu po po pierwszych zdaniach zobaczyłam ile zaliczyłam wpadek i się wycofałam.Dzisiaj ponawiam probe.Ostatnio nic ciekawego się wokoł mnie nie działo Zwykłe bardzo zwykłe życie polskiej staruszki. To że nie mogę czytać jest dla mnie bardzo wielką stratą Musze wszystko powiększać .Najgorsze są czasopisma ktore drukują różne teksty na ciemnych  podkladach  wtedy po prostu okulary 6,25 + wymiękają + lupa do tego..Mam też klopoty z powiększeniem tekstu w komputerze. Ale to nic ,przeciez zawsze może być gorzej. Mam w necie taki sztab przyjaciół ,że nie pozwolą abym całkiem zniknęła. Moi kochani jak  będę lepiej widziała to  Wam coś fajnego napisze.Za kilka dni bedzie rocznica smierci jednego z aktorów .Ja pamiętam go z filmu o Malsymilianie Kolbe gdzie gał tytułową role wspaniale.  Edward Zentara zmarł 26 maja 2011 roku.Niech spoczywa w pokoju. Do tej pory nie wyjaśniono zagadki jego odejścia Smutne. Grał też w kilku serialach. Rolę ksiedza Kolbe zagrał brawurowo.U nas w Bramkach żywa jest legenda o Maksymilianie Kolbe .Podobno jechał pociągiem i zobaczyl taki płaski plac na wzgorzu  w okolicy Bożej Woli przy trasie na Lowicz i wtedy postanowił iż,tam bedzie zbudowany kosciół,Miejscowa ludność pochwyciła ten projekt i powstała parafia jego imienia po jego bohaterskiej smierci.Jest to piękny kościółek o klimacie małej swiątyni dumania Kiedy jeszcze się bardziej poruszałam lubiłam tam  pójść się pomodlić.Obok jest cmentarz i tam spoczywa moja mama i nasz zięć..A jest to wszystko rzut beretem od naszego domu. Muszę już koczyć bo mi się wszystko zlewa q jedno zdanie ,litery uciekają,,,,,, brr.Miłego dnia Wasza Halina cdn
Takie malwy u mnie rosły


niedziela, 2 maja 2021

2 Maja - Swięto Flagi 100 Rocznica Powstania Sląskiego.

Moi kochani Dzisiaj Swięto  w mojej rodzinie także prywatne.100 rocznica  Trzeciego Powstania Sląskiego..Moj dziadek  Edward "Edus" był  zwykłym górnikiem.  Uczestniczyl w tym Powstaniu jako młody chłopak Na pamiątkę tego wydarzenia co roku na początku maja pielgrzymował na Gorę Sw.Anny. To było jego kultowe miejsce pielgrzymkowe.Oczywiście nie jedyne. Był pielgrzymem Wszystkie miejsca kultu religijnego miał zaliczone. Był bardzo przystojnym męższczyzną. Miał śliczne włosy kręcone  i tureckie rysy.Smiano się iż ,pewnie się jego mama zapatrzyła na jakiegoś Turka.Kochał ogrod i kwiaty.Miał ulubioną różę w ogrodzie Rośnie ona tam do dzisiaj chociaż dom ma już innego właściciela Z ta,roża wiąże się anegdota.Kiedyś patrzymy a nasz Edus stoi pod róża już bardzo długo.Stoi i na coś patrzy Upłynęło juz sporo czasu a dziadek stoi. Myśleliśmy ,że coś mu sie stało.? Kiedy corką jego podeszła do niego przerażona powiedział iż,stoi czeka zeby zobaczyć moment jej  otwarcia kwiatu.Jak to te płatki się rozchylają.Bardzo lubiłam słuchać jego opowieści o miejscach pątniczych na ktorych bywał.Raz tylko  byłam z nim w Pszowie na odpuście i to mam zawsze w pamięci..W naszym domu były bardzo kręte schody i zawsze babcia  Bronusia żona wszystkich przestrzegała  aby uważali. Tego dnia, dziadek miał na nogach "laczki" wsuwane kapcie zachwial się i spadł na dół na beton Zył jeszcze 3 dni Bardzo cierpiał miał wszystko połamane.Miał  89 lat .Jego jedyny syn a mój tata też miał taką śmierć..Jakieś fatum  w tym jest czy co ?Kiedy schodzę po tych dziwnych shodach u nas tu w Bramkach też się nad tym zastanwiam.Przeżyłam już swoje więć nie bardzo się tym przejmuję Moi kochani Jest to mój  drugi post w nowych okularach i w czasie leczenia .Przepraszam, za błędy i życzę wam wszystkim dużo zdrowia Wasza Halina.cdn.


wtorek, 27 kwietnia 2021

I jeszcze jestem,A jakby mnie nie było?

Moi Kochani .Bardzo długo nie pisalam na blogu.Już chciałam zakończyć to moje pisanie Mam duże kłopoty z oczmi.Intensywnie się leczą ale na poprawę  trzeba trochę poczekać Ale jest nadzieja Tylko ,że nadzieja umiera ostatnia.Trochę się tym wszystkim załamałam .Jednak moj wrodzony upór nie pozwolił mi na złożenie broni.I walczę Oj,działo się bardzoPrzeżyłam chwile choroby w rodzinie i w moim domu.To były trudne dni. Najgorsze w tym wszystkim było ,że straciłam ten moj wspaniały dystans do siebie i poczucie humoru Stałam się zrzedliwą babcią z \dnia na dzień Bo nic nie widziałam.Małam tylko przed sobą cudowne widoki Jakieś ogniska ,mapy,kopce mrówek i rózne owady.Wszystko co białe było niebieskie A rano witały mnie kolorowe czerwone plamy krwi na moim ciele. Te omamy wzrokowe były nawet atrakcyjne Tylko ,że mnie bardzo to smuciło.Stało się to po zabiegu chirurgicznym na nodze ,w znieczuleniu miejscowym i tych różnych środkach przeciwbólowych ktore mi podano.W czasie zabiegu nic nie działało ,bardzo cierpiałam za to noc po ,miałam na pełnym haju. Jak stwierdził mój lekarz po prostu wszystko zadziałało z opoznieniem.Nie wiem ,co dzieje się z człowiekiem po narkotykach ale,jesli to jest coś podobnego to daj Boże zdrowie. Nigdy więcej.Okazało się ,że moje oczy są już bardzo chore i to pokazało ,że to już jest stan alarmowy,...... Przepraszam za błedy nie moge długo pisać  na pewno do Was znowu napisze Teraz korzystam z telewizji Smart i oglądam wszystkie koncerty mojego Idola.Mam dobre nowe okulary do dali i w tv widze wszystko pięknie Dbajcie o siebie Serdeczność dla wszystkich Napisała z trudem Halina cdn


sobota, 6 lutego 2021

Odchodza.Smutno bardzo...........

 Moi Drodzy Przed chwila podano w necie wiadomość iż dzisiaj w nocy odszedł od nas do " lepszego świata" aktor Krzysztof Kowalewski.Lubiłam go bardzo i jego i role w ktore się wcielał. Nie były to role eleganckich amantów w garniturach Grał bardzo często rubasznych przedstawicieli klasy średniej Grał mocno charakterystyczne role. Nawet te drugo- planowe role zaciekawiały widzów .Były znaczące ,do zapamiętania. Niedawno się gdzieś, natknęłam na słowa o wielkim uznaniu swej małżonki Agnieszki Suchory .Stwierdził  iż,to małżeństwo było dla niego czymś w rodzaju danej mu drugiej szansy. Był kiedyś w długotrwałym związku z aktorką Ewą Wisniewską.Ten związek, nie wytrzymał proby czasu ale,pozostali  w przyjażni. Miał 83 lata  I bardzo kochał życie. Smutno mi bardzo. Lubiłam go w jego rolach Ostatnio grał rolę w serialu " Blondynka"wczoraj  wieczorem  go oglądałam a on umierał .Ważne jest jednak ,że po aktorach zostają ich dokonania i miło jest sobie przypomnieć czego, dokonali w swoim życiu. Zycie jest takie kruche i szybko mija.Ja też coraz częściej łapię się na tym iż, myślę dużo o przemijaniu. Staram się tez utrzymywać w porządku to co robię w internecie/notatki,hasła,dostęp/aby nie mieli potem moi bliscy za wiele kłopotów. Wiem ,że nasze odejście jest nieuchronne a kiedy,to nastąpi to wielka niewiadoma. Moi kochani Trzymajcie się zdrowo i serdecznie Was pozdrawiam





niedziela, 31 stycznia 2021

Znowu jesteśmy w stanie wysokiego zagrożenia..........

  Co to jest ten cały CHAD?.Proszę przeczytajcie i posłuchajcie. Bardzo obszernie wyjaśnia nam istotę tej choroby pan doktor. Ostatnio  mamy w moim domu z tym do czynienia. Zmagamy się z tymi nasilonymi objawami tej choroby już prawie 10 lat.Było to jednak już tak na prawdę całe życie.Ale, wtedy mowiło się o kiepskim charakterze ,złej kondycji. pacjenta. Nikt nie znał tak dokładnie objawów tej choroby. Teraz na skutek postępu w  medycynie,  wiemy już bardzo dużo Leczenie jest trudne a nawet ,całkiem czasem bez rezultatu,wyleczenia,opanowania objawów.Cały czas my rodzina, uczymy się jak postepowac z chorą osobą i w zasadzie cały czas ponosimy porażki.Tak trudna jest to choroba.Ja jednak mam cały czas nadzieję ,że się coś zmieni i w jakimś stopniu uda nam się trochę poskromić tego drania jakim jest CHAD,Napisała Halina  cdn


Depresja / Mania - choroba afektywna dwubiegunowa. Dr med. Maciej Klimar...

poniedziałek, 11 stycznia 2021

Małe sprostowaniedo wczorajszego wpisu..............

Moi kochani .Kiedy dzisiaj przeczytałam mój wczorajszy post zrozumiałam ,że popełniłam gaffe.Otóz moj wspaniały ośrodek rodzinny- lekarz pierwszego kontaktu zlecił, wykonanie badania krwi w domu.Co było dla mnie bardzo wygodne.Przyjechała pani laborant i pobrała odemnie krew na badanie. Za co bardzo dziękuję swej przychodni rodzinnej Vita -med w BramkachTeraz, można się zawsze dodzwonić i skontaktować z lekarzem.Czujemy się dobrze zaopiekowani mimo trudnej sytuacji pandemicznej..Teraz czeka mnie jeszcze zoorganizowanie wyprawy do szpitala w Grodzisku na wizytę kontrolną bardzo ważną.Cwiczę dużo sama ale, gdybym mogła skorzystać z usług rehabilitanta w domu byłoby super .Ale to jest podobno bardzo trudna sprawa.Prywatnie owszem ale, ceny są bardzo duże ,gdyż mieszkam dość daleko poza miastem. No cóż,Kiedy się wybiera takie miejsce zamieszkania nie myśli się o starości ,chorobach,wypadkach. Trzeba być jednak dobrej myśli. Damy radę. Dzisiaj mam za oknem piękną pogodę zimową .Jest dużo słońca i lekki mrozik Snieg zniknął. Gdzieniegdzie są jeszcze ślady  że padał.To tyle na dzisiaj odemnie do Was .Napisała Halina cdn




niedziela, 10 stycznia 2021

Co dalej? cd.....

 Moi kochani ......Pytam co dalej ? Kiedy wróciłam do domu i wczytałam się w  wypis z szpitala Przeczytałam iż, mam zrobic badanie krwi  czyli morfologię. Zadzwoniłam do swej przychodni Vita -Med w Bramkach. Uprzejmie bardzo sympatycznie powiedziano mi ,że jest możliwość aby pani z laboratoriumn przyjechała do mnie do domu celem pobrania krwi.Jednak po chwili zaczęły się schody..... Ale pani jest covidowa ? jak to domu .Pani ma kwarantannę do 10 tego? Na nic ,były moje tłumaczenia.Podobno, po pierwszym,wyniku w szpitalu niby dodatnim informacja poszła do Sanepidu i w przychodni podobno przy moim nazwisku paliła się jakas czerwona lampka..Nic, z tego nie rozumiem Czyli co? Te następne wyniki ujemne to co są nie miarodajne.?Jeden krotki 15 minutowy i drugi z wynikiem po 6 godzinach też ujemny. Coś dziwnego dzieje się w tej sprawie Bo przecież jest to trochę dziwne wszystko.? Chyba osoby zakażonej nikt by nie operował? Nie wiem ,zresztą Wydaje mi się ,że w tym wszystkim rządzi ten ktory wcześniej wstanie a reszta wg nich ,się jakoś ułoży Nawet Bareja by tego lepiej nie wymyślił. A ja mam swoją prywatną teorię na ten temat. Moja corka była w Rzymie  w Swięta Bożego Narodzenia roku 2019.Kiedy wróciła opowiadała mi że,wszyscy w hotelu i wszędzie w komunikacji zbiorowej byli przeziebieni.Oni, z jej synem, tez się bardzo przeziębili i wrócili chorzy.Po kilku dniach ja tez zachorowałam To było jak grypa tylko  wzmocniona i taka dziwna. Byłam słaba Jedzenie mi nie smakowało. Przez kilka dni gorączkowałam.Mąż mój to samo ,i tak przeszedł cały styczeń .Po tym, wszystkim zostały takie dziwne  objawy ,że rano jak wstanę, ogromnie nasila mi się wydzielanie z nosa wydzieliny takiej jak przy alergicznym nieżycie nosa,i lekki kaszel,chrypka u nas wszystkich Potem w ciągu dnia raczej ten objaw zanika.Córka ma to samo i jej syn tez.Mąż mój do tego ma brak węchu. Jest to wszystko bardzo dziwne. Być może po prostu wtedy już w Rzymie był Covid-19 jakaś jego mutacja, ktora potem rozwinęła się na dobre.Analogiczną sytuację miał mój wnuk i jego dzieci ktorzy na przełomie stycznia i lutego byli w Alpach Włoskich Też chorowali równo po powrocie. Dlatego sie zastanawiam czy może jestem ozdrowieńcem  ? I te przeciwciała wzięto za coś innego.Chciałabym wiedzieć tylko jedno : a nigdzie teo się nie mogę dowiedzieć .Czy tak jak na grypę można chorować na to co roku? Czy nabywamy jakąs odporność po przechorowaniu czy nie? Moze ktoś z Was ma taką dokładną wiedzę napiszcie do mnie. Napisała Halina cdn






sobota, 9 stycznia 2021

Suplement ,podsumowanie i co dalej

 Bramki 9 stycznia  2021.Muszę to napisać To takie podsumowanie jakby. Straszne są te szpitalne SOR.Szczególnie teraz w czasie pandemii.Kiedy co jakiś czas trzeba odkażać te pomieszczenia. Po kilkunastu godzinach  w oparach alkoholu nikt nie czuje się komfortowo. Jest mało personelu i dlatego szwankuje komunikacja personelu z pacjentem Pacjentowi się nic nie mówi.Szczegolnie starszemu.Stary człowiek jest przezroczysty.Jego już nie ma Jego się już o niczym nie informuje. Moje osobiste zdanie : ten kto wypuścił tego Covida bardzo nie lubił starych ludzi. .To ,że na rzeczonym SOR nie ma  komfortu,jedzenia,picia pomijam milczeniem.Na wojnie też się nikt nie cackał. To ,że jednak zostałam w moim wieku, zooperowana w trybie nagłym, jest po prostu cudem .Myślę ,że pomogła mi w tym jednak historia iż ,to w tym szpitalu  własnie zaniedbano moje leczenie i ten błąd chciano teraz naprawić.Oby to się udało.Osobę ktora z całą siłą wyrwała mi cewnik z pęcherza będę pamiętać do końca swego życia i skutki tego zachowania pewnie też......Jest to bardzo bolesne uszkodzenie w organiżmie.Nie wiem, jeszcze jak z moim ,zdrowiem będzie dalej.Mam, jednak w sobie dużo pokory i to pomaga mi przetrwać te wszystkie trudne chwile. Gestu  pana sanitariusza z SOR w nocy około 22,30dnia 2 stycznia na 3 stycznia. nie zapomne do konca życia.Ten pan miał odwagę i zawalczył o pacjenta.





Chylę czoła.W dniu 20 stycznia będę na kontrolnej wizycie u przydzielonego mi pana doktora p.Jarosława Blicharz w tym pięknym szpitalu Zachodnim w Grodzisku Mazowieckim i wszystko Wam opiszę , jak się toczy moje dalsze

 leczenie.Napisała Halina cdn



piątek, 8 stycznia 2021

Ciąg dalszy moich potyczek zdrowotnych Ku przestrodze..........

 C.d Wjeżdzamy o godzinie 22.30 na oddział Ortopedii Czuje ,ze panie doktór  dyżurne już wiedzę o awanturze na SOR ,Są miłe i nadzwyczaj uprzejme. Myślę ,że to chodzi o pieniądze i godziny  spędzone na SOR Inaczej się widocznie NFZ rozlicza z szpitalem.Lokują mnie w sali monitorowanej z aparatura i okienkiem do dyżurki pielęgniarskiej. Sala ma 3 łóżka Dwa puste a jedno zajęte przez pana o posturze zawodnika japońskiej walki Sumo .Dosłownie, nawet fryzura temu odpowiada.Trochę mnie to zdziwiło ale,coz jesteśmy przecież na wojnie. Pan okazał się bardzo sympatycznym rannym w wypadku na autostradzie.  Bardzo rozmowny komunikatywny młody człowiek.Opowiadał o tym swoim wypadku na autostradzie..Pani leżaca obok mnie cały czas wołala swego zięcia do pomocy.W koncu postanowiła ruszyć z łóżka na jego spotkanie Zrobiło się gorąco i została przywiązana do łożka pasami.Całą noc do rana błagała mnie abym, ją uwolniła.I bardzo się jej nie podobało ,ze ja nie reaguję. Kiedy zapytałam pielegniarkę co to za tabletki dostałam warkneła ..... brać i nie gadać... Rano obchód: panowie doktorzy w ilosci 8 sztuk Nawet przystojni ci młodsi, bo ci starsi to wszyscy z brzuszkami.Jeden z nich podszedł do mego łóżka i szepnął mi po cichu Pierwsza jest pani? Domyśliłam się ,że coś będą ze mną robić.Około 10 tej zawieziono mnie na ogromną salę.Bardzo zimną i położono na lodowatym stole. Wiecej nie pamiętam.Kiedy się obudziłam, była  już póżna godzina bo było już ciemno. Noc ktora była przedemną była straszna .Co jakis czas przylatywała pielegniarka z krzykiem ,że dlaczego nie oddycham ? Szarpała mnie i budziła. Nie wiem czy ta aparatura do ktorej byłam podłączona była niesprawna  czy istotnie było coś ze mną nie tak.Tak było do rana.Potem rano, przeniesiono mnie na inną salę.Obchód był oszczedny  3 lekarzy Jeden z nich podszedł do mnie i powiedział iż, 6 stycznia bedę wypisana. Coś tam pod nosem mowił o operacji ale ,w tych maskach ja nic nie zrozumiałam. Pierwszy płyn jaki dostałam była woda z jakimś lekiem pierwszy napój pookolo 56 godzinach postu absolutnego.Boże jakie to było dobre.Na noc dostałam aż 3 tabletki leku " Na sen" Bardzo modnego w tym szpitalu .Wszyscy grzecznie po nim śpią i dają personelowi pospać.,Kiedy zapytałam o ktorej pojadę do domu otrzymałam odpowiedz ,ze się okaże?Kiedy już zapadł wieczór a mnie nie zabierano.Byłam od rana bez jedzenia i picia. Corka moja znowu musiała użyć ostrych argumentów przez telefon i o godzinie 22-giej zabrano mnie do domu okropnie zdezelowaną karetką.Jechaliśmy ulicami na skróty.  Są to drogi bardzo zniszczone wogóle nie remontowane.W Polsce robi się tylko  autostrady tylko ,że tam trzeba płacić. Dobrze ,że  mnie związano bo podskakiwałam na pół metra do góry.Kiedy wreszcie mnie wniesiono do naszego mieszkania , poczułam się bardzo zmęczona. Poczytałam wtedy kartę wypisową i wyobrażcie sobie. Dopiero się dowiedziałam, co mi jest, i co mi było. Otóż moi kochani  Tamta operacja wykonana w tym samym szpitalu rok i 6 miesięcy temu się nie udała.Nic się nie zrosło Listwa stabilizacyjna była do bani i cala się połamała i dlatego tak bolało.A ja mając wysoki próg odczuwania bólu sobie cichutko cierpiałam .Przepraszam za nie co chaotyczne opisy ale, jeszcze trudno mi do tej pory zrozumieć pewne rzeczy.Przecież do marca 2020 roku jeżdziłam na kontrole do tego szpitala.Dzisiaj zostałam powiadomiona  iż,termin mojej kontroli to 20 stycznia.Ciekawam co i jak będzie Na razie się rehabilituję jak mogę sama. Czuję się jednak lepiej i noga jest po zdjęciu 48 klamer dość stabilna.Szwy usunąl mi w domu przesympatyczny pan doktor z Ośrodka Gminnego w Błoniu.Za co jestem ogromnie wdzięczna.Jak i co będzie dalej pożyjemy ,zobaczymy.Napisała Halina cdn.





czwartek, 7 stycznia 2021

A jednak mam farta.......Czyli mi się udało?.......

Bramki 8 stycznia 2021 roku. Tytuł postu przewrotny ale adekwatny do sytuacji w jakiej się rzecz dzieje. Moi kochani Po wielu ,wielu tygodniach udręki w której  chwilami byłam skłonna zrobić coś bardzo złego .Zapada decyzja: jedziemy do szpitala tam zrobimy zdjęcie rtg. tej nieszczesnej nogi i zobaczymy co dalej ? Przyjeżdża syn Znoszą mnie na wózku z piętra ładuja do samochodu i jedziemy do szpitala Jest to szpital Zachodni w Grodzisku Mazowieckim Tam byłam operowana 1,5 roku temu po złamaniu kości udowej w wyniku wypadku. Kilkakrotnie byłam z tą nogą tam na kontroli i niczego niepokojącego nigdy nie słyszałam Ale potrafiła boleć jak jasna cholera.Potem był Covid 19 i strach się po szpitalach włóczyć. Był ketonal 100  i dało się jakoś żyć.Pierwsze zderzenie z Szpitalem śluza  i co dalej ? Wywiad i jestem zawieziona na SOR. Tam dostaję wózek na leżąco i czekam jest godzina 17 ta dnia1 stycznia 2021 roku..Gdzieś po 2 godzinach jestem przed obliczem bardzo zmęczonego już pana doktora.Pyta co się stało ?Więc mu opowiadam iż chcąc wstac z wozka zgasić na regale światło, podniosłam się raptownie i poczułam silny ból w nodze ,że prawie zemdlałam i to spowodowało decyzję o przyjezdzie do szpitala.Pan doktor mowi ,że zrobią mi rtg . pobiorą wymaz z nosa na Covida 19.Jest już prawie godz. 20 .Robią rtg i wymaz z nosa bardzo nieprzyjemny.Swidrują prawie do mozgu.. Na SOR dzieją się dziwne rzeczy Jak z dziwnego filmu.Co jakiś czas są krzyki,Czuc wszech obecny alkochol do odkażania.Jakaś młoda pani awanturuje się.Opowiada ,że jest już 3cią dobę na SOR bez jedzenia czy picia .Ja też nic nie dostaję do picia.Około godziny 12 tej już 2 stycznia po moim telefonie do córki ,że nie wiem co się dzieje,zabierają mnie na test znowu z nosa  taki 15 n\minutowy i po 15 minutach słyszę ,że jest ujemny Ale mimo to wywożą mnie do ogromnej sali zamienionej z garażu karetek na salę chorych.Jest przerazliwe zimno.Lóżka sa po obu stronach hali.Na przeciwko, mam młodego męższczyznę bardzo kaszlącego. Obok tej sali jest druga sala oświetlona /u nas ciemno/ gdzie leżą chorzy i stoją ratownicy czekający na wyjazd.Ogólny bałagan Kiedy mnie wiozą do ucha mi szepcze pan pchający mój wozek ,że jestem covidowa Wynik był dodatni.Zmartwiona bardzo staram się uspokoić.Zaczynam rozmawiać z tym panem z na przeciwka Jest komunikatywny Opowiada mi że ma obustronne zapalenie płuc i badania na Covid-19 nie są jednoznaczne. Około godziny 3- ciej wywożą kilka osób z tej ogromnej hali Całkowicie przykryci. Około godziny^6 rano robią mi znowu wymaz z nosa i zawożą z powrotem na SOR. Tam pełno ludzi wszystkie ściany obstawione łóżkami jest jakieś około30 osób. Personel spaceruje z papierkami w dłoni tam i z powrotem .Jestem ś wiadkiem jak jeden z młodych  pacjentow wstaje nagle i mówi....... dość tego dobrego i wstaje z kapturem na głowie zabiera swoje torby i ucieka.Czyżby potrzebował dobrego noclegu na tą noc.?.Kiedy corka moja awanturuje się przez telefon co zemną Ja zostaję wwieziona do małego pomieszczenia wielkości windy towarowej z komunikatem ,że czekają na następny wynik i wtedy zadecydują co ze mną zrobią Jest godzina 22.Obok stoi wózek a na nim odchodząca do lepszego świata pani. Straszny to był dla mnie stres .Szybko się jednak zoorientowałam ,że moj wózek to łoże nie ma zaciągniętych hamulców i ostatkiem sił wjechałam do sali.Pan doktór czerwony na twarzy doskoczył i zaczął krzyczeć na mnie co robię.Ten pan doktór na tym SOR juz był 3- cia dobę więc się mu nie dziwiłam.Pan od wózka mnie uspokaja a jam






krzyczę ,że, mam klaustrofobię Postawili mnie przy ścianie gdzie była gaśnica i sprzet ppoż.Więc zagroziłam im ,że w to  wjade i zobaczą zimę średniowiecza .Skad to wziełam? Wtedy pan od wózka spojrzał na zegarek i podjął decyzję Nie bedę czekał do 12 -tej mam dość wiozę panią na ortopedię na własną odpowiedzalność  I to była decyzja podjęta mądrze.Jutro napiszę dalszy ciąg mojej sagi...... bo dzisiaj juz się bardzo zmęczyłam.Napisała Halina cdn.