niedziela, 10 stycznia 2021

Co dalej? cd.....

 Moi kochani ......Pytam co dalej ? Kiedy wróciłam do domu i wczytałam się w  wypis z szpitala Przeczytałam iż, mam zrobic badanie krwi  czyli morfologię. Zadzwoniłam do swej przychodni Vita -Med w Bramkach. Uprzejmie bardzo sympatycznie powiedziano mi ,że jest możliwość aby pani z laboratoriumn przyjechała do mnie do domu celem pobrania krwi.Jednak po chwili zaczęły się schody..... Ale pani jest covidowa ? jak to domu .Pani ma kwarantannę do 10 tego? Na nic ,były moje tłumaczenia.Podobno, po pierwszym,wyniku w szpitalu niby dodatnim informacja poszła do Sanepidu i w przychodni podobno przy moim nazwisku paliła się jakas czerwona lampka..Nic, z tego nie rozumiem Czyli co? Te następne wyniki ujemne to co są nie miarodajne.?Jeden krotki 15 minutowy i drugi z wynikiem po 6 godzinach też ujemny. Coś dziwnego dzieje się w tej sprawie Bo przecież jest to trochę dziwne wszystko.? Chyba osoby zakażonej nikt by nie operował? Nie wiem ,zresztą Wydaje mi się ,że w tym wszystkim rządzi ten ktory wcześniej wstanie a reszta wg nich ,się jakoś ułoży Nawet Bareja by tego lepiej nie wymyślił. A ja mam swoją prywatną teorię na ten temat. Moja corka była w Rzymie  w Swięta Bożego Narodzenia roku 2019.Kiedy wróciła opowiadała mi że,wszyscy w hotelu i wszędzie w komunikacji zbiorowej byli przeziebieni.Oni, z jej synem, tez się bardzo przeziębili i wrócili chorzy.Po kilku dniach ja tez zachorowałam To było jak grypa tylko  wzmocniona i taka dziwna. Byłam słaba Jedzenie mi nie smakowało. Przez kilka dni gorączkowałam.Mąż mój to samo ,i tak przeszedł cały styczeń .Po tym, wszystkim zostały takie dziwne  objawy ,że rano jak wstanę, ogromnie nasila mi się wydzielanie z nosa wydzieliny takiej jak przy alergicznym nieżycie nosa,i lekki kaszel,chrypka u nas wszystkich Potem w ciągu dnia raczej ten objaw zanika.Córka ma to samo i jej syn tez.Mąż mój do tego ma brak węchu. Jest to wszystko bardzo dziwne. Być może po prostu wtedy już w Rzymie był Covid-19 jakaś jego mutacja, ktora potem rozwinęła się na dobre.Analogiczną sytuację miał mój wnuk i jego dzieci ktorzy na przełomie stycznia i lutego byli w Alpach Włoskich Też chorowali równo po powrocie. Dlatego sie zastanawiam czy może jestem ozdrowieńcem  ? I te przeciwciała wzięto za coś innego.Chciałabym wiedzieć tylko jedno : a nigdzie teo się nie mogę dowiedzieć .Czy tak jak na grypę można chorować na to co roku? Czy nabywamy jakąs odporność po przechorowaniu czy nie? Moze ktoś z Was ma taką dokładną wiedzę napiszcie do mnie. Napisała Halina cdn






Brak komentarzy: