środa, 27 lutego 2019

Bramki 27 luty 2019Lagodna zima a rachunki za gaz duze? Dlaczego ?

Bramki 27 luty 2019 roku. Długo się zastanawiałam czy to napisać ale doszłam do wniosku ,że muszę się z kimś podzielić swoimi problemami. Wczoraj dostałam rachunek za gaz za dwa miesiące .Rachunek na kwotę 2.100 zł. Zima łagodna wiec rachunek zdawało by się nie duży.Tylko jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Paliwo gazowe i jego koszt to zaledwie 1/3 rachunku. Pozostałe 2/3 rachunku  to koszty  rózne - abonamenty, wysyły, dosyły. Czyli to co płacimy dla miłościwie nam panujących prezesów państwowych spółek skarbu państwa aby mieli godziwe pensje i raczyli juz łaskawie majac takie duże pensje nie kraść.Ale jak widać nic to nie daje bo akurat np. w Lotosie też spółka skarbu państwa panowie prezesi się jeszcze połakomili i najbliższe tygodnie spędzą w aresztach. Ale ,nie martwmy się" papugi", za godziwe wynagrodzenie ich wybronią i będzie jak mówi młodzież  - git. Dobrze, że my mamy dwie emerytury,co prawda mniejsze niż, średnia krajowa ale, za to dwie i damy radę Ale ,co mają robić starsi samotni ludzie.Dziwią się ludzie ,że jest smog.Teraz już chyba wiecie dlaczego?
Moi kochani idzie wiosna.  S
erdecznie pozdrawiam napisała halina cdn.

poniedziałek, 25 lutego 2019

Bramki 25 luty 2019 roku Muszę to napisać........ zbulwersowana.........

Moi kochani ........ muszę to napisać bo jestem ogromnie zbulwersowana, tym co się stało dzisiejszej nocy.Powtórzyło się to samo co przed wielu laty z  polskim filmem "Noce i dnie" J.Antczaka.Też był kandydatem do Oscara  i na pewno na niego zasługiwał ale, go nie dostał. Akademia Filmowa kieruje się jakimś  dziwnym punktem widzenia.Za bardzo politycznie podchodzi do pewnych spraw a, nie powinna.  Werdykt zapadł. Nie wiem,czy słuszny, czy nie słuszny, bo nie znam filmu nagrodzonego Oscarem o tytule"Roma" ale wiem, jedno,że czułam to przez skórę ,że tak właśnie będzie. A dlaczego,to już moja słodka tajemnica. Chluby nam w różnych środowiskach opiniotwórczych i kulturalnych w Stanach, nie przynosi nam nasza wielka przyjazń z obecnym Prezydentem USA. Pięknie pani Joasia Kulig w wywiadzie dla Info TVP broniła tego werdyktu ,że "właściwie nic się nie stało"..... i że, już sama nominacja do Oscara jest wystarczajacą nobilitacją  i wyróżnieniem tego filmu. Ja ją, rozumiem ona tam na razie ma szansę zaistnieć. Ja jednak, bardzo dobrze pamiętam wielu naszych aktorów, jak trudno im było zaistnieć ,na trudnym amerykańskim i światowym rynku filmowym. Oby jej się udało bo bardzo  ją lubię.Teraz ma ona największą rolę swego życia -  została mamą i na tym się pewnie bedzie chciała skupić .Zyczę jej dużo zdrowia i samych radosnych dni.  Napisała bardzo rozżalona Halina cdn.

niedziela, 24 lutego 2019

Bramki niedziela 24 luty 2019 roku. cd. wspomnień.........

Bramki ....... Przeprowadzka do Warszawy odbyła się bez kłopotów. Cieszyliśmy się ,że wreszcie jesteśmy razem.Nic nie było ważne. Liczyło się tylko ,że jesteśmy razem. Po kilku dniach euforii trzeba było wreszcie pomyśleć o szkole dla synka .Szkoła na naszym osiedlu dopiero się budowała. Rejon nasz był przy ul.Wałbrzyskiej. Pojechałam z synkiem go zapisać i okazało się ze, w szkole nie ma miejsca. I znowu trzeba była chodzić od Anasza do Kajfasza i miejsce się znalazło.Było po półroczu i nasz syn uczeń 3 klasy już był uczniem Szkoły w Warszawie. Szkoła była 4 przystanki od naszego domu. Gorzej miał mój mąż. Do pracy jechał prawie dwie godziny. Samochodu jeszcze wtedy nie mieliśmy .Nie było mu do śmiechu.Po za tym jeszcze jedno stanowiło problem. Stała obecność w nie, za dużym mieszkaniu wszystkich domowników/kiedy przez dwa lata miał święty spokój/ bardzo go frustrowała. Pomału jednak ,się docieraliśmy i życie stawało się coraz znośniejsze. Urządzaliśmy mieszkanie, co w tamtych czasach nie było łatwe. Meble trzeba było wystać w kolejce. Jaka byłam szczęśliwa, kiedy udało mi się kupić meble o wdzięcznym imieniu Tamara na raty,  Były to meble niemieckie piękne na wysoki połysk/takie były wtedy modne/.Bardzo lubiłam te meble. Dzieci były zdrowe  Obok naszych 10 piętrowych bloków zaczęli budowę wieżowców 18 piętrowych. Osiedle było całe  zamieszkane przez wojskowych i pracown.cywilnych wojska.W pobliżu naszego bloku mieszkał przy ul. Ikara ówczesny Minister Obrony Narodowej gen W.Jaruzelski.Od września 1970 roku oddano naszą nową szkołę 1000- latkę I dzieci miały do Szkoły bardzo blisko. Był tez sklep samoobsługowy spożywczy i wielobranżowy,mięsny .Pralnia chemiczna,a na pięterku kawiarnia i fryzjer i świetlica dla mieszkańców osiedla. Bardzo blisko rzut beretem, sklepy z warzywami,apteka i poczta no, i miejsce które mnie interesowało - biblioteka. Swietnie pomyślane osiedle, wszystko na miejscu lub niedaleko. Nie wiem, na razie tyle, dajcie znać czy czytacie, wtedy będę dalej wspominać. Wasza Halina cdn.
 nie zanudzam tymi opisami?

piątek, 22 lutego 2019

Bramki 22 luty ciag dalszy mojej podrózy............

Bramki 22 luty 2019 roku.   c.d mojej opowieści...... Kiedy już myślałam ,że dłużej już nie wytrzymam /miałam dopiero 30 lat/ nagle otwarły się drzwi gabinetu pana generała  i usłyszałam ....proszę. Oprzytomniałam nagle,i pomyślałam : teraz albo nigdy. Pan generał  zapytał..... czego pani odemnie oczekuje ? I wtedy, już nie potrafiłam, poskromić mego temperamentu i  z silą petardy wykrzyczałam swoje żale,problemy i oczekiwania.  Pan generał  milczał i dopiero po dłuższej chwili się odezwał. Tłumaczył zawile  czym powodowana była, odmowa przydziału nam mieszkania, przez Komisję mieszkaniową i podkreślał ważność pracy mego męża , jako znającego się bardzo dobrze na sprzęcie łacznosciowym i bardzo zdolnego który powinien być pod ręką blisko Bemowa gdzie, miał za kilka miesięcy, awansować do stopnia majora. I wtedy ja  odpowiedziałam iż,oczekuję wiadomości -czy na darmo wydałam pieniądze na przyjazd do Warszawy. Bo jeśli na darmo, to się nawet nie przyznam do męża że tu byłam. Pan generał spojrzał na mnie  i powiedział : proszę  poczekać góra trzy tygodnie i oczekiwać telefonu w pani sprawie. Postaram się pani pomóc. Bo żal mi pani i  dzieci bo, zbyt wiele pokus ma pani mąż, będąc sam w Warszawie.Może pani odemnie zadzwonić do męża ,że jest pani w Warszawie w dowództwie wojsk OPK.Wykręciłam numer i zgłosił się oficer dyżurny z męża pracy. Kiedy mu powiedziałam ,że jestem w Warszawie  krzyknął głośno : O ja, wiem, Michał mi mówił ,że z tego mieszkania nici .Co te h...e pani powiedziały..... szybko urwałam mówiac ,żeby powiadomił męża  iz,jestem w Warszawie i o 16 -tej będę w internacie  gdzie mieszkał mój mąż. Pan generał w prosty sposób upewnił się ,że nie ukartowałam tego z mężem. Podziękowałam i bardzo już zmęczona pojechałam do męża.Niestety,się nie spotkaliśmy bo mąż, miał już wyjazd do naprawy, czegoś tam,  z powodu nocnych lotów pilotów w Białej Podlaskiej.Ja pojechałam do domu do Sandomierza. Po dwóch tygodniach mam telefon iż przydzielono nam mieszkanie: na osiedlu Pod Skocznią w Warszawie  ulica Cieszynska 2 m 81 -8 piętro proszę odebrac przydział z wojsk biura kwaterunkowego na ul,Nowowiejskiej.Całe 46 metrów z ślepą kuchnią Powiadomiłam męża i odebrał mieszkanie. Był styczeń 1971 roku mróz,śnieg a my się przeprowadzamy....... cdn.napiszę Wam jakie były nasze początki w tej Stolycy...... której niestety, nigdy nie pokochałam.Napisała Halina 40013 blog spot .com

czwartek, 21 lutego 2019

Bramki dzisiaj .. 21 luty 2019 obiecałam c.d..........

Bramki..... cd. Kiedy nocny pociąg do Warszawy ruszył, zastanowiłam się nad celem swojej podróży. Czy mi się uda coś załatwić? Przecież mogę się nigdzie nie dostać ? /wtedy jeszcze Sandomierz był skomunikowany pociągami z Warszawą/ Bałam się ,że wydam tylko na próżno pieniądze których na prawdę nie miałam za wiele. Rano kiedy wsiadłam w autobus aby, udać się na ul.Zwirki i Wigury do siedziby Dowództwa Wojsk Obrony Powietrznej Kraju byłam tak przerażona jak bym zrobiła coś bardzo złego. Zaliczyłam spokojnie Biuro przepustek i poprosiłam jako ,że przyjechałam z terenu o skontaktowanie się z zastępcą do spraw politycznych gen Cieślakiem, w bardzo ważnej sprawie.To były inne czasy wtedy. Nikt nie sprawdzał, czy nie mam broni byłam wprowadzana, wszędzie z honorem elegancko.W sekretariacie zostałam posadzona na krzesełku i zmiękczana, rozmowa z sekretarką pana Generała. Drgały mi tylko powieki i trzęsły mi się ręce.Trwało to bardzo długo Do pana Generała ludzie wchodzili i wychodzili .Wszyscy po kolei, a ja czekałam. To były czasy kiedy nie było jeszcze telefonów komórkowych.Martwiłam się o dzieci.I jeszcze jedno, mój mąż nic nie wiedział o mojej samowoli z wyjazdem.  Bałam się ,że jak zadzwoni do domu to się to wyda I będzie pół biedy jak coś załatwię a jeśli nic to co wtedy? Wydałam pieniądze których nie ma za dużo i nic nie załatwiłam. Byłam bardzo niespokojna.W pewnej chwili z gabinetu wyszedł Generał. Pani sekretarka mnie przedstawiła i pan Generał zapytał mnie w jakiej Jednostce służy mój mąż i jakiemu korpusowi podlega i znowu wszedł z powrotu do gabinetu. Czekałam dalej............ cdn napiszę jutro Wasza Halina.

środa, 20 lutego 2019

Dzisiaj sobie wspomniałam..........koniec lat 60-tych.

Bramki dzisiaj ........ rok 2019 Kiedy odgrzewałam dzisiaj pozostałe z wczorajszego dnia ziemniaki ,przypomniałam sobie jak  to prawie pół wieku temu wyglądało moje życie. Mieszkałam wtedy w Sandomierzu.W roku 1966 urodziła się bardzo upragniona moja córeczka. Synek starszy o 7 lat został jej opiekunem i moim. Dlatego ,że męża przeniesiono do Warszawy i zostaliśmy sami Zycie na dwa domy z jednej pensji kapitana WP nie było łatwe. Raz w miesiącu można sobie było pozwolić, na spotkanie z rodziną, bo przyjazd to były koszty. Minął trudny dla mnie rok .Rozpoczął drugi . Mój synek musiał bardzo szybko wydorośleć.  Dużo mi pomagał. Był moją podporą. Kiedy pod koniec drugiego roku zaświtała nadzieja ,że dostaniemy mieszkanie byłam przeszczęśliwa. Wreszcie będziemy rodziną razem. Skończy się nasza bieda, i wreszcie napiję się prawdziwej dobrej kawy a nie, pierwsze ,drugie i trzecie wydanie tej samej plujki. Wieczorem póżną jesienią 1969  zadzwonił mój mąż i smutnym głosem powiedział mi iż,mieszkania na Mokotowie w blokach  ostatnio oddanych nie dostaniemy z powodu iż,znajdują się one zbyt daleko od miejsca pracy męża .Pracował w Izabelinie. Coś tam jeszcze powiedział  o gotowości bojowej a ja, się rozpłakałam i był koniec naszej rozmowy .Po chwili się opanowałam i postanowiłam działać. Poszłam na dół do swej przyjaciółki jej o tym powiedzieć. Postanowiłam natychmiast pojechać do Warszawy do naczalstwa sprawę mieszkania próbować załatwić .Przyjaciółka pożyczyła mi pieniądze i miała się zaopiekować dziećmi w czasie mojej nieobecności. napisała Halina cdn.Jak było dalej napiszę jutro..........


niedziela, 10 lutego 2019

Bramki 13 luty 2019 roku Mam nadzieję na lepszy czas...............

Moi kochani! Działo się tak dużo różnych rzeczy .Dość dawno nic nowego, nie pisałam. Teraz z pewnymi trudnymi i bolesnymi sprawami rodzinnymi, już się trochę uporałam i  dzisiaj postanowiłam do Was napisać. W ostatnim czasie działo się wiele w sprawach społecznych. Wszyscy się przerzucają między sobą kto komu więcej dowali.? Kto więcej haków ma na kogo które upubliczni ? W necie i w życiu publicznym panuje samowolka.  Nie ma żadnych autorytetów .Każdego można opluć, odżegnać od czci i wiary, całkowicie bezkarnie.. Mamona bożek cielesny powoduje ,że rodziny się dezintegrują stają się dla siebie wrogami. Panuje ogólne przyzwolenie na zachowania nieetyczne. Ostatnio kiedy miałam przyjemność wątpliwą co prawda,korzystania z pomocy pogotowia ratunkowego ,zobaczyłam jak bardzo się różni film o pomocy ratunkowej z rzeczywistością. To jak niebo i ziemia. Ale dlaczego tak jest?  Przecież wszyscy czy póżniej  przekonają się na własnej skórze jak bardzo to są przykre sytuacje. Nastąpił po prostu,upadek całkowity dobrych obyczajów.  Zapanowała w każdej dziedzinie naszego życia ,byle jakość która determinuje zachowania ludzi. Być może zbyt ostro oceniam stan rzeczy ,ale  ja mam takie odczucia z mego życia ,niestety.......... Nasze kochane kotki mają się dobrze.  Martwi mnie bardzo Patusia ta mała czarna która jest bardzo zestresowana.  Chowa się w ciągu dnia pod kanapę,żyje dopiero w nocy kiedy jest spokój nikt nic  nie hałasuje, nie włącza żadnych odkurzaczy itp maszynerii. Ma po prostu zniszczoną psychikę.  Kocham ją bardzo i poświęcam jej wieczory. I mam cały czas nadzieję ,że będzie z nią dobrze. Pozdrawiam Was moi kochani którzy mnie czytacie bądzcie zdrowi i cieszcie się życiem Wasza Halina cdn.