środa, 9 listopada 2016

Każdy ma swoją szansę.Jak ją wykorzysta?...........

Emocje sięgnęły zenitu.Amerykanie wybierali swojego Prezydenta.Kampania była długa i męcząca.Wybor trudny bo jeszcze,trzeba było wybrać człowieka ale i partię która reprezentował a to już o niebo trudniejsze.Kiedy w roku 1993 i w roku 1994 wydano w Polsce dwie powieści p.Ivany Trump napewno się nie spodziewano ,że opisywany w tych powieściach jej maż ma szanse zostać w przyszłości Prezydentem USA.Wydanie tych zbeletryzowanych powieści czeskiej gimnastyczki Ivany,żony pana Donalda Trumpa przyczyniło się do rozwodu tej pary i długiej walki miedzy nimi.Padały wzajemne oskarżenia ,nie zawsze eleganckie.Ja obydwie powieści przeczytałam i wyłonił mi się w moich myślach niezbyt miły delikatnie mówiac,obraz człowieka bohatera  tych powieści.,ktorego p.Donald Trump miał być pierwowzorem.No, coż ludzie się podobno zmieniaja? Każdemu jednak winniśmy dać druga szansę.Tak myśląc wybor pana Trumpa powinniśmy  przyjąć z szacunkiem i kredytem zaufania do jego osoby.Jak jednak będzie pokaże zycie. Ale,pamiętajmy o jednym iż Prezydent tak ważnego politycznie panstwa,nie jest tylko ich Prezydentem,jest ważną osoba dla każdego nawet najmniejszego panstwa naszego globu. I o tym powinnismy zawsze pamiętać i mieć to na uwadze.To ,że teraz Ameryką będa rządzić Republikanie,może być bardzo dobre dla polityki wewnętrznej tego panstwa .Ale,już nie koniecznie dla polityki zagranicznej USA.Nie chcę się powtarzać ale,wszyscy musimy poskromić nasze wielkie nadzieje i realnie oceniać sytuację. Wizy nie spadną nam z nieba wraz z nowym Prezydentem,trzeba jeszcze dużo czasu i staran aby te obietnice zostały spełnione.Wazne jest jednak abyśmy jednak dobrze cenili siły na zamiary.To się zawsze przydaje. Póki co dbajmy o dobre stosunki z wszystkimi naszymi sąsiadami,bo  USA daleko jest a sąsiad czasem jest ważniejszy niż rodzina.Wiemy to przecież dobrze z naszych rodzin i podwórek.Kto może zdobyć jeszcze do poczytania obie powieści gorąco polecam. Warto choć literacko nie jest to proza wysokiego lotu- zbeletryzowana biografia pani Ivanki Trump pierwszej żony pana Prezydenta Donalda Trumpa. Przyznam ,że bardziej cieszyłabym się wygraną pani Hillary Clinton bo ze wzgledu na osobę Billa Clintona -mego Idola jej także bardzo życzyłam wygranej.Ale,wybór społeczenstwa Amerykanskiego szanuję.Zycie pokaże co będzie dalej.Nie jestem żadną ważną osobą ani ,się nie znam na polityce ale,nie jest mi obojętne czy będzie w naszym panstwie spokój i spokojne dobre zycie i dlatego napisałam ten postNapisala Hala c.d.....

piątek, 4 listopada 2016

Smutny listopadowy dzień..............

Dzisiaj gdyby żyła moja mama miałaby 100-setne urodziny.Zmarła kiedy miała 95 lat.Dzisiaj serdecznie ją wspominam.Moja mama była zwykłą bohaterką dnia codziennego.Kiedy jako piękna dziewczyna zza Lwowa przybyła za mężem na Sląsk,na pewno się nie spodziewała ,ze tak potoczą się jej losy.Miała przedwojenną maturę co w tamtych czasach,nie było bez znaczenia.Prowadziła kancelarię adwokacką znanego adwokata Lwowskiego p.Kulczyckiego w miasteczku za Lwowem Bóbrka.I tam poznała młodego plenipotenta z dóbr.Hrabiny Potockiej który załatwiał sprawy sądowe.To była miłość od pierwszego wejrzenia ale,podobno ze strony mego ojca.Mama juz bardzo chciała wyjechać do lepszego świata.Nie była zakochana zawsze mi tak opowiadała,ale sam kawaler był niczego sobie i nie był tamtejszy tylko z wielkiego świata.Ojciec mój był agronomem.Miał więc konkretny dobry zawód.Co nie było bez znaczenia. Szybko się zdeklarował i wzięli ślub na którym nie było nikogo z rodziny ojca.Ojciec wg.rodziny popełniał mezalians .Slązak brał za żonę "gorolkę" obcą.Nie dosc ,że z daleka to jeszcze pół krwi Ukrainkę.Na Sląsku syn miał dostac wykształcenie i iść w świat.Córki zostawały przy rodzinie.Syn nie dość,że tak się ozenił to jeszcze przywiozł swoją żone do swego rodzinnego domu.Dom był duży wielopokoleniowy.Ojciec miał 3 siostry. Mama niczego nie rozumiała z śląskiej mowy.Było jej bardzo trudno się porozumiewać.Wybuchła wojna .Ja urodziłam się w czerwcu 1939 roku.Ojciec poszedł na wojnę i mama na gwałt musiała się uczyc jezyka niemieckiego.Kiedy wrócił z wojny.Był już innym człowiekiem.Chciał bardzo korzystac z życia i kochac,kochać wiele kobiet.Az,wreszcie pewnego razu zostałyśmy same.Ja miałam wtedy 13 lat. Trudny to był czas.Mama ujeła sie honorem nie żądała żadnych pieniędzy na swoje dziecko.Ojciec zaangażowany w inne życie też się nie wyrywał z pomocą finansowa.Tak mu było wygodnie.Zyłyśmy bardzo biednie.Mama poszła do pracy na Kopalnię która była jedyna żywicielką wielu rodzin z naszego miasteczka. Mama bardzo podupadła psychicznie .Bała się ,że nie da rady w zadnej umyslowej pracy.Wolała pracować fizycznie aby zagluszać ciężką pracą myślenie o tym co się stało. Ja sie uczyłam ale muszę przyznać,że trochę kłopotów swojej mamie przysporzyłam nie potrzebnie.Mogłam być lepszym dzieckiem.Kiedy ja bardzo młodo w wieku 19 lat wyszłam za maż za oficera WP mama miała już lżej.Kochała nas ogromnie .Zawsze mogłam na niej polegać.Kiedy urodziły się moje dzieci a jej wnuki była chyba najszczęsliwszą istotą na ziemi.Przyjeżdzała zawsze do nas kiedy miała urlop.Cięzko pracowała.Kiedy stan jej zdrowia się mocno pogorszyl postanowiliśmy wziąśc mamę do siebie.Ja tylko się modliłam ,kiedy ją brałam do Warszawy żeby choć pół roku z nami przeżyła aby,jej znajomi nie myśleli ,że miała złą opiekę.U nas przeżyła jeszcze długie 10 lat. Cieszyla się nami,swoimi wnukami .Była osoba o bardzo silnym charakterze,łatwo ulegała emocjom,ale miłość jaką miała w sobie była na pierwszym miejscu.Nie potrafiła nie nawidzieć.Kiedy zmarł mój ojciec stoczyła ze mna wojnę abym pojechała na jego pogrzeb na Sląsk.Kiedy córka kupiła w Bramkach w ktorych teraz mieszkamy dom,pierwszą rzeczą o którą zapytała - było czy jest tam cmentarz.I tu właśnie spoczywa moja mama.Mamy do niej blisko /rzut beretem/ i ona jest blisko nas.Dużo bym jeszcze mogła pisać o mojej mamie.Raz tylko na suficie w moim pokoju mi się ukazała jak siedzi w fotelu i na nas patrzy.Nie wiem czy mi się to śiło czy taktylko mój mozg chciał widzieć.Bardzo też nas zastanawia ,że nasza Kotka Pusia która się przyplątała do nas na cmentarzu,tak lubi chodzić na spacery na cmentarz.........nie bardzo wiemy co o tym sadzić ale ci co wierzą w reinkarnację chyba wiedzą.Napisała Hala cdn.

Album -foty 001Album -moja mama 003