wtorek, 29 listopada 2011

Nastepne litery alfabetu od konca...............

Dzisiaj w Bramkach zimno.W nocy byl mroz -5C Wszedzie bialo,ale sniegu nie ma.W ub.roku juz byl o tej porze.Teraz kiedy pisze jest sloneczko i wyraznie cieplej.Pobuszowalam troche w internecie i na NK zobaczylam fajne zdjecia szkolne zamieszczone przez kolezanke z mojej klasy.Przeciez to 55 lat temu ,az sie nie chce wierzyc.Jednak zdjecia to trwala pamiatka .Nie jestem zwolenniczka trzymania zdjec w komputerze.Nie ma to jak zdjecie na papierze.Teraz znowu nowa litera mojego alfabetu-W. Moje nazwisko rodowe zaczyna sie na literze W .Jest w internecie duzy zbior ludzi znajomych o moim nazwisku rodowym.Jest to bardzo popularne nazwisko na Slasku i w Niemczech.Wierze iz,napewno mam gdzies bliskie kuzynki i kuzynow o ktorych nic nie wiem.Oni tez nas niestety nie znaja.Dziadek ojciec mojego ojca mial 3 braci ktorzy zyli gdzies w Stanach i Niemczech.Ich dzieci to moi kuzyni w prostej lini.Bardzo bym chciala ich byla kiedys poznac.Jak zyla babcia to jakis kontakt utrzymywala.Ale po jej smierci nikt juz sie nie interesowal dalsza rodzina.Litera U mego alfabetu kojarzy mi sie  z slowem -urodzaj.Urodzaj to ja mialam pewnego roku na mojej dzialce.Byly piekne ,zolte miesiste morele,brzoskwinie,jablka czerwoniutkie zimowe,sliwki biale i kolorowe i cud miod gruszki.To bylo tylko jeden raz na pozegnanie kiedy zapadla decyzja o sprzedazy dzialki w nastepnym roku.Tak sie ze mna zegnaly wszystkie drzewa,zeby mi bylo zal.I bylo zal jak cholera.Zlamalam kregoslup i niemozliwym bylo utrzymywanie tej dzialki.Jeszce na U-przypominam sobie moje cudowne kolezanki .Byly to dwie przystojne dziewczyny o imieniu URSZULA.Obie wysokie,ladne kobiety.Kobiety sukcesu.U-jak UPOR. Oj,tego zaluje najbardziej.Ze nie wykazalam wiecej uporu,w dazeniu do tego czego pragnelam najbardziej.Upor w dazeniu do celu to gwarancja powodzeniaTego mi niestety cale zycie brakowalo i brakuje do tej pory.Mam nadzieje ze choc ten ALFABET skoncze,-to juz bedzie  wtedy uparty sukces z mej strony.cdn.Hala

poniedziałek, 28 listopada 2011

ale wialo..........

 

spotkala nas dziwna historia.Nad Bramkami przeszedl huraganowy wiatr.Dulo niemilosiernie.Na posesji bylo bardzo jeszce duzo lisci z drzew ktorych juz nie mial kto sprzatac.Wszystkim sie juz znudzila ta syzyfowa praca.Dzisiejszej nocy przyroda zalatwila to za nas.Wszystkie liscie wywialo w rozne zakamarki ogrodu.Z tamtad latwo juz je bedzie uprzatnac.Na trawie juz nie ma lisci.Jest uprzatniete.Tak ,to przyroda pomogla leniom."Z" to kolejna litera mojego alfabetu N a "z" rozpoczyna sie znane wszystkim slowo -zazdrosc-zawisc.Zazdrosc jest uczuciem ktore potrafi do cna zawladnac czlowiekiem.Kazdym bez wyjatku.Nie zdajemy sobie czasem sprawy,jak silne bywa w nas uczucie zazdrosci.Myslimy ze jestesmy od tego wolni.Nic z tego ono jest w nas ,i tylko od nas zalezy jak sobie z tym uczuciem potrafimy  dac rady.Mozna byc zazdrosnym o rozne rzeczy ,i male i duze.Mozemy byc zazdrosni o to,ze sa ludzie ladniejsi,bogatsi,zdrowsi.I kiedy zazdroscimy takich zwyklych rzeczy nasze zycie jest bardzo smutne.Ciagle jestesmy wtedy nie zadowoleni z wszystkiego.Zdaje sie nam iz,wszyscy zyja lepiej odnas.Ale,jakos nie zastanawiamy sie iz,to moze byc nasza wina,ze to my czegos nie do pilnowalismy,za malo sami niezadbalismy aby,zylo sie nam lepiej dostatniej.Myslimy ze to jacys"ONi"nam w przeszlosci przeszkadzali i przez nich jest jak jest.To wcale nie prawda.Winni jestesmy niestety my sami.ZAZDROSC Ja niestety nie jestem wolna od tego uczucia:mam kilka spraw ktorych zazdroszcze moim bliskim i roznym ludziom.Przede wszystkim zazdroszcze ludziommozliwosci zwiedzania swiata.Ogladania tych pieknych miejsc na calym swiecie-wszystkich cudow swiata.Tego im nikt nigdy nie zabierze.To juz na zawsze,zostanie w ich sercach,oczach,pamieci.Beda mogli kiedy zamkna oczy,przesuwac jak w kalejdoskopie obrazki z tych wszystkich miejsc w ktorych byli.Marzylam kiedys iz,moze ktores z moich dzieci  bedzie mieszkac za granica i ja bede go odwiedzac.Mimo realnych mozliwosci  nie zdecydowali sie na zamieszkanie w innym kraju.Moje podroze tez ograniczyly sie do Polski.Bylam tez na Ukrainie i w dawnych Demoludach.Teraz juz na podroze jest za pozno.Choc moglabym teoretycznie pojechac wszedzie.Zazdroszcze tez ludziom asertywnosci.Umiejetnosci mowienia "nie" kiedy sprawa jest dla mnie niekorzystna.Ja tego nigdy nie umialam i brnelam w slepe zaulki.Ciagle sie wplatywalam w w jakies nie korzystne dla mnie historie.Chcialam byc dobra dla wszystkich,ale nic to nie dawalo.Nie bylam przez to ani bardziej lubiana,ani mocniej kochana.Ot,byla sobie Halinka,Pani Halinka, mama Halinka,babcia Halinka ale, bez niej tez byloby rownie dobrze.Jest to jednak wylacznie moja wina i ja to dobrze odczulam na wlasnej skorze.ZAZDROSNA bylam takze kiedy dzieci moich znajomych  osiagaly wieksze sukcesy od moich dzieci.Byla to jak teraz po latach widze skrajna glupota.Zazdroscilam i zazdroszcze dalej talentow artystycznych u ludzi.Ja tez rozbudzalam w sobie rozne manualne umiejetnosci.Niestety nie zostalam wyposazona przez tego Njwyzszego w wielkie talenty i moglam sie tylko ciezka praca czegos  nauczyc.Malowalam,rysowalam,owszem nawet sie podobalo.Gralam na pianinie ,robilam ciekawe zdjecia  itd. Pozostaje mi tylko jedno stwierdzenie"Chcialaby dusza do raju ,tylko ten raj"ciut za daleko"Zostalam tak wyposazona  na zycie przez tych ktorzy mnie uksztaltowali  i tego Najwyzszego ze nie ma zmiluj.Taka "karma".Pod koniec dnia odwiedzily nas dwie sarenki przedefilowaly przed nami i poszly sie pokarmic ,zielona ozimina ktora rosnie niedaleko nas.One dwie zawsze chodza razem.Maja teraz kolor ziemi ochronny ,nie sa rude jak na wiosne.Juz sie balam ze zginely,ale daly sobie rade.Sa piekne ,duze.I to by dzisiaj bylo na tyle........ Hala

niedziela, 27 listopada 2011

Alfabet od konca.....

Wszyscy ktorzy pisza swoj alfabet rozpoczynaja od litery A.Ja  jednak mysle ze latwiej mi bedzie rozpoczac od konca.Dlaczego? nie umiem tego sprecyzowac ,ale tak pomyslalam .Podobno internet ma do siebie ,ze wszyscy  w nim chca byc lepsi,madrzejsi. Nie chca pokazywac swoich wad,zlych cech charakteru.Mysle ze tak jest.Kazdy czlowiek chcialby aby dobrze o nim myslecWobec tego mysle ze moge zaczac pisac moj alfabet-od konca .Ostatnia litera alfabetu jest litera Z.Z jak zal.Otoz zaluje wielu rzeczy ale,najbardziej mlodosci.Kiedy czlowiek jest mlody nie zdaje sobie sprawy jaki to jest piekny czas w jego zyciu.Chcialby szybko byc doroslym,prowadzic samodzielne zycie.Ma marzenia o wznioslych celach,rzeczach.Wydaje mu sie ze kiedy juz bedzie samodzielny,bedzie mogl robic wszystko bez ograniczen.Wszedzie byc wszystko kupic,miec.Jest to po prostu nieprawda.Kazdy czs w zyciu czlowieka niesie z soba ograniczenia.Tego nie mozna,to nie wypada,to za pozno,to za wczesnie i.t.d..Ale bedac mlodym ,tego niestety nie rozumiemy.Zal mi tez czasu tek beznadziejnie zmarnotrawionego na glupie rozmowy,dyskusje,klotnie ktore nic nie dawaly dobrego dla sprawy o ktore szlo.Trzeba mi bylo wogole nie zwracac uwagi na rzeczy nieistotne,blache.Cieszyc sie zyciem,zdrowiem,obecnoscia wokol siebie bliskich.Samemu pokazywac im mila twarz a,nie wiecznie zgorzkniala i niezadowolona.Ale aby to zrozumiec musialam przejsc  dluga droge.Bolesna pelna upokorzen i lekow.Dbalam o sprawy istotne dla mnie ,jakies glupie szczegoly ,a okazywalo sie pozniej ze byly to sprawy nie warte"funta klakow".Zal ze tak pozno to zrozumialam.I to by byla pierwsza litera mojego"Alfabetu". c.d.n.Hala

sobota, 26 listopada 2011

Poznajmy sie-na nowo................

Im dluzej z soba zyjemy,tym mniej wiemy o sobie  nawzajem.Jest to jeden z paradoksow naszego zycia.Na poczatku naszego wspolnego zycia jestesmy wyczuleni na wszystko, co dootyczy Jej lub Jego.Nie jest wiec dla nas tajemnica ze nasz ukochany nie znosi jakiejs zupy,lub rodzynek w ciescie.Nie znosi np.w TV Kuby Wojewodzkiego/wylacza wtedy telewizor/Wiemy jakie czyta ksiazki,prase co go bawi i smieszy.Po 15 czy 30 latach zapytani o upodobania naszej polowy czesto trafiamy jak kula w plot.Jakos nie zauwazylismy zmian jakie w nas zaszly przez ten czas.To niestety bardzo czesta przypadlosc.Do naszego zycia wkradla sie rutyna.Ale moze szkoda naszego zycia.Warto chyba czasem zapytac partnera:co tam ciekawego czytasz?Spojrzec przez ramie czego szuka w Googleach .Zainteresowac sie jego zdrowiem.Posluchac jego wspomnien z dziecinstwa .Nawet gdyby to juz bylo powtarzane n-ty raz.Przywolac wspolne wspomnienia z wakacji ,wyjazdow.Przywolac zabawne historie rodzinne i po razy ktorys z rzedu zapytac o jakis epizod z jego ,jej ,zycia.Wogole wiecej z soba rozmawiac.W pewnym wieku /swoim,malzenskim/za duzo milczymy.Wydaje nam sie ze juz wszystko  co bylo do powiedzenia zostalo powiedziane,a to wcale nieprawda.Bardzo potem gdy ktoregos z nas ubywa bolejemy nad tym-ze tyle rzeczy mu jeszcze nie powiedzialam,a moglam czy moglem.Tak sobie mysle ,ze gdyby wszyscy /nie wylaczajac naszych politykow/uwazniej sie wysluchiwali swiat bylby bardziej przyjazny i latwiej by nam bylo w nim zyc.Zainteresowanie zyciem drugiej osoby utrwala uczucie,a czasem pozwala  rozniecic je na nowo.Teraz musze napisac o odwiedzajacych nas juz drugi rok ptaszkach.Prosty karmnik zrobiony z 5-cio litrowej kwadratowej butelki na wode mineralna okazal sie byc wspanialym wynalazkiem.Wycinamy otwor  prostokatny zaginamy folie,i piekne wejscie gotowe.Ptaki sa ciekawe ,kiedy butelka jest przezroczysta z zaciekawieniem patrza co jest w domu.Mielimy orzeszki i wysypujemy w karmniku.Wszystkie zeszloroczne ptaszki juz byly sie pokazac.Jeden z nich szczegolny zarlok kiedy w chodzi do karmnika rozposciera skrzydla i nikogo nie dopuszcza.Obserwacje nam i Pusi ulatwia to ze karmnik jest przezroczysty.Mozna godzinami obserwowac zabawy ptaszkow.Jest to bardzo fajna zabawa  idla kota i dla nas wszak juz coraz bardziej dziecinniejemy.Dzisiaj w Bramkach pogoda dziwna raczej wiosenna  i tylko liscie ktorych jest wszedzie bardzo duzo,przypominaja nam,iz jest to pozna jesien.Ale jeszcze przed nami zima i trzeba o niej pamietac.cdn.Hala

środa, 23 listopada 2011

Co nowego...........

Niestety swiat wokol mnie zupelnie zamarl w bezruchu.Nic sie nie dzieje.Pogoda jak na koniec listopada bardzo ladna.Zajrzalam do mojego dziennikai w ub,roku 23.listopada tak pisalam:Pogoda pochmurna deszczowa.Wnocy musial padac duzy deszcz .Tu jest teren troche gliniasty wiec tworza sie kaluze i rozlewiska.Jest duzy wiatr.Prosze zobaczyc jak inaczej jest w tym roku.Wogole nie ma wiatru a,deszczu nie bylo juz chyba 3 tygodnie.Jest bardzo sucho I jeszcze 25.listopada 2010 roku spadl pierwszy snieg u nas w Bramkach.W tym roku raczej sie  nie zanosi na taka rychla zime.Ale pozyjemy,zobaczymy.W Bramkach powstal nowy sklep.Powstal w wyniku rozbudowy malego sklepiku.Jest ladny przestronny.Widac ze wlasciele sie rozwijaja.To mlodzi bardzo sympatyczni ludzie.Cala nadzieja w mlodych ze beda potrafili zmienic nasz kraj na lepsze.Trzeba im tylko pomoc,ulatwic.Mamy wiec w naszych Bramkach w bliskiej od siebie odleglosci 3 dobrze zaopatrzone sklepy.Czynne takze w niedziele.Mimo ze naszemu proboszczowi sie to napewno za bardzo nie podoba.Drzewa juz prawie wszystkie sa gole.Za to jest duzo lisci pod drzewami.Przylecialy takie piekne kolorowe sojki one zbieraja zoledzie na zapasy zimowe.Martwimy sie bo zginely albo gdzies sie wyprowadzily sarenki,zajaczki.Jakas taka pustka zrobila sie wokol nas.Jest juz szaro .Kolor ciemno brazowy-gdzieniegdzie tylko cos zielonego.Malo tu rosnie iglakow,a nasze jeszcze male.Nasz sasiad krzata sie od rana ,stale ma cos do roboty.I to by bylo na tyle.cdn.Hala

piątek, 18 listopada 2011

Goracy temat............

Expose Premiera jest wywolanym na dzisiaj tematem do dyskusji.Pozwole sobie dolaczyc moj skromny glos do tego goracego jak kartofel  wyjety z ogniska - tematu.Poniewaz uwazam ze nasz Premier jest wlasciwym czlowiekiem na wlasciwym stanowisku,zgadzam sie w calej rozciaglosci ,z glownymi tezami jego wystapienia.Zycie i tak zweryfikuje warunki w jakich nowemu rzadowi przyjdzie rzadzic.Bardzo bym jednak pragnela ,aby  nie bylo w tej nowej kadencji takiego spietrzenia roznych nieszczesc,klesk zywiolowych i katastrof jakie nekaly rzad z premierem Tuskiem na czele w pierwszej kadencji.Wiecej szczescia zycze Panu Premierowi.Premier Tusk  i tak sobie fantastycznie z wszystkim poradzil.Podoba mi sie dbalosc o ustawienie wlasciwych proporcji w pomocy kierowanej do ludzi.Nie moze byc tak jak do tej pory ,ze bogaci staja sie coraz bogatsi a biedni coraz bardziej ubodzy.Takze waloryzacje emerytury w obecnej postaci byly bardzo krzywdzace dla ludzi o nizszych emeryturach.Procentowo ustalane podwyzki emerytur byly naprawde spolecznie nie do przyjecia.Jesli jest czegos malo ,dzielmy to chociaz sprawiedliwie.Ja przezylam w swoim zyciu okres kiedy nie mozna bylo kupic masla dla dziecka/margaryn zastepujacych maslo jeszcze w Polsce nieznano/i wtedy ekspedientka dzielila kostke 250 gr. na 8 czesci.Mlodzi juz tego nie znaja a starsi nie pamietaja ,albo juz nie chca pamietac.Sumujac ,pragnelabym dozyc konca kadencji tego Rzadu i Premiera i moc powiedziec -szczesliwie nam sie udalo.Jest to moje ciche marzenie.Nie bedzie oczywiscie lekko ,ale kto powiedzial ze w zyciu ma byc lekko.Oby tylko wszystkim dopisalo zdrowie i chec do pracy ,a bedzie dobrze.Musi byc nie ma innej opcji.Tak mi dopomoz Bog slubowali niektorzy czlonkowie rzadu.I mysle ze nasz Prezydent tez zrobi wszystko.aby z calych swoich sil wesprzec ten rzad.I mam nadzieje ze beda w wielkiej zgodzie ustalac czasem nawet bardzo trudne sprawy.Hala cdn.

środa, 16 listopada 2011

srodek tygodnia...........

Doszlam do wniosku ,ze moje pisanie w bloogu bylo ostatnio,bardzo monotematyczne.Pisalam co mnie boli,jak boli ,o lekarzach i wizytach u nich .I tak w kolko.Pora z tym skonczyc.Uzalanie sie nad soba nic nie daje ,poglebia tylko frustracje ,i zlosc na wszystko i na wszystkich.Jak juz kiedys pisalam - w TV programie drugim nadaja teraz bardzo pasjonujacy serial o tytule "egzamin z zycia".Tylko pora emisji jest szokujaca 5.55 rano.Jest to serial o mlodych fajnych ludziach ich wyborach zyciowych,problemach powaznych i mniej powaznych.Tylko ta pora emisji.Kto z mlodych ludzi o tej porze oglada TV?Chyba ze sobie nagrywaja,ale nie wydaje mi sie.Ja jednak nastawiam budzik i skwapliwie ogladam.Powodow jest kilka.Kiedy przed laty byla jego premiera ja nie mialam zupelnie czasu go ogladac.Powodem najwazniejszym dla mnie jest gra wspanialych aktorow takich jak chocby Anna Seniuk,Jan Nowicki obok mlodych nieznanych jeszcze wtedy mlodych aktorow.Jak przyjemnie jest teraz ogladac jak zaczynali swoje aktorstwo.Jak sie rozwineli i co z nich kolokwialnie mowiac wyroslo.Ostatnie dwa odcinki pod wzgl.artystycznym powalily mnie na kolana.Zagral mlody ukrainski tancerz Zora Koroljew i mlodziutka zaczynajaca gre Patricia Kazadii.Och jak oni pieknie tanczyli.Pani Zofia Kucowna w roli babci,tez wyraznie podniosla range obsady.Nie wiem czy w tej TV liczy sie tylko komercja. Filmy z gatunku-"zabili go i uciekl" nadawane sa w najlepszym czasie antenowym.Ale chociaz mowi sie ze "jedna jaskolka nie czyni wiosny" cos poprawilo od jesieni.Wrocil dlugo oczekiwany Poniedzialkowy teatr TV .Wspanialy jest tez cykl reportazy,filmow krotkometrazowych,dokumentalnych  w cyklu:Polska bez fikcji.Ogladam te filmy codziennie.Sa to perelki dokumentu.Kazdy znajdzie w nich cos dla siebie.I bylabym zapomniala cykl"Swiat bez fikcji" tez jest godny zauwazenia. Tak ze troche ambitniejszych programow sie pojawilo.Aby do jutra do 5.55 ogladam nowy odcinek mojego serialu.c.dn.Hala             

 

gogladac

poniedziałek, 14 listopada 2011

dobra wizyta......

Wczoraj okolo godz 14 nadszedl kres mojej wytrzymalosci na bol.Poprosilam corke aby,zawiozla mnie do jakiegos lekarza ,bo juz zadne smorowidla i srodki przeciw bolowe nie skutkowaly.Balam sie nastepnej nocy/juz trzeciej z rzedu/z bolem.O godz 16-tej pojechalismy do Blonia na dyzur doraznej pomocy lekarskiej.I tu szok.Pusto zadnego tlumu pacjentow.Po kilku minutach przychodzi lekarz i prosi do gabinetu.Mlody lekarz ,bardzo spokojny zrownowazony,pozwalajacy na wypowiedzenie sie pacjenta co do bolu i charakteru bolu.Sympatyczny lekarz z dobrym podejsciem do zestresowanego pacjenta.Konkretny rzeczowy.Po zbadaniu ordynuje zastrzyk przynoszacy nieomalze natychmiastowa ulge.Poniewaz choruje na refluks i chorobe wrzodowa zoladka nie moge brac lekow doustnie bierze to pod uwage.Jestem przeszczesliwa ze dalam sie namowic corce na ta wizyte.No i wladzom Gminy Blonie iz,tak pieknie rozwiazali problem doraznej pomocy.Byc moze nie zawsze jest tak luzno,tak malo pacjentow.Ale jest na dyzurze kilku lekarzy wiec tloku napewno nie ma.Jest to pomoc dorazna,ale jakze wazna w silnym bolu.W tym samym budynku jest calodobowa apteka,wiec wykupujemy leki i wracamy do domu.Dzis po 2 zastrzykach jakos przetrwalam w lepszej kondycji noc,i zeby sobie troche odwrocic uwage napisalam te slowa.Pogoda jest juz taka pozno jesienna .Aby wytrzymac do gwiazdki.Pozdrawiam wszystkich Hala cdn........

sobota, 12 listopada 2011

Po swiecie........

Bardzo sie zdenerwowalam ogladajac zdjecia filmowe z zajsc w Warszawie.To okropne,jak mozna cos takiego robic.Ludzie mlodzi nie zdaja sobie zupelnie sprawy z tego,ze przez takie zachowanie niszcza samych siebie.Doprowadzaja swoje zycie do totalnej destrukcji,niszczac wszystko po drodze.Nikt przeciez od nikogo nie wymaga zeby,miec takie same poglady.Mozna sie spierac,ale konstruktywnie,dyskutowac,ba nawet demonstrowac,ale po co za soba siac zgroze i zniszczenie.Nie ma u nas w naszym narodzie,jednosci -trudno.Ale po co niszczyc to co wspolnymi silami caly narod zdobyl.Wszedzie na calym swieciemlodzi ludzie wszystko kontestuja,wszystko im sie nie podoba.Moze nalezaloby wiecej mlodych ludzi dopuscic do rzadzenia,powierzyc im bardziej odpowiedzialne stanowiska.Zobaczyli by wtedy jaka to sztuka to cale rzadzenie.Mlodzi sa niecierpliwi,oni niechca taka jak my czekac na wszystko dziesiatki lat.Oni chca zyc dobrze,dostatnio tu i teraz-natychmiast.Potrafia pracowac sa dobrzy w wielu dziedzinach,ale trzeba im to umozliwic,pomoc.Musza widziec przed soba przyszlosc,perspektywy.Kto ma im to umozliwic ? Narazie brak odpowiedzi na to pytanie . Dzisiaj w nocy obudzil mnie potworny bol prawej nogi /tej niby zdrowej/.Mysle ze wczoraj nieostroznie  wchodzilam na rower do cwiczen i cos mi tam wyskoczylo i daje ucisk na jakis nerw.Nie moge dac kroku bez dwoch kul.Boli jak diabli.Obawiam sie ze to grubsza sprawa.Na razie nalykalam sie proszkow przeciw bolowych i probuje sobie odwrocic uwage.Ale nie wiele mi to pomaga.Noga boli i dretwieje.Jestem juz wykonczona ,ciagle cos mnie dopada.Och! Kochane zdrowie jak trzeba cie cenic........Dzisiaj na swoim profilu na NK nasza wspolna kolezanka i kolega zamiescili szereg zdjec z pieknej rocznicy 50 lecia zawarcia malzenstwa.To powinny ogladac mlode pary,dopiero rozpoczynajace swoje malzenstwa,i brac przyklad jak dzielnie i trwale mozna przezyc razem 50 lat.Piekne zdjecia.Bardzo osobiste.Ci ktorzy zyja godnie ,uczciwie wcale nie musz chronic swojej prywatnosci.Oni nie maja nic do ukrycia.Sa po prostu szczesliwi i tym sie dziela z innymi.Czy sie to komu podoba czy nie.Pozdrawiam Hala cdn.                                     

czwartek, 10 listopada 2011

Dzisiaj krotko............

Dzisiaj bardzo krotko.Dzien moj byl bardzo spokojny.Pogoda bardzo mglista.Prawie nic nie bylo widac.Caly nasz ogrod utonal w lisciach ktore spadly juz prawie wszystkie z drzew..Jest taki dywan co najmiej pol metra wysokosci i jutro bierzemy sie za robote.Ja jestem od dostarczania papu a reszta zajmuje sie pracami wymagajacymi madrego zaplanowania.Tak  powiedzial nasz "general".Chcac byc z nim w dobrych stosunkach trzeba go pilnie sluchac.Dzisiaj przylecialy do nas piekne sikorki.Na balustradzie jest przymocowany karmnik.Obsrwowalam takie smieszne zdarzenie.Do karmnika wpadly 3 listki dosc duze z drzewa.Przyleciala sikorka i najpierw wyrzucila jeden listek,potem drugi i potem trzeci.Wdziobie je wynosila.Dopiero potem zabrala sie za orzeszki.Pusia bardzo sie denerwowala.Chciala te ptaszki gonic.Po poludniu z kolei ona splatala nam figla.Latala po lesie ledwie ja bylo widac w tych lisciach.Jak przyszedl kocurek,ktory niestety popadl w nielaske,Pusia uciekla na drzewo bardzo duze.Bylo juz dosyc ciemno ,bala sie zejsc.Ale jakos dala sie naklonic przez meza i pomalu,najpierw skaczac na nizsze drzewo tylem zlazla z tego drzewa.Taka to alpinistka z niej.Musial jej swiecic latarka.Ale zobaczyla swego kocurka i juz znowu chciala uciec,ale maz go ostro pogonil i wzial ja na rece i przyniosl do domu.Jak na "generala"przystalo zadanie zostalo wykonane solidnie.Teraz alpinistka spi jak zabita pod kaloryferem i grzeje swoja pupe i lapki.Jutro bardzo dla Polakow wazne Swieto.Kazda rodzina bedzie chciala to Swieto uczcic po swojemu i dobrze.Szkoda tylko ze zapowiadaja na jutro tyle roznych manifestacji.Powinne byc fajne festyny,radosc,pokazy,rekonstrukcje historyczne bez zadymy.No! ale coz robic niektorzy nie potrafia inaczej.PozdrawiamHala cdn.

środa, 9 listopada 2011

Jakos udalo sie przezyc...........

Wczoraj bylam w Warszawie na wizycie lekarskiej.Musze chociaz kilka refleksji na ten temat napisac.Na wizyte u ortopedy zapisana bylam juz kilka tygodni temu.Mila pani rejestratorka zapisala mnie do poradni przyszpitalnej,poniewaz w tym szpitalu 1.5 roku temu przeszlam operacje zespolenia do szpikowego nogi po zlamaniu.Kiedy przyjechalismy do szpitala i przychodni w halu klebil sie juz tlum ludzi oczekujacych na wizyte lekarska.Nie ma zadnych numerkow,jest tylko podany czas od godz.10-12-tej w kolejnosci przybycia.Bylismy o godz.9-tej i juz bylam 12-ta w kolejce.Kiedy wreszcie  okolo godz 11-tej znalazlam sie w gabinecie lekarskim spotkala mnie nieprzyjemna stresujaca sytuacja.Otoz okazalo,sie ze zostalam zle zapisana.Po roku od operacji winnam sie juz leczyc u ortopedy w zyklej przychodni a nie w przyszpitalnej.Po bardzo nieprzyjemnym pouczaniu przez Pana doktora i wtorujaca mu pielegniarke istoty mej "zbrodni" laskawie Pan doktor zgodzil sie mnie przyjac.Ewidentnie Pani rejestratorka cos nawalila.Bo ja jej telefonicznie wyjasnilam ze operacja byla juz 1.5 roku temu.Nastepnie zostalam skierowana na rtg.stawow biodrowych.Tam znowu nalezalo zajac kolejke.Po rtg z dyskietka znowu do lekarza po oczekiwaniu w nastepnej kolejce.O godz 12.30 jestem znowu przed obliczem bardzo juz zdenerwowanego Pana doktora.Teraz znowu dalszy ciag pouczen.Moja choroba jest tu najmiej wazna.Dowiaduje sie ,ze zespolenia nie musze usuwac,a ze boli to trzeba brac srodki przeciw bolowe i juz.Potem Pan doktor dosc dlugo nie mogl wyswietlic w komputerze mojego zdjecia,az wreszcie mruknal -obydwa stawy biodrowe zrypane do wymiany.I to bylo wszystko-pieknie podziekowalam za mila wizyte i udalam sie do domu.Bylam pod opieka mojego przystojnego,fajnego wnuka ktory pieknie sie mna zaopiekowal i dowiozl z powrotem szczesliwie do domu.I to jakos oslodzilo moje koszmarne przezycia z wizyty lekarskiej.Nawiasem mowiac to pamietalam tego Pana doktora jeszcze z szpitala.Jest on zastepca ordynatora ortopedii i zawsze dosc arogancko odnosil sie do chorych.Golym okiem dalo sie zauwazyc ktora z pacjentek,miala za soba wizyte w jego prywatnym gabinecie.Nie wiem,jak i dlaczego utrzymuje sie fikcje w tym niby bezplatnym leczeniu.Moze i sa lekarze postepujacy etycznie i z uwrazliwieniem na chorego,ale jest ich tak malo,ze gina w tej ogolnej mizerii i miernocie naszej"sluzby zdrowia"Podobno sie tlumacza ze za malo zarabiaja,i dlatego musza pracowac na kilku etatach.Sa przemeczeni,i to glownie dlatego ze ciagle musza zdobywac nowe dobra materialne.Lepszy samochod,nowy dom,ciekawe wyjazdy zagraniczne,i zawsze jest cos nowego do zdobycia.Ale zeby nie wiem ile by nie zarabiali to i tak zawsze bedzie malo.Bo zawsze mozna zmienic samochod na nowszy model,zegarek na bardziej firmowy itd. Ja juz kiedys o tym w swoim blogu pisalam,ze kazdy kandydat na medycyne powinien obowiazkowo przepracowac co najmiej 1 rok jako pomoc-sanitariusz na ciezkich odddzialach.Opieki paliatywnej,neurologii,ortopedii,onkologii ipo takim stazu jesli dalej bedzie chcial byc lekarzem to napewno,bedzie to lekarz ktory zna blaski i cienie tego zawodu.Przeciez nikt nikogo nie zmusza do wyboru kierunku studiow.Jego byl taki wybor przed laty,skladal przysiege Hipokratesa i powininien sie do tego stosowac mimo wszystko.Ale to chyba wszystko co tu pisze,to tylko moje pobozne zyczenia.I natym koncze moj reportaz z kontaktow z bialymi fartuchami.Oby w moim zyciu bylo ich jak najmniej.Hala cdn.

sobota, 5 listopada 2011

jednak jestem......

Mialam zakonczyc ta swoja pisanine.Ale jednak to prawda ze internet bardzo wciaga.Jakos tak mi czegos brakowalo.Przeczytalam blogi roznych ludzi i stwierdzilam,ze moje pisanie jest bardzo ubogie .Nic sie ciekawego nie dzieje,czym moglabym kogos zainteresowac,zadziwic,ale ja to lubie .Pisze przeciez to o czym mysle,co przezywam.Moze bym chciala ,aby moje zycie obfitowalo w roznego rodzaju atrakcje,ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma/tak sie potocznie mowi/Dzisiaj w Naszych Bramkach byla caly dzien piekna pogoda.Sloneczko,dosyc cieplo i slaby wiatr.Nasza kotka Pusia cala zaaferowana siedziala na oknie na parapecie i obserwowala spadajace liscie z drzew.Bardzo jej sie to podobalo.Chciala je zlapac.Potrafila tak pol dnia sie tym zajmowac.Mysle ze jej romans z piekny czarnym kocurkiem sie skonczyl bo jakos wcale nie chciala wyjsc na spacer.No coz wszystko sie kiedys konczy.Mnie natomiast spotkala wielka przyjemnosc.W poczcie dostalam wspanialy list od mego szkolnego kolegi/to juz 55 lat jak dzielilismy lawke w klasie liceum/Opisuje mi i przesyla mi zdjecia z miejsc mego dziecinstwa i mlodosci.Pisze piekna slaska gwara rozne opowiesci o "downych czasach".Mial wypadek ,potlukl sie solennie,ale na cale szczescie nic mu sie nie stalo powaznego.Teraz ma wiecej czasu,wiec opisuje po slasku nowa rzeczywistosc.Swiat ktorego juz nie ma.Musze sie przyznac ze zainteresowalam sie bardzo pewna sprawa.Napisal do mnie redaktor malej oficyny wydawniczej z reklama.Chodzi o wydawanie nisko nakladowych albumow wspomnieniowych prywatnych.Oferuja redakcje/calkowite przygotowanie do publikacji/ w cenie okolo 2-3 tysiecy zlotych za naklad okolo 50 egzemplarzy.Bardzo to fajna sprawa -takie ocalenie od zapomnienia.Byc moze jak Bog da w przyszlym roku sie do tego przymierze.Tak ze plany mam dosyc ciekawe,ale czy cos z tego wyjdzie.To chyba mozna tylko powiedziec pozyjemy zobaczymy.......Zapowiedzieli znowu dzisiaj w telewizji ze w poniedzialek bedzie bardzo ciekawy spektaklTV.pt."Kontrym".Spektakl sensacja polityczna z udzialem wspanialych aktorow:Jana Frycza,RendbadaKlynstra,An drzeja Grabowskiego.Bede napewno ogladac.Do czego serdecznie namawiam.cdn.Hala

czwartek, 3 listopada 2011

Wszystko przemija..........,tak i te

Minely juz tegoroczne Swieta Pamieci.Dni spokojne pelne refleksji i zadumy.Pamietac jednak o dniu 1 listopada2011 rokubedziemy zawsze za sprawa cudownego uratowania pelnego samolotu pasazerow z zaloga od nieuniknionej zdawalo by sie,katastrofy.Wszystko skonczylo sie dobrze,ale mysle ze jeszcze dlugo wszystkie media zamieszczac beda informacje,i omowienia tego wypadku.Analizy fachowe i niefachowe,wielu znawcow temetu bedzie sie wypowiadac,a potem zapadnie cisza.I tylko przy nastepnym jakims tragicznym zdarzeniu z udzialem samolotu/oby to sie nigdy nie wydarzylo/znowu sobie media o tym przypomna.Tak wlasnie wszystko przemija.Ucieka z naszej pamieci.Teraz przy nieograniczonych mozliwosciach internetu swiat bardzo szybko sie o wszystkim dowiaduje,ale tez bardzo szybko zapomina i wszystko przechodzi do historii.Ja osobiscie nie bardzo sie zgadzamz tym wspominaniem w okolicach 1 listopada tych ktorzy nas opuscili i to w dodatku z dostojna powaga i smutkiem.Ja pamietam ich codziennieTakze,co mnie w nich smieszylo,a przedewszystkim bylo madre.Nie zrobilabym biesiady na grobie jak robia to cyganie.Ale bardzo sie cieszylam kiedy p-po cmentarzu rodzina przyszla na obiad i wtedy wspomnieniom o naszych bliskich nie bylo konca.Bylo w tych wspomnieniach cos bardzo cieplego,wzruszajacego i ludzkiegocdn.Hala

środa, 2 listopada 2011

Dzien Zaduszny..........

Dzien Zaduszny to bardzo wazny dzien dla katolikow.Nie jest juz swietem wolnym od pracy,ale ranga tego dnia wsrod rodzin katolickich wcale nie zmalala.W dniu tym nasze mysli zwrocone sa na wszystkich zmarlych,wspominamy ich wszystkich,znanych i nieznanych,ich zycie ,ich kleski i radosci.Modlimy sie zarliwie,aby tam po drugiej juz stronie doznali wiecznego spokoju.Tak jak,i wczoraj zapalamy na ich mogilach znicze.Na tych nam dostepnych i myslimy z zalem o tych mogilach naszych  krewnych na ktorych juz nikt niczego nie zapali.Symbolicznie wiec zapalamy zawsze jeden znicz z mysla o tych ,mogilach daleko od nas.Moja babcia i dziadek ze strony mojej matki,jej trzy siostry ich dzieci,spoczywaja na cmentarzu na Ukrainie w miejscowosci Bobrka 30 km za Lwowem w kierunku poludniowym.Ja juz ich nigdy teraz nie bede mogla odwiedzic,zapalic znicz na ich mogilach.Wczoraj w internecie zobaczylam portal z roznymi nekropoliami z calego swiata.I wyobrazcie sobie zobaczylam tez cmentarz z miasteczka na Ukrainie Bobrka.Jakze sie ucieszylam Bylo tylko kilka zdjec.Ale dla mnie to wielka niespodzianka,i radosc ogromna.Chociaz symbolicznie moglam odwiedzic swoich bliskich.Takze dostalam wiele zdjec mogil moich bliskich w kraju,z wielu cmentarzy,zadbali o to Ci co tam zostali.Chwala im za to.Dzieki internetowi niemozliwe stalo sie mozliwe.Ja tez wczoraj zostalam zawieziona przez mego wnuka na cmentarz miejscowy gdzie odwiedzilam moja Sw.pamieci Mame i Ziecia.Bylo na tym malym cmentarzu wielu ludzi.W Polsce bardzo kultywowana jest pamiec o zmarlych-potrafimy pamietac.Czasem ta nasza dobra pamiec przeszkadza w isciu do przodu.No ale coz tak juz mamy.Sensacja dnia bylo ladowanie na brzuchu samolotu Boening 767.Oni sie po prostu urodzili wszyscy po raz drugi .i pasazerowie i dzielna zaloga.Nasi piloci zawsze byli najlepsi na swiecie i tym wspanialym ladowaniem nasz pilot potwierdzil swoja klase.Tak ze cudowne dziewczyny stewardesy pokazaly co potrafia.Opanowac 200 kilka osob i nie wpasc samemu w panike ,to nie byle co.Smutny byl ten 1 listopada,ale jakze wspaniale sie zakonczyl.cdn.Hala