środa, 29 maja 2013

Dobre neurony...........

Wczorajszy dzień był dla mnie dniem,takim do radosnego ,miłego zapamiętania.Wrocil szcześliwie z wojaży moj mąż.Byli z synemw Bielsku Białej,aby odwiedzić rodzinę.Ja bardzo przeżywam kiedy moi bliscy gdzieś jadą samochodem w dłuższa podroz.Jest to takie irracjonalne uczucie,ktore bardzo mi przeszkadza w życiu.Niby,wiem ,że wszedzie grozą wypadki,ale kiedy już jadą gdzieś dalej to ja jestem w stanie hibernacji.Cały czas nie potrafię się na niczym,skupić,zająć.Siedzę sobie i czekam aż wszyscy wrócą.Wrocili o 23-ciej cali i zdrowi.Mogłam już sobie to moje głupie czuwanie odpuścić.Więc jak zasnęłam to nawet zadne armaty nie były by w stanie mnie obudzić.Ale miało być o czym innym!

Przeczytałam w internecie ,że wielkim zagrozeniem dla naszego mozgu jest picie herbaty z cytryną.Nie wiem ,czy jest to tylka taka nieszkodliwa ciekawostka czy prawda.Podobno cytryna w herbacie,wydziela się,czy zamienia się w octan glinu.Ktory okazuje się byc bardzo szkodliwy dla naszego mózgu i naszych neuronów.Podobno jest to jedna z przyczyn choroby nękającej seniorów-demencji,choroby Alzheimera.Obecnie cały świat staje,przed nowym wyzwaniem.Swiat się gwałtownie starzeje ,a od jakosci naszego starzenia się będzie nasze byc albo nie być.Czy nasza starośc ,będzie ciekawa,pełna pozytywnych wrażen.Zależy tylko od nas samych.Musimy pomagać naszemu mózgowi.Ja osobiście uważam mozg jako najważniejszy organ w naszym organizmie.Jego dobre funkcjonowanie ,steruje w zasadzie kazdym narządem w naszym organizmie.Co ztego ,ze chodzą nogi jak głowa chora.Zaznaczam,że jest to moje zdanie.Być może,się mylę ,ale ja tak to widzę.Sa pewne proste metody pomocy dla naszego mozgu w zasadzie dostępne dla każdego.Unikanie stresu,unikanie nudy,uczenie się czegoś nowego,czytanie,śpiewanie.Odpowiednia dieta dobra dla naszego mozgu.Jest taki indeks ORAC ktorego bazą są: suszone śliwki,jarmuż,rodzynki,szpinak, borowki amerykanskie,czarne jagody,jeżyny,truskawki,tran, ryby,i najróżniejsze orzechy.Musimy wokół siebie szukać sztuki ,nie ,koniecznie tej z wyższej półki.Malujmy sami ,choćby nawet zwykłe bazgroty/czego ja jestem prawdziwą specjalistką/rysujmy choćby na ekranie komputera.Poznajmy nowe programy.Tańczmy,grajmy na byle czym,.Szukajmy naszych ulubionych dziedzin sztuki.Wykazujmy się,rywalizujmy z młodymi ,a bedziemy długo cieszyć  się sprawnym i kreatywnym umysłem.A,te neurony z tytułu postu-To właśnie one determinują pracę całego naszego  mozgu.Nie wolno nam ich rozleniwić.Cwiczmy zatem zapamiętywanie,metodą skojarzeń.Kiedyś dawniej sądzono,że po okresie dojrzewania neurony już nie mogą się dzielic ani,rozmnażać.Teraz naukowcy ,już wiedzą,że jednak mogą powstawać nowe komórki nerwowe.Jednak pod pewnymi warunkami.Musimy mozgowi dostarczac,coraz to nowych wrażen,zmieniając i wzbogacając swoje otoczenie,cwiczyć fizycznie.Dbac o wysiłek intelektualny,walczyc z nuda.modyfikować swoja dietę.Dobrze jest przypominać sobie nazwiska,ksywy swoich szkolnych koleżanek i kolegów,imiona.Tytuły ksiązek,autorów.To wszystko pomaga cwiczyc pamięć.Nie dajmy się-trzymajmy nasz mozg pod stałą kontrolą.Czego Wam moi drodzy serdecznie życzę oczywiście sobie też.........Hala cdn.........

środa, 22 maja 2013

Duma i radość...........

Kilka moich,ostatnich postow napisałam ,będąc /co tu dużo mowić/w nie najlepszej kondycji psychicznej.Spowodowane to było otrzymaniem wiadomości,na temat rokowania mojego schorzenia.Nie jestem ekshibicjonistka,żeby wszystko rozgłaszac całemu światu,ale po reakcjach moich internetowych przyjaciól poczulam się,zobowiazana do udzielenia pewnych wyjaśnień.Ogromnie się wzruszyłam troską i szczerymWaszym moi przyjaciele zaniepokojeniem.Nie spodziewałam się ,tylu milych słow,checi pomocy i zaopiekowania się mną.Jesteście wspaniali.Nigdy Wam tego nie zapomnę.Od dłuzszego czasu choruje na nieoperacyjnego czerniaka.Mam go na twarzy,pod lewym okiem.Nacieka na oko,na zatoki szczekowe.Prawdopodobnie są już ,przerzuty w innych miejscach organizmu.Cała rzecz polega na tym,że ja nie zgadzam się na zadna uporczywą terapię w rodzaju,operacji,naświetlań,chemii i etcetera.Mam wtej chwili prawie 3/4 wieku za sobą i uważam,ze jest to czas wystarczający.Dopóki mój umysł pracuje w miarę sprawnie,pragnę przezyć dany mi jeszcze czas,spokojnie ciesząc się każdym dniem.Mam jeszcze tyle planów i chęci na ich spełnienie,że nikt  i nic mi tego nie odbierze.Zostałam zakwalifikowana,do eksperymentalnego leczenia farmakologicznego przy użyciu nowego leku i na to się zgodziłam.Zobaczymy jak to będzie.Po chwilowym zalamaniu mojej psychiki, jestem uspokojona.Cieszę się,że mogłam Wam moi przyjaciele opisać swoj problem.Jest mi lżej i mam nadzieję,że temat mojej choroby bedę mogła uznać za zamknięty i nie wracać do niego.Jestem,i będzie wszystko dobrze.To , że byliście i jestescie ze mną,bardzo mi pomogło.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.........Hala cdn.........

sobota, 18 maja 2013

Czasem niewiedza jest błogosławienstwem..........

Przez kilka tygodni ,cała moja uwaga skierowana była na inne tory.Musiałam sie,uporać z wiedzą na temat mego stanu zdrowia i dalszego rokowania,jakie mnie czeka.Nie należę do osób strachliwych,podejmujących nie racjonalne działania pod wpływem emocji.Jednak tym razem miałam wielki kłopot ,aby przejśc nad tym wszystkim co usłyszałam do rownowagi emocjonalnej.Dlatego też,informację ktorą podała prasa oAngelinie Jolii,przyjęlam ze zrozumieniem.Dziwiły mnie głosy osób,ktore odsądzały ją od czci i wiary.Potępiano jej stanowisko i uważano ,że jej działania w stosunku do samej siebie,były podyktowane przez nią jako chęć uzyskania medialnego rozgłosu.Dla mnie ,było to odpowiedzialne,przemyślane głęboko stanowisko.Wszak jest ona mocno zaangażowana ,w swoją rodzinę.Dba o swoje dzieci i chce aby,miały pelną rodzinę.Kiedy człowiek usłyszy w % ile ma szans,czy ile mu tych szans zostało-musi się nad tym poważnie zastanowić.I podjąć pewne kroki.Pomyśleć o pewnych sprawach.Zadbać o siebie,rodzinę.Ja wiem,że wielu ludzi może przyjmować pewne,niepopularne wiadomości jako pewien rodzaj nadmiernego ekshibicjonizmu.Ale myślę ,ze nie o to w tym wszystkim chodzi.Moj przewrotny tytuł tego posta może sugerować,że lepiej czegos nie wiedzieć.Otóż jest to nieprawda./przynajmiej ja tak myślę/Zostaje nam dany czas.Wszystko co wymaga uporzadkowania możemy zrobić.Medycyna jest taką gałęzią nauki ,ktora rozwija się wprost niewiarygodnie dynamicznie.A nuz,okaże się ,że mozna bedzie coś zrobić,zwiekszyć ten % szans.Wiec,jak widzicie miałam czym sobie zaprzątać głowę przez ostatnie tygodnie.Pogoda u nas w Bramkach przez ostatnie kilka dni,jest raczej bardzo dynamiczna.Niby,jest słonecznie ,ciepło ,ale jest dośc duży wiatr.Odkąd tu mieszkamy piszę codziennie jaka jest pogoda.Mieszkamy tu trzeci rok i pogoda przez trzy lata była taka sama.Ciepło ,ale duży wiatr.Ja nie znoszę wiatru i chętnie bym wtedy się schowala w mysią dziurę i przeczekała ten dla mnie zły czas.Chciałabym ten czas jaki mi pozostał,przezyć w pełni zewnetrznie i wewnętrznie.Nie ,ignorowac zewnętrznej rzeczywistości na korzyśc życia wewnetrznego ani na odwrot-to prawdziwe dla mnie zadanie.Czy mu sprostam?To się okaże!........cdn Hala.

sobota, 4 maja 2013

Czy jesteśmy wolnymi ludzmi?

Prz okazji Swieta Konstytucji ,przez wszystkie media przetoczyła się dyskusja  na temat szeroko pojętej wolności.W radio programie1-szym rozmawiano na temat wolności w gronie roznych ciekawych osobistości  z zycia kultury i polityki.Była w studio między innymi,aktorka p.Beata Tyszkiewicz,p.Daniel Olbrychski .Stwiedzono ogólnie że wolnośc jest trudna,i nie jest nam dana raz na zawsze.Musimy o nią cały czas zabiegać,dbać.Szeroko pojęta wolnośc zwiazana jest trwale z miłością. Bo jak powiedział jeden z filozofow-bez miłości nie ma wolności. Mamy wolnosc słowa,wyrażania swoich uczuć.Mamy wreszcie wolnosć i możliwość,podrózowania po całym świecie.Nikt nie ogranicza nam tych możliwości. Niestety, moje pokolenie trochę zbyt pózno mogło zacząć z tego korzystać.Pamietam,jak oboje z mężem błagaliśmy wysokiego dygnitarza MSW aby nasz syn-student mógł wyjechać na winobranie do Francji pod koniec stanu wojennego.Mąż nawet napisał prośbę do ministra Obrony Narodowej w tej sprawie.Pan Daniel Olbrychski to właśnie-tą swobodę podróży za pomocy kartki /tak nazwał dowod osobisty/ uznał za najwiekszy przejaw wolności.Pani Beata Tyszkiewicz  stwierdziła,iż to,że  jesteśmy-jest naszą wolnoscią.A sama czuje się bardzo wolna,kiedy po całym dniu ,może wreszcie spokojnie położyć się spać.Młodzi ludzie wogóle się nie zastanawiają,że kiedyś było inaczej.Nie pozwalają sobie ograniczać,swobody wypowiedzi,nie ma cenzury.Jedyną cenzurą jest nasze morale.Zadne ujęcie tej swobody w sztywne ramy nie jest przez nich akceptowane. Walczą z tym na wszystkie sposoby.To jest wlaśnie ich poczucie wolności.My pokolenie starsze ,niestey bylismy inaczej wychowywani.Brakowało nam pewności siebie. Bylismy zbyt mało asertywni.Takie wychowanie odebrało nam masę dobroci i uczuć.Nie pokazywaliśmy naszych uczuc na zewnątrz .Powstaje pytanie-czy artysta,autor,ma pełna swobodę swojej wypowiedzi.Pełną wolność?Myślę,ze tak.Ale słowo ani dzieło nie powinno nikogo ranić ,ani jątrzyć i nie być narzedziem nienawiści.A co w moim życiu jest najważniejsze w kwestii wolności?Samemu byćwolnym i tą wolność oddawać drugiemu człowiekowi.........cdn .Hala

czwartek, 2 maja 2013

Do posta :Proste radości maja.......

Proste radosci maja........

Maj to miesiąc wyjątkowy.W przyrodzie,zachodzą wielkie zmiany.Każdy dzień ,przynosi coś nowego.Wczoraj wysokie ,piekne brzozy kolo naszego,domu jeszcze nie miały listkow.Dzisiaj już są obsypane,małymi delikatnymi listkami.Tylko,lipa krolewska jeszcze śpi.Ona lubi ,słoneczko i odpowiednią temperaturę.U ogrodnika jeszcze, nic się nie dzieje,tylko jeden z pracowników codziennie,zbiera tulipany  na polu.Trzy lata temu,kiedy tu zamieszkaliśmy były to łany tulipanow jak w Holandii.Teraz ,już tylko pozostałości cebulek zakwitaja.Niepisanym zwyczajem,wiosną na naszym płocie sąsiadującym z polem znajdujemy dorodny bukiet,najpiekniejszych kwiatow wiosny.Tak też było kilka dni temu.Ogromny bukiet żóltych tulipanów botanicznych pełnych został mi podarowany.Bardzo to było miłe.Zaraz kwiaty obfotografowalam swoją niezawodną komórką.Cały czas co tylko mogę,uwieczniam.Mam chore dlonie ,i niestety nie utrzymam aparatu fotograficznego.Komorka jest mała i bardzo poręczna.Oczywiście,zdaję sobie sprawę,iż moje zdjecia nie mają żadnej wartości artystycznej a,tylko faktograficzą dokumentującą-tu i teraz.Maj to takze miesiąc,kiedy podejmujemy rozne inicjatywy,dotyczące zmian lub ulepszenia naszego mieszkania,domu.Porządkujemy nasze szuflady,dokumenty,zmieniamy wystrój i ekspozycję naszych "skarbow"Pamiętam, jak  lubiłam przestawiać meble.Taka chęć,wynika chyba z mego znaku zodiaku.Jestem zodiakalnym bliżniakiem ,i  uwielbiam czeste zmiany.W maju porządkujemy też nasze ogrody,sadzimy ,podlewamy i przycinamy.Wielka to radość kiedy możemy ,usiąśc na pięknie wysprzątanym tarasie.Gdyby jeszcze pogoda była łaskawa,byłaby pełnia szcześcia.Teraz jest pora na wspaniałość w wazonie.Korzystajcie z tego jak najczęściej. Zycie w kwiatach,jest wspaniała,prostą przyjemnością ,a na wiosnę, w lecie i jesienią jest dostępnym dla nas luksusem.Ja trochę kwiatów uwieczniłam i pokazuję na małych fotografiach.......cdn..Hala

środa, 1 maja 2013

Czytanie ze zrozumieniem..........

Ostatnio przez kilka dni miałam mozność zaobserwowania potęgi mediow i ich wpływu opiniotworczego,na życie i zachowanie miłych przyjaciół internautów.Kiedy pisałam mego posta o tytule"Nie lubię się złościć" nie przypuszczałam,że wywoła on takie poruszenie wśrod  całej społeczności internetowej.Wiem,że gdzieś tam mój post został przytoczony przez administratorow -redaktorów do rozważenia i dyskusji i serdecznie za to dziękuję.Taka ilośc wejść na mego bloga nigdy by się nie wydBardzo uwznie przeczytałamarzyła bez tej małej interwencji.Wszystkie komentarze przeczytałam uważnie.I co mnie uderzyło?Nikt z młodszych osob czytających tego posta nie doczytał go do samego końca ze zrozumieniem i zastanowieniem się nad sensem mojej wypowiedzi.Pośpiech i życie takie ogólne na skrócie,zbiera swoje żniwo wśrod młodych ludzi.Pisze się skrótowo,mowi się skrótowo,mysli skrótowo.Używa się nawet skrótów myślowych.Słowa slangu młodziezowego też brzmią jakoś tak bardzo krotko.Jakby nie miały zupełnie końcówek.Podoba się bardzo słowo o'key i ono zastępuje całe zdania,ktorych kiedyś używano aby,opisać,że coś się nam podobało.Słowo -przepraszam zastąpiono krotkim,skąd inąd nawet ładnie brzmiacym słowem :sorki.Moża by było przytaczać,wiele takich  skroceń,zdrobnień i póki używane są przez ludzi młodych,nie są jeszcze takie  niebezpieczne.Ale jeśli z tego powodu dochodzi  do konfliktow na najwyższych szczeblach wladzy jest to juz smutne.Połowa wypowiadajacych się w komentarzach panów śmiem twierdzić, przeczytała co drugie zdanie iwzięła te zdania za bezpośredni atak na ich męskie "ego".Kobieta wg.nich ma być miła spolegliwa,mało czepliwa .I wtedy jest właśnie"o'key".Najlepiej zeby nie zatruwała im zycia jakimiś jak to nazwali "duperelami".Oni są od wyższych spraw i ponad to.  Ale,ogólnie dumna jestem że młodzi ludzie nawet kiedy piszą niepochlebne opinie piszą poprawnie w języku polskim.Chwała ich nauczycielom jezyka polskiego i im samym.Ja niestety,mam z tym trochę kłopotów.Mam nadzieję ,że ta moja wypowiedż nie wywoła już takiej fali złości wśród młodych ludzi.Ja swoje posty piszę tak jak myślę ,nie piszę na brudno.Nie redaguję tekstu i stąd pewnie dlatego jestem na bakier z pewnymi zasadami.Ale sobie tak ,piszę w zasadzie dla siebie.Jak ktoś czytał moje wcześniejsze posty to wie o czym mowię.Moja kotka Pusia domaga się jedzonka i muszę się nią zająć.....cdn..Hala