środa, 22 maja 2013

Duma i radość...........

Kilka moich,ostatnich postow napisałam ,będąc /co tu dużo mowić/w nie najlepszej kondycji psychicznej.Spowodowane to było otrzymaniem wiadomości,na temat rokowania mojego schorzenia.Nie jestem ekshibicjonistka,żeby wszystko rozgłaszac całemu światu,ale po reakcjach moich internetowych przyjaciól poczulam się,zobowiazana do udzielenia pewnych wyjaśnień.Ogromnie się wzruszyłam troską i szczerymWaszym moi przyjaciele zaniepokojeniem.Nie spodziewałam się ,tylu milych słow,checi pomocy i zaopiekowania się mną.Jesteście wspaniali.Nigdy Wam tego nie zapomnę.Od dłuzszego czasu choruje na nieoperacyjnego czerniaka.Mam go na twarzy,pod lewym okiem.Nacieka na oko,na zatoki szczekowe.Prawdopodobnie są już ,przerzuty w innych miejscach organizmu.Cała rzecz polega na tym,że ja nie zgadzam się na zadna uporczywą terapię w rodzaju,operacji,naświetlań,chemii i etcetera.Mam wtej chwili prawie 3/4 wieku za sobą i uważam,ze jest to czas wystarczający.Dopóki mój umysł pracuje w miarę sprawnie,pragnę przezyć dany mi jeszcze czas,spokojnie ciesząc się każdym dniem.Mam jeszcze tyle planów i chęci na ich spełnienie,że nikt  i nic mi tego nie odbierze.Zostałam zakwalifikowana,do eksperymentalnego leczenia farmakologicznego przy użyciu nowego leku i na to się zgodziłam.Zobaczymy jak to będzie.Po chwilowym zalamaniu mojej psychiki, jestem uspokojona.Cieszę się,że mogłam Wam moi przyjaciele opisać swoj problem.Jest mi lżej i mam nadzieję,że temat mojej choroby bedę mogła uznać za zamknięty i nie wracać do niego.Jestem,i będzie wszystko dobrze.To , że byliście i jestescie ze mną,bardzo mi pomogło.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.........Hala cdn.........

6 komentarzy:

~Malina M* pisze...

Halinko - byłam i jestem przy Tobie. Cieszę się, że nasze maleńkie wsparcie mogło Ci dać odrobinę radości. Przyjaciele są po to by być właśnie w chwilach, gdy są potrzebni. NO TO MELDUJEMY SIĘ !!!!
HALINKO - słyszałam, że te nowe leki na czerniala dają bardzo duże szanse ... to ogromna nadzieja. Dobrze zrobiłaś że nie poddasz się bez walki , walcz dziewczyno, walcz !!!!!!!!!! a my staniemy obok, każdy jak potrafi. Ja będę się modliła, będę Pana Boga zamęczała codziennie ...
popatrz - m-16 też jest z Tobą, przeczytał i zapragnął Ci pomóc , popatrz ile jest w nim życzliwości ... ja zawsze taką postawę nazywam piękną modlitwą agnostyka - jest więc już nas dwoje i każde na swój sposó modlimy się o Twoje zdrowie. Halinko - dobrego dnia życzę - wypij poranną kawkę niech słonko optymizmu doda i ruszaj w bój ... niech dzień przycniesie to czego pragniesz :-)

~Krystyna pisze...

Pani Halino albo po prostu , zwyczajem wirtualnym, Halinko. Witam!
Dzisiaj dopiero przed chwilą zasiadłam do komputera. zajrzałam do Hani - Malinki, tam też już wczoraj czytałam o Pani, co napisał M_!6 i Malinka u mnie
w moim blogu politycznym, zatem pierwszy komentarz wpisuję tutaj. Inni poczekają, bo zaraz będę musiała wyłączyć komputer.
Przykre co nas spotyka. Żadna rodzina nie jest od tego wolna. Od dwóch lat i dwóch miesięcy jestem wdową. Mąż zmarł na chorobę nowotworową. Robiliśmy wszystko, co można. Nie wygrał z chorobą, mimo że przez całe życie był wyjątkowo silnym, postawnym mężczyzną i nic nie wskazywało na to, że tak zachoruje, bo nigdy nie narzekał i dobrze wyglądał. W trakcie ponad rocznej choroby przeszedł wszystkie możliwe etapy leczenia , a amerykański lek dawał 97 procent na wyzdrowienie i nic z tego... Wydaje mi się , że chemia zaszkodziła, ale to takie gdybanie... Kto ma wyzdrowieć , wyzdrowieje.
Halinko, miej tę nadzieję WYZDROWIEJESZ! UWIERZ W TO Z CAŁĄ MOCĄ, TO UDA SIĘ! Jeśli jesteś wierząca - zaufaj Bogu!
Jedno ważne - NIE PODDAWAJ SIĘ!
Od momentu choroby Męża mam problem zdrowotny
z kręgosłupem... zaniedbałam te sprawy, ale to już inna "bajka"... Do tej pory po tym rozstaniu nie potrafię się pozbierać... Czuję się jak sierota, albo jakoś funkcjonuję... Byle do przodu , Halinko!
Wspominać będę o Tobie w modlitwie. Krystyna

~azalia pisze...

Halinko, domyślałam się, ze to chodzi o poważną chorobę i dopiero teraz poznałam prawdę. Kochana, podziwiam Cię. Jesteś dzielna jak mało kto. Tak spokojnie piszesz o tym i o tym, ze chcesz jeszcze wiele przeżyć. Ja wierzę, ze Ci się uda, bo masz w sobie wiarę i wolę życia, a to jest bardzo ważne. Najsilniejszy człowiek upada, gdy zabraknie mu wiary i nadziei i gdy łatwo się poddaje. Ty jesteś mądrą kobietą i potrafisz wybierać to co dla Ciebie najlepsze i potrafisz walczyć. Wspieram Cię całym sercem. Ściskam mocno. Jestem z Tobą.

~m_16 pisze...

Halinko,trzymaj się! Wiesz,gdzieś czytałem,że Amerykańce prowadzą intensywne badania nad lekiem antyrakowym. Tylko patrzeć,jak wreszcie im się uda. Głowa do góry!!!

~Malina M* pisze...

WITAJ HALINKO - myślę o Tobie i pamiętam w modlitwie . Nich to moje myślenie i modlenie doda Ci sił. Wczoraj świętowałam DZIEŃ MATKI. Ty pewnie też ... miłość to cioś najwspanialszego, co od życia dostajemy ... myślę, że miłości Tobie nie brakuje ...

~Lucja-Maria pisze...

Halinko!
Stoję za Tobą murem...Wierzę, że modlitwy pomogą i nowy lek także...
Jesteś bardzo silną osobą. Wiele w swoim życiu przezwyciężyłaś i wyszłaś obronną ręką.
Życzę Ci sił i zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam:)