czwartek, 14 października 2021

Jestem,jestem i bardzo mnie to cieszy..........

Bramki 14 pażdziernika 2021 roku.Moi kochani  nie pisałam długo na blogu.Działo się u mnie tyle rzeczy niedobrych,smutnych,tragicznych ,że po prostu nie chciałam Wam jeszcze szczegółowo opisywać swoich problemów.. Jak wiecie najpierw działo się u mnie z oczami Po prostu na skutek błedu medycznego ,w jedną noc straciłam prawie wzrok.Szybkie leczenie, postawienie własciwej diagnozy,w jakimś stopniu uratowało mnie przed całkowitą ślepotą. Po uspokojeniu moich  spraw zdrowotnych musiałam się zając ,skomplikowaną sytuacją zdrowotną mego męza. I tu zaczęły się schody.Choroba Chad jest okrutna,nie daje wytchnienia choremu i jego opiekunom. U nas wszystko niestety zakonczyło się tragicznie.Z pełnego wigoru i chęci życia człowieka w kilka miesiecy leczenia psychiatrycznego stał się warzywem. Odszedł po kilku dniach ostrej niewydolności wszystkich narządów. Jego serce przestało bić w śnie,28 września o godz 4,35 w przeddzien imienin Michała. Ja już go nie zobaczyłam, ale moja corka i jeden z wnuków zdążyli się z nim pożegnac Tu wielki  ukłon w stronę szpitala internistycznego w Pruszkowie gdzie na sygnale odwieziono męża dnia 24 września. z szpitala psychiatrycznego o wiele za pożno.Z W tym małym szpitalu w Pruszkowie  zaopiekowano się nim  bardzo starannie, powiadomiono rodzinę Udzielono wsparcia .Było to jednak, już  o wiele  Nie za pózno.Kiedy, rano w piątek dnia 24 września z nim rozmawiałam , jego mowa juz była dziwna Zdążylam mu tylko powiedziec ,że we wtorek pojdzie już do domu.Pożniej kiedy dzwoniłam jego, telefon już milczał ,został wyłączony. Nie wiem ,dlaczego tak długo w tym szpitalu psychiatrycznym czekano na udzielenie mu pomocy..Moi kochani napisałam Wam to dość szczególowo po to ,abyście wiedzieli ,że cały czas kiedy oddajemy swoich bliskich do szpitali trzeba trzymac uwagę,sprawdzać, kontrolować i niestety nie ufać całkowicie..Zycia mu już nikt nie zwroci ale,ja otrzymałam ważną lekcję i cała nasza rodzina też. To tyle na dzisiaj postaram się już na spokojnie kontynuować moje opowieści z Bajecznej w Bramkach. Halina cdn.

1 komentarz:

♥ Łucja-Maria ♥ pisze...

Droga Halinko!
Bardzo współczuję z powodu odejścia Twojego Męża. Wybacz, że dopiero dzisiaj dotarłam do Ciebie.
Od 11 sierpnia jestem uziemiona w domu. Miałam wodę w kolanie i zerwane wiązadełka. Ból nie pozwalał stanąć na stopę. Chirurg ortopeda niemal zakazał mi chodzenia a nawet siedzenia przy komputerze. Moje posty powstawały przez długi czas ponieważ na pisanie miałam tylko 10 minut dziennie. Wasze posty czytałam jedynie w smartfonie. Pisanie komentarzy na leżąco sprawiało mi sporą trudność. Dobrze, że pojawiają się Twoje posty bo kontakt z ludźmi dla każdego człowieka jest bardzo ważny.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)