Moi kochani........ Dziś mój szczególny świąteczny dzień. Pół wieku temu ,z malutkim okładem dnia 5 marca 1966 przyszła na świat moja upragniona córka. Po wielkiej, dla naszej rodziny tragedii jaką była śmierć naszego synka,bardzo pragnęłam mieć drugie dziecko. Miałam jednego syna który miał już 6 lat i był sam. Ja wiedziałam, co to jest być jedynakiem - sama byłam jedynaczką. Nie chciałam tego dla mego syna. Miał mieć brata .Niestety stało się inaczej. Kiedy mój pierworodny syn miał 7 lat urodziła się ona .Moja córeczka. Maleńka ważąca zaledwie 2,600 kg. Kilka razy, to moje szczęście otarło się o śmierć. Bardzo dużo kłopotów, zdrowotnych było jej udziałem ale, dzięki Bogu wyrosła na piękną kobietę i cały czas ,jest przez nas bardzo kochana. Takie to moje wspomnienie. Kiedy parę dni pózniej wracaliśmy z naszą córeczka z szpitala w Stalowej Woli do Sandomierza zepsuł się gazik którym jechaliśmy, w szczerym polu . Kierowca żołnierz był bezradny i wtedy, mąż wyskoczył na drogę i usiłował zatrzymać jakiś pojazd, który by nas zabrał. Zatrzymał się piękny Mercedes i okazało się ,że jechał nim obywatel Niemiec który okazał się ogromnie sympatycznym człowiekiem i nadkładając drogi odwiózł nas do Sandomierza do domu. Nie chciał żadnej zapłaty tylko życzył małej dużo szczęścia i nam jej rodzicom. Ten szczęśliwy traf zawsze miałam w myślach szczególnie ,że dzisiejsza pogoda bardzo mi przypomina tamten dzień. Tez wiało tak sakramencko i było chłodno. Moi kochani ja jestem już w takim wieku ,że żyję głównie wspomnieniami i proszę mi wybaczcie i nie miejcie mi za złe ,ze wam tak przynudzam.Tak mam......
napisała Halina cdn.Będzie na mnie zła ale co mi tam To jej urodziny.
1 komentarz:
Obie, moje Kochane, które znam z korespondencji facebookowej...
przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia: najlepszego zdrowia i rodzinnej miłości!!!
Prześlij komentarz