Słowa Alberta Camusa są dla mnie bardzo ,trafne. Tak, liście z roznorodnych drzew,które rosną wokoł naszego domu to piękne roznokolorowe kwiaty.Jest ich bardzo dużo. Co by to była za smutna pora roku,gdyby nie te liście Owszem, sa pewne nie dogodności z tym związane,ale to bez znaczenia . Jest urokliwie,pięknie ,w kolorach złota. Wszyscy na wiosne opowiadaja o miłosci,zakochaniu.Ale przecież jesien tez sprzyja zakochaniu.Te szeleszczące liście,w czasie spaceru ,słońce,dodają uroku. Można się zakochac w jesieni. Piękny jest tez czas naszego życia - nazywany potocznie jesienią życia. Ale żeby to był czas radosny,musimy się bardzo o to starać.W naszym kraju nie jest łatwo,żyć w jesieni życia. Dużo się zmieniło ale,jest jeszcze wiele do zrobienia.Ale, wyglada na to ,że jest szansa na poprawę warunków życia ludzi w jesieni życia. Jeśli tacy ludzie jak Jerzy Owsiak,się za to wezmą to jest szansa,na szybką poprawę.
Ostatnio bardzo zbulwersowala mnie sprawa oszust internetowych. Wiem,że nie odkrywam Ameryki w tym wzgledzie.Trzeba być ostrożnym.Ale niektore sprawy są ,tak przedziwne ,że budzą we mnie silne emocje i sprzeciw.Taka oto historia,ktorą wam opowiem.Co prawda nie jest to internetowe oszustwo ,ale miało miejsce takze w internecie.Na mojej poczcie miałam swego czasu list od osoby mi nie znanej z Stanow. Pani o bardzo ladnym nazwisku dosc polsko brzmiącym informowała mnie iż, w Stanach czeka na mnie spadek po krewnym który zmarł bezpotomnie.Ponieważ wiedziałam iż,jeden z braci mego dziadka mieszkał w Stanach,przyznam iż, się nad tym nie co zastanowiłam.Ale czytając, dalej iż, żeby ten spadek otrzymać,mam się wykazać wpłatą na podane konto w Banku/podano konto/ na koszty załatwienia sprawy -roześmiałam się głośno.Choć przyznam się,że nie było mi wcale wesoło..Trochę się wtedy zainteresowałam tą sprawa i znalazlam stronę ostrzegająca przed takimi oszustwami.Te wpłaty potem są publikowane jako poparcie dla walki swiata islamskiego z resztą świata. Wczoraj usłyszałam,też taką historię.Jechała sobie,Pani na rowerze kiedy drogę zajechał jej samochód o zagranicznej rejestracji.Zapytali skąd jedzie ? Kiedy im powiedziała skąd jest,poinformowali ją,że szukają w tej wsi osoby która otrzymała wielki spadek na zachodzie i byc może ona jest ta osobą.Byli tak wiarygodni,że kobieta prawie im uwierzyła,ze specjalnie do niej przyjechali. Mieli rózne dokumenty ,żeby uwiarygodnić swoją misję trzeba było tylko wplacić na podane przez nich konto pewną sumę pieniędzy ,zeby pokazać ,że będzie ją stać na opłacenie podatku od tego spadku.Znam też inna historię.Pewien pan zainteresował soba pewną panią na facebooku .Na tyle mocno ,ze dzwonili do siebie telefonem.I wtedy po kilku tygodniach znajomosci na tyle intensywnych,ze ten pan przerzekał tej pani wielka miłośc,gorącą,namiętną. I obiecał przyjazd z dalekiego świata do niej do jej domu pani w to wszystko uwierzyła. Kiedy pewnego dnia Pan okazujac się kserokopiami zagranicznych banków poprosił o pożyczkę na zapłacenie podatku od tych pieniędzy ktore ma otrzymać ,pani zapaliło się czerwone światełko.Zobaczyła ,że miała spotkanie bliskiego stopnia z międzynarodowym aferzystą.I odrazu odpaliła,że nie zamierza mu zadnych pieniędzy mu pożyczać.Kwota o która prosił ten pan to było tylko lub az,wielka kwota . Chodziło o 1,500 $. Finał sprawy to pretensje tego pana ,że ona nie kocha go naprawdę bo nie chce mu takiej marnej kwoty pożyczyć i frustracja pani ,że to koniec tej jakże pięknej fascynującej miłości. Myślę ,że każdy z Wa wysnuje z tych historii swoje wnioski i mam nadzieję,ze podzielicie się tym ze mną.Pozdrawiam serdecznie....cdn.Hala
![MÓJ ŚWIAT - ŻYCIE CODZIENNE](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCXEaJkT7SrhTYrIgJwEy_V7NZg7r9SyIiV76wSF7aXQwOAzDS0EKAnAOviCEHkv2G9dtYhLHZnSpbPaBKR56rj-cNZIk5Lzy_3kUttGkoVAwenWjuhwK5nso_9wvLYt6hWDER-Ts-5u08/s1600/kolory-lata.jpg)
W tym blogu: MOJ SWIAT _ZYCIE CODZIENNE...... opisuję mój świat i moje życie codzienne....... To moja cudowna mozliwość rozmowy z Wami ,dzielenie się problemami i radosciami dnia codziennego Jesteście mi bardzo bliscy i Wasze zdanie o tym co pisze, jest dla mnie bardzo wazne.Mam nadzieję ,ze bedziemy się często spotykac.Pozdrawiam serdecznie.
sobota, 26 października 2013
niedziela, 20 października 2013
Wieczory takie długie............
Dzisiaj obchodzimy dwa ważne dni.Dzien Misyjny i Europejski Dzien Seniora.Dzien Misyjny jest dla kosciola dniem bardzo ważnym.Oddajemy wtedy hołd wszystkim dobrym ludziom pracującym na rzecz kraji w których cywilizacja dopiera pomalutku wkracza w ich życie.Z audycji Programu I-szego PR dowiedziałam się dla mnie bardzo ciekawej rzeczy.Otoz na misjach nie pracuje tylko dużo księży i zakonników ale także bardzo duża rzesza pracowników świeckich o roznych zawodach.Wysłuchalam bardzo ciekawego wywiadu z małzeństwem kóre pracuje w Zambii. Ona księgowa on mechanik samochodowy od lat tam żyją i pracują.W świetle roznych niepochlebnych opinii o niektorych przypadkach popełniania przestępstw przez ludzi pracujacych na misjach ten wywiad jest dla mnie nadzieją,że nie zawsze ,dzieje sie tam zle i taka posługa dla trzeciego świata jest bardzo potrzebna .
Dzisiaj obchodzimy także inne święto Europejski Dzien Seniora.Obecnie na świecie zyje około 600 milionów osob powyzej 60 roku życia. Szcuje się,ze w 2050 roku liczba ta wyniesie 2 miliardy.To prawdziwa rewolucja demograficzn.W Europie ludzie starsi stanowią około 20% spoleczenstwa. Powinnismy doceniać potencjał osob starszych. Pamiętać o tym,że ich doświadczenie,może być dla mlodych ludzi bezcenne,że lepiej rozumieją potrzeby innych.Przecież starość nie musi się kojarzyć ,jedynie z cierpieniem i samotnościa. Musimy w to wszyscy jednak uwierzyć.W tej chwili obserwujemy taką jakby "modę "na seniorow.Dużo się mowi o seniorach w środkach masowego przekazu. W dużych ośrodkach miejskich podejmuje się wiele rożnych działan aby zaaktywizować ,starsze pokolenie do czynnego działania w życiu. Powstają rożne wyższe uczelnie dla seniorow,kursy komputerowe,zajęcia plastyczne,muzyczne.To wszystko w miastach w miasteczkach a co dzieje sie na wsiach? Jest smutno ,starszyczłowiek jest bardzo samotny.Obserwuję naszego sąsiada Pana W.Dzieci daleko.Ma owszem znajomych ,od czasu do czasu się z kimś spotyka,z kimś porozmawia.Kiedy przyszła jesień powiedział mi,że nie znosi jesieni.Powiedział mi,że te dlugie wieczory go dobijają.Moje odczucia są trochę inne.Ja po prostu tęsknię za teatrem,wyjściem do ludzi,koniecznością i potrzebą ładnego się ubrania,zrobienia sobie fryzury itd... Ale moim dzieciom nawet na myśl nie przyjdzie,zeby tą babcię gdzieś zawieżć między ludzi. Sami zalatani ,zapracowani nie mają do tego zupełnie głow.Dawniej kiedy rodziny wielopokoleniowe mieszkały w jednym domu,wszyscy mieli o czym rozmawaiac i czym żyć.Pamiętam jak przecierałam oczy ze zdumienia ,kiedy moja babcia ktora miała wtedy prawie 90 lat opowiadala mi o perypetiach miłosnych jej wnuczki.Jak ona była dobrze wprowadzona w szczegoły.Ona tym żyła..I jeszcze jedno co mi w tej senioralności doskwiera,to takie banalne sprawy.Np.Etykiety towarow,opisy lekow pisane drobnymi literkami.Różnego rodzaju zakrętki nie do odkręcenia przez niesprawne na skutek reumatyzmu ręce.Drobne niby sprawy ale bardzo denerwujace..Przepraszam,ze się tak rozpisałam-kto to będzie miał cierpliwość czytać? Wybaczcie.........cdn Hala
piątek, 11 października 2013
O istnieniu tej sieci -nie miałam pojęcia...........
Wczoraj pisałam,że będę ratować obraz.Dostałam wiele życzen aby mi się powiodło.Już dużo koło niego zrobiłamAle stan jest jeszcze bardzo cieżki.Porównując do choroby.Załuję,że nie uwieczniłam stanu pierwotnego po zalaniu wodą.Dzisiaj publikuję zdjęcie stanu przed koncowym leczeniem obrazu i ramy.Jestem samoukiem ,ale jak mi nie wyjdzie to tylko mogę mięć do samej siebie pretensje.Pozdrawiam wszystkich serdecznie....cdn.Hala.
wtorek, 8 października 2013
Wracam,jestem,będę sie starala...............
Po kilkunastu trudnych dniach wracam do pisania. Ale przyznam się Wam ,ze coraz trudniej jest mi się uporać psychicznie,z przeciwnościami losu. Zdalam sobie teraz sprawę,że tylko jedno jest w naszym życiu pewne i stałe,niezmienne -to odejście w ten daleki nieznany świat.I pewne jest też,że wszyscy podążamy tą sama drogą z ktorej nie ma odwrotu.Długo,się ostatnio zastanawiałam nad sensem pisania. Nie bardzo mam już ochotę,na opisywanie mego życia.Zyję,jestem,ale jakby mnie już nie było. Ot- myślę nastąpiło "zmęczenie materiału" Pewnie niebagatelny wpływ na moje myśli ma takze pogoda .Wszak jesień,nie jest najradośniejszą porą roku.Moje choroby jakgdyby nabierają z tą porą ,roku wigoru.Atakują mnie z wzmożoną siłą. Teraz o godzinie 15-tej wreszcie wyjrzało słonce.Pewnie chce mi dać do zrozumienia,żebym przestała sie mazgaić i wzieła sie w garść.Mały kłebuszek zwinięty na moich kolanach,też uklada się w stronę słonka kóre zagląda do nas w okna.Kotka jest bardzo rezolutna, swietnie sobie radzi,z nieprzychylnością ba nawet wrogością naszej rezydentki Pusi.Nie pozwala się stłamsić i myślę,że chyba nie będzie to między nimi żadna przyjażń. Mała kotka potrafi się bardzo pięknie bawić.Aportuje jak piesek na co Pusia patrzy z wielka pogardą.Kto to widzial,żeby oddawać swoją zdobycz?Tak sobie chyba myśli,widząc tą zabawę.Mała Patusia /takie ma imię/ o godzinie 18-tej po kolacji zasiada do oglądania telewizji.Pierwszy raz myślałam ot, przypadek.Teraz już wiem.To nie przypadek a reguła.Siada na łóżku odwrócona w stronę telewizora i sobie patrzy.Kiedyś chciałam ja odwrocić.Nic z tych rzeczy,natychmiast odwraca się w stronę ekranu..Najlepiej się interesuje jak dzieję się coś bardzo kolorowego na ekranie.Kiedy ja konczę jeśc kolację,pogania mnie aby isć już ,na tapczan i włączyć telewizor.Powiecie,że coś ze mną nie "halo".Ona w ciągu dnia wcale nie śpi ,wszystko ją interesuje,ale wieczorem po 18-tej jest tylko tv i spanie.Kiedyrano mnie budzi ,robi to tak delikatnie,daje buzi i łapką mnie gładzi po policzkach.Te jej wąsy,łaskoczące mnie po buzi,serdecznie mnie rozśmieszają i budzą.Myśle też ,że chyba slyszy te glosy i szumy w moim uchu,które po urazie akustycznym włączyły się na dobre w moje ucho.Czesto kładzie mi sie na glowę i to ucho wylizuje.Właśnie to ucho ją bardzo interesuje.Jest taka prawie czarna z brązowymi refleksami.Taki czarny diabelek i tylko niebiesko granatowe oczy błyszczą z daleka. Ten ktoś ktory nam wrzucil to szczęscie na nasze podwórko ,nie myslal chyba ,że tyle radości nam sprawi. Pusia jest już poważną kotką rezydentką w naszym domu,ma swoje miejsce w naszych sercach.Dobrze pamiętamy jak znalazla się w naszym domu i tylko bardzo nam szkoda ,że tak długo trwa integracja między nimi.Ale nie trace nadziei.Na górze jest taki duży salon 75 metrowy gdzie je zabieram i tam mają gdzie szaleć.Ja ostatnio zabrałam się za renowację obrazu ktory został zniszczony przez wodę.Cała rama ,zniszczona i nawet malowidło/czerwone maki w wazonie/też zniszczone przez wodę.Obraz ma już 28 lat i obawiam sie,że mogę nie dać sobie rady z jego odnowieniem.Ale sprobuję-bede się starała.Zrobię zdjęcia -będe się starała..........cdn.Hala
Subskrybuj:
Posty (Atom)