niedziela, 4 września 2016

Czy potrzebni są chrzestni rodzice i swiadkowie ślubu ?

Ostatnio kiedy przyszla do mnie bezsenna noc,zastanawiałam się nad takimi roznymi,co by było,gdyby, i doszłam  do wniosku ,że bardzo mało wiem ,jaką rolę kosciol katolicki przeznaczył dla chrzestnych ojców i matek.Tylko raz w moim życiu bylam poproszona o bycie matką chrzestną.Odmowilam ze wzgledu,na chorobę i juz nigdy wiecej nie dostałam takiej propozycji.Bo podobno odmowa wlasnie tym skutkuje.Ale czy tak jest nie wiem doprawdy.  W mojej rodzinie ,i ja też tak uważam rodzicami chrzestnymi,winni być ludzie z rodziny stosunkowo młodzi, dobrze rokujacy w sensie stabilizacji zyciowej,poważni. Teraz doszedl do tego jeszcze warunek dosc majętni. Kosciól katolicki tlumaczy to tym,ze w razie jakiegoś problemu rodzice chrzestni winni mieć środki i możliwość na zajęcie sie swoimi chrześniakami. Jak jest w praktyce .Siegne do swoich wspomnień. Moimi rodzicami chrzestnymi byli maz siostry mojej babci,i najmłodsza siostra mego ojca.Pamietam dobrze jeden z prezentów otrzymanych od chrzestnego w dniu I-szej Komunii swiętej.Była to przepiekna srebrna utkana misternie mała kosmetyczka. Nie wiem,co się z nia stało.Pewnego dnia znikla.Ale,swego chrzestnego bardzo dobrze pamietam.Jak kiedyś moja mama coś na mnie powiedziała ,bardzo ja ofuknął.Co Ty od niej chcesz powiedział:ona sama tak daleko od rodziny z dwojka dzieci i sobie dobrze radzi.Daj jej spokój. Ze był wielkim autorytetem to podziałalo na moja mamę.Moja matka chrzestna też zawsze mi pomagała ,wspierała.Została też matką chrzestna naszego syna i córki.Kiedy wyemigrowała do Niemiec w latach 70-tych juz sie nigdy więcej nie zobaczyłysmy.Tylko mój syn przed laty,będac wNiemczech ją odwiedził.Zmarla kilka lat temu .Dlaczego dobrze jak chrzestnymi są ludzie z rodziny? Bo chociaż z okazji rodzinnych uroczystości wesel,pogrzebow mozna sie spotkać i porozmawiać. Teraz kiedy żyjemy w czasach ogromnego kultu  "mamony" chrzestnymi są bogaci znajomi.Bo prezenty solidne ,i koperty z załącznikami niczego sobie.Tylko ,ze najczęściej te znajomosci trwaja do czasów pierwszej komunii chrześniaka Ijak dobrze idzie to nawet do wesela.Potem to już jest nie ważne.Chociaż nie generalizujmy bo i w rodzinie rzadko bywa aby ,ktoś swoja rola chrzestnego sie za bardzo przejmował. Analogicznie bywa z funkcją swiadkowania na ślubie. Czy ktos z swiadkow przysięgi ,zajal jakieś stanowisko kiedy łamana jest ta przysięga.Chyba nie ? Ale zeby tradycji się stało zadość i jedna i druga funkcja ma sie dobrze. Tylko posłuchajcie mnie - rodzina to rodzina i tego się trzymajmy.Napisała pod wpłyewm bezsennej nocy Hala cdn...........

1 komentarz:

~Ahaja pisze...

O! I to jest problem, który spędza mi sen z powiek. Właśnie jestem na etapie "załatwiania Chrztu" najmłodszej córce, a raczej przymierzania się do tego. Czeka mnie trudna przeprawa z księdzem i odpowiedź na pytania: Dlaczego nie mam ślubu kościelnego, dlaczego chrzestną ma być moja starsza córka? Dlaczego nie ma ona bierzmowania? Dlaczego nie macie ojca chrzestnego? Cóż... przejrzałam Prawo Kanoniczne i nie dopatrzyłam się przeciwwskazań co do jednej osoby chrzestnej, i co do rodzeństwa dziecka, ale wiadomo: co ksiądz to obyczaj:) Na pytanie pierwsze i trzecie nie mam argumentów. Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:)