poniedziałek, 22 czerwca 2020

Dalszy ciag walki z "Niewidzialnym"

Moi kochani......... Jest zle a nawet bardzo zle."Niewidzialny" który zagościł się w głowie mego męża , i steruje jego poczynaniami jest bardzo tym razem silny .Nie daje się spacyfikować żadnymi sposobami perswazji,próśb.....itd.Nie wiem, ale powtórzę za Kisielewskim." To,że jesteśmy w dupie to jasne Problem w tym ,że zaczynamy się w niej na dobre urządzać".Oby tylko nie zabrakło nam papieru toaletowego. Jego poczynania są już takie ,że  wydaje mi się ,że już mu jest tak dobrze,  a reszta go nie obchodzi. Kiedy czytam na forach wypowiedzi w różnych grupach wsparcia  choroby, na którą cierpi mój mąż.  Coraz bardziej się załamuję, myśląc o tym co mnie jeszcze czeka. Zadnej pomocy ze strony policji czy innych urzędów oczekiwać nie można. Rodzina ma sobie ,z tym problemem  radzić sama. Kiedy ucieczka po raz n-ty z domu.  Wtedy, policja  dzwoni iż, delikwent, jest tu i tam, i należy go zabrać do domu Nie interesuje ich, czy i jak mam to zrobić .Ja, wtedy jestem bezsilna. Mam się narażać na koszty, bo pan wystroiwszy się w mundur ppłk.się nudzi i postanowił się ,zabawić brylując w stolicy,w wieku 84 lata i wtedy, odpuszczam sobie całkiem. Pozostawiając sprawę , co  życie przyniesie. Teraz jest to o tyle niebezpieczne bo panuje pandemia Co jak widać starsi ludzie nie są w stanie pojąć szczególnie chorzy psychicznie Ale czy są jeszcze ludzie zdrowi w naszym społeczeństwie ? Mam poważne obawy.Napisała Halina cdn.


1 komentarz:

Malina M* pisze...

TRZYMAJ SIĘ HALINKO ..