Na tym zdjęciu jest mój mąż Tobiś i Michałek nasz pierwszy wnuczek Teraz tata dwóch synków. Aż,się mi nie chce wierzyć.Niestety, zdjećTobisia małego nie mamy ,Nie mieliśmy aparatu foto.
W tym blogu: MOJ SWIAT _ZYCIE CODZIENNE...... opisuję mój świat i moje życie codzienne....... To moja cudowna mozliwość rozmowy z Wami ,dzielenie się problemami i radosciami dnia codziennego Jesteście mi bardzo bliscy i Wasze zdanie o tym co pisze, jest dla mnie bardzo wazne.Mam nadzieję ,ze bedziemy się często spotykac.Pozdrawiam serdecznie.
poniedziałek, 5 listopada 2018
Bramki 5 listopada 2018 roku................. cd.o naszych zwierzakach...........
Moi kochani !Dlaczego ja wam opisuję moje życie i o naszych zwierzakach.?Teraz nastał taki czas ,że częściej myślimy o tym, co się wydarzyło w naszym życiu. Długie wieczory bardzo temu sprzyjają i wspominamy naszych braci mniejszych z naszego życia. Kiedy Kropka zachorowała po porodzie i odeszła zostały nam dwa małe piszczące w dzień i nocy szczeniaki.Karmiliśmy je najpierw zakraplaczem a potem butelką.Kiedy nauczyły się jeść byliśmy przeszczęśliwi. Bardzo to był trudny dla naszej rodziny czas. W jedną niedzielę usłyszeliśmy ,że pod {Pałacem Kultury w Warszawie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt organizuje spotkanie adopcyjne piesków z schroniska. Dorosły już mój syn zabrał małą suczkę i pojechał z nią pod Pałac. I tam w ciągu kilku minut mała sunia znalazła nowych opiekunów. Jedna z naszych aktorek zakochała się w niej od pierwszego wejrzenia. Wiedzieliśmy ,że znalazła dobry dom. Nam został mały szczeniak którego nazwaliśmy Tobi .Nie pamiętam,dokładnie kto to imię wymyślił ale ,myślę ,że w tv akurat szedł serial gdzie takie imię zaistniało .Tobi sobie zdrowo rósł ale był bardzo biedny, bo ciągle szukał mamy i bardzo często żałośnie płakał. Pełzał po swoim kojcu i piszczał.Wszyscy byliśmy niewyspani. Pewnego dnia, mój mąż bardzo się już zdenerwował i niezle nim potrzasnął,aby się uspokoił .Ile potem było awantur, gdy Tobi ,bo był bardzo tłusciutki nie mógl stanąć na nóżki .Myśleliśmy ,że coś się mu uszkodziło w kręgosłupie. Ale wszystko ,skończyło się dobrze.Wszyscy z napięciem obserwowaliśmy na podłodze pierwsze kroki Tobisia I wtedy się zaczęło- Tobiś był wszędzie ... ale był taki mądrala że od razu nauczył się załatwiać na gazety i w domu było czysto. Chował się zdrowo. Jutro napisze Wam ciąg dalszy jak chował się nam Tobiś Napisała Halina cdn. Miłego dobrego spokojnego dnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz