środa, 20 listopada 2013

Jak nam się żyje w Bramkach...........

Zrobiło się już na dobre jesiennie....Od czasu,do czasu, trafiaja się jeszcze słoneczne dni ale,przeważnie jest szaro ,mgliście i ponuro.Na sasiadujacej z nami posesji wyrosły znowu młode klony i cala masa chwastów.Wszystko pieknie było uporzadkowane ale dalej nic się nie dzieje,wię znowu posesja zarasta.Kiedy tam zacznie się coś dziac będzie to dla mnie symboliczny koniec kryzysu.Wokół buduje się dużo.Do sasiednich domkow  wybudowanych w stylu"polskich dworkow" wprowadzili się już mieszkancy.Jest nam rażniej wieczorami,kiedy naokoło się,świeci.Ponieważ ja nigdzie nie chodzę,z powodu swojej choroby,dociera do mnie bardzo mało wieści gminnych.Ostatnio wielką sensacją była likwidacja sklepu  u p.Darka.Bardzo to dla mnie wielka strata,bo p.Darek wlasciciel tego sklepu,był bardzo sympatycznym,uczynnym człowiekiem.Każdą prosbę klienta ,nawet dość męczącego jak moj mąz,starał się spelnić bardzo chętnie.Ten jego sklep i asortyment w jaki był zaopatrzony,to była  jakby filia porządnych wielkomiejskich delikatesów.Ekspedientki przesympatyczne ,dziewczyny.Wnosiły elegancki,powiew wielkiego miasta.Pod parasolem latem można było zjeść lody.Można też było ,zamowic telefonicznie niektore rzeczy ,ktore pan Darek ,chętnie do sklepu sprowadzał.Szacunek do starszych osób wyssał chyba z mlekiem matki.Miał zawsze dobre słowo dla starszych klientow.Zakupy w jego sklepie były przyjemnościa i okazją do milej pogawedki.Okrutne prawo rynku,duża konkurencja, nie pozwolily mu rozwinąc skrzydeł.Tu w Bramkach dobrze sprzedają się towary biedne,tanie ktore po dodaniu 50% marży są jeszcze tanie.Teraz w tym domu ma podobno powstać przedszkole.Bramki sa dosyc młoda wsia.To i dzieci jest dosyc dużo.Teraz zaopatrujemy się w rzeczy codziennego użytku w sklepie nie daleko nas.Sklep ma wdzięczną nazwę"Pablo" Niektore towary  sprzedawane w tym sklepie są wprost rewelacyjne.Ja upodobałam sobie szczególnie,biały ser śmietankowy.Niczym uważam nie rożni się od włoskiego ,sera z którego robi się Tiramissu.Właściwie to własciciele bardzo się starają o zaopatrzenie tego sklepu.Przykre jest to ,ze nie można zadzwonic i zapytać o cos ,czy poprosic o pozostawienie np.chleba.Trzeba być rano .Co jak wiadomo u starszych ludzi jest bardzo trudne.Czasem wręcz niewykonalne.U p.Darka można bylo dobry chlebek zamówić.Teraz kiedy Internetowy sklep Tesco dociera do Bramek,trzeba chyba będzie z niego korzystać.To wielka wygoda dla starszych osob.Bo przecież nie każda starsza osoba może sama pojść do sklepu czy nawet pojechac.My mieszkamy sami i chętnie byśmy opłacili przywoz żywności do domu.Tak ,pokrótce,opisałam nasze sprawy codzienne,bytowe.Gdyby nie sklepy internetowe,byłoby nam o wiele ciężej żyć.Dużo rzeczy można już zamowic i to jest dla nas ogromna wygoda.Mamy wspaniały dobry kontakt z przychodnia rejonowa.Lekarz pierwszego kontaktu jest na miejscu.Jesteśmy bardzo zadowoleni -czujemy się dobrze zaopiekowani.I jeszcze jedno,ten młody człowiek ktory pod nasz dom podrzucił nam czarnego kotka może być spokojny.Kotek ma się dobrze,pięknie rośnie ,jest bardzo mądrym,zdolnym kotkiem.Pięknie jak pies aportuje,i mamy z niego duzo radości.Ale,ponieważ mamy już duzo lat prosimy aby,nie robić nam juz takich prezentow.Mozemy po prostu nie zdążyć juz wychować,malego zwierzaka.Pozdrawiam wszystkich serdecznie -szczególnie Bramkowiczów z Facebooka.Mam jeszce kilka tematów o ktorych chciałabym napisać.Między innymi o automacie do biletow PKP na stacji Boża Wola..........cdn.Hala

2 komentarze:

~Lucja-maria pisze...

Witaj Halinko!
Jak zwykle na swoim blogu poruszasz bardzo ważne sprawy. Bardzo często mamy swoje ulubiony sklepy i serce ściska kiedy ogłaszają swoją upadłość. Jeszcze bardziej boli gdy personel jest bardzo przychylny klientowi.
Powiem Ci szczerze, że czekałam na twój post...
Życzę Ci dużo zdrowie i dobrej nocy.
Pozdrawiam:)

~Malina_M pisze...

czytam Halinko i przenoszę się w tem Twój świat. Też mam zaprzyjaźniony sklep. Zawsze dzwonię i zamawiam i chlebek i bułki i ciastka i wędliny ze wsi. Panie doradzają co kupyć. Jak jestem chora to pakują a ktoś znajomy odbiera a ja daję pieniądze i on zanosi. Takie prawie domowe sklepikowe układy. To bardzo w życiu pomaga