piątek, 27 maja 2011

moj swiat i moje w nim miejsce..........

Mieszkamy w Sandomierzu .Jest zima.Pierwszy  szok-w kranach nie leci woda.Zastanawiamy sie jaka jest tego przyczyna.Poniewaz jest juz pozno postanawiamy isc spac.Bardzo chce nam sie pic,wiec robimy herbate z sniegu uzbieranego wokol bloku.Jestesmy szczesliwi a herbata z wody sniegowej jest wyborna.Tak rozpoczynamy nasz 10 letni pobyt w cudownym miejscu.Jestesmy mlodzi ,pelni sil i checi zycia.Rano dowiadujemy sie iz, w Sandomierzu sa ogromne klopoty z woda i nalezy zawsze lapac wode do naczyn i wanny.Sklepy jeszcze wtedy nie byly tak jak teraz pelne wody butelkowanej.Rano kupujemy duze garki na wode i wcale sie tym nie zamartwiamy iz,woda pojawia sie w roznych,trudnych do przewidzenia porach.Kranow stale pilnujemy i wode mamy "nalapana"Mysle ze ,mimo ze bylismy mlodzi szybko niczym sie nie zrazalismy.Owszem, niejedna lza zakrecila sie w oku nad zdarzeniami dnia codziennego,nie zawsze pomyslnymi dla nas.Teraz widzimy u mlodych ze byle niepowodzeniem czy trudniejsza sytuacja zyciowa od razu sie zalamuja.Sa przerazeni.Nie potrafia sobie dac rady z nawet drobnymi klopotami zyciowymi.Tak to teraz jest.Lekko,latwo i przyjemnie.Ma byc"spoko" i "cool". Ja jestem w drugiej ciazy ktora w odroznieniu od pierwszej przebiega bez zadnych komplikacji.Badanie polega na posluchaniu tetna dziecka smieszna sluchawka.Nikt wtedy jeszcze nie slyszal o usg. ktt.i tym podobnych badaniach i tylko wprawne ucho dobrego lekarza moglo wylapac jakas patologie.Synek ma prawie 4 lata kiedy w marcu rodzi sie moj drugi syn.Dziecko rodzi sie niezywe.Ma okrecona pepowine wokol szyjki i wstawiajac sie w kanal rodny przygniata ja.Na pomoc jest juz za pozno.Rodzi sie piekny 4kg chlopiec.Wielka tragedia dla mnie i mojej rodziny.Wprost nie do wytlumaczenia.Szpital w Sandomierzu na poloznictwie mial sale 30 lozkowe.Nikogo nie obchodzilo co przezywam patrzac jak mamy karmia swoje dzieciatka,jak wtedy malo nie zwariowalam z bolu i zalu.W nocy po porodzie dostaje masywnego krwotoku.Uratowala mnie niefrasobliwosc personelu.Nie podlozono mi do lozka ceraty.Pani z lozka obok zchylajac sie po kapcie zauwazyla ze,z mojego lozka kapie krew.Ja bylam juz w niebycie,po prostu odplynelam.Mysle ze byl jakis krytyczny moment bo bylam gdzies,w pieknym miejscu pelnym pieknych kwiatow i jasnosci a, na dole widzialam krzatajacych sie ludzi.Kiedy sie ocknelam zobaczylam siedzacego obok naszego lekarza wojskowgo.Trzymal mnie za reke i powtarzal ;jestes dziecko to dobrze.Bedziesz zyla.Ciezko bylo mi wracac do zycia,lezalam jeszcze caly miesiac w szpitalu.Psychicznie czulam sie strasznie,Kiedy w nocy przywozili matkom dzieci do karmienia zatykalam uszy i plakalam w poduszke,byly juz takie momenty,ze gotowa bylam uciec z tamtad natychmiast.Jednak sila woli i chec zycia dla mego synka bedacego z mezem w domu dodawaly mi otuchy do walki o moje zdrowie.Moze bede posadzona o ekshibicjonizm za te moje wspomnienia.Ale ja juz mam 72 lata.Musze to z siebie  wyrzucic,komus powiedziec.Moze tego nikt nigdy nie przeczyta,to niewazne,mam to w nosie.Ale ja czuje taka potrzebe podzielenia sie ze swiatem i tego sie trzymam.C.d.nastapi..........

1 komentarz:

~adminciota pisze...

Super blog czekam na dalsza aktywnosc i jeżeli chcesz znaleźć do wybielania zębów
odsylam na okazika :-)