piątek, 25 maja 2012

Jak pamietam moja mame...............

Jutro najpiekniejsze swieto -Dzien Matki.Postanowilam mimo ,ze ostatnio mam duze klopoty zdrowotne odwiedzic moja mame w miejscu jej spoczynku.Wezme moje kule wierne moje przyjaciolki i przy pomocy meza mysle ,ze jakos sie tam dostane  na cmentarz.Jest to jakies 350 metrow od naszego domu.Tylko ,ze jest to polna sciezka na skroty.Jak pamietam moja mame?takie sobie dzisiaj zadalam pytanie.Pamietam moja mame w roznych odmianach/przepraszam za kolokwializm/i osobach.Czasem byla piekna kobieta o golebim sercu,a czasem harda osoba twardo stapajaca po ziemi,nie znoszaca zadnego sprzeciwu.Byla osoba o licznych talentach,potrafila w zasadzie zrobic wszystko.Miala tylko slaby system nerwowy,nie potrafila w sobie wyrobic dystansu do spraw jakie nioslo jej zycie.To jak wiadomo jest wielka przeszkoda do zrobienia nawet skromnej kariery zawodowej.Kiedy zostawil ja mezszczyzna jej zycia,jej maz a moj ojciec.Nie potrafila dojsc do siebie.Wydawalo jej sie ,ze juz do niczego innego sie nie nadaje ,jak tylko do ciezkiej fizycznej pracy.Taka tez prace podjela - na kopalni wegla kamiennego.Pracowala ciezko z pelnym poswieceniem,aby zapewnic swemu dziecku dostatnie zycie.Pomagala jeszcze finansowo swojej matce na Ukrainie wysylajac przez bank jakies pieniadze niewielkie a ,tam bardzo znaczace.Od mego ojca niczego nie chciala.Powiedziala ,ze sama sobie wychowa swoje dziecko.Nie,wiem czy bylo to z jej strony sluszne.Nie mnie to osadzac.Ojciec zalozyl nowa rodzine,mial male dziecko /mego przyrodniego brata/.Jego wyposazyl finansowo bardzo dobrze.Ja musialam sobie radzic razem z moja mama.Kazde wakacje pracowalam aby  pomoc mojej mamie.Mama w pracy byla bardzo ceniona.To byly czasy Wielkiego Wspolzawodnictwa w pracy.Pracy na odbudowe Warszawe/calkowicie  bez wynagrodzenia/Mama byla przodownikiem pracy.Byla wyrozniana,i nagradzana finansowo.Mogla wtedy godniej zyc.W soboty i niedziele a takze urlopy spedzala w gospodarstwie zaprzyjaznionych ,gospodarzy.Pomagajac im w pracach polowych.Mowila mi czesto pozniej iz,ta praca fizyczna czesto ponad sily drobnej watlej kobiety-pomagala jej przetrwac.Bo przeciez byla mloda kobieta i hormony tez dawaly jej to odczuc.Teraz kiedy to pisze,tez mam lzy w oczach.

Kiedy wyszlam za maz i po roku urodzil sie moj syn.Byla dla mnie wielkim oparciem.Maz moj mial taka prace,ze w zasadzie w domu bywal gosciem.Ja wiec jechalam wtedy do mamy.Tam bylo nam dobrze bezpiecznie.Mama coraz bardziej niedomagala na zdrowiu.Lekarz chcial ja skierowac na rente inwalidzka lecz ona chciala miec pelna emeryture i pracowala do lat 60-ciu.Teraz juz nie wolno kobiet w kopalniach zatrudniac w tzw.pluczce ze wzgl.na wysoka szkodliwosc dla zdrowia.Ale moja mama wielka bohaterka pracy przepracowala tam 20 lat.Kiedy poszla na emeryture zostala oszukana przez tych ktorzy wystawiali jej wniosek emerytalny.Miala jako miejsce pracy wpisane pracownik powierzchni i wobec tego nie dostala emerytury z literka "G"czyli gorniczej.Ja akurat wtedy tez bylam bardzo zajeta swoimi sprawami rodzinnymi,wiec sie tym nie interesowalam.Sama emeryture dostala niska ale,byl dodatek za prace szkodliwa ktory/Pani premier Suchocka z swoim rzadem/zabrala za kilka m-cy.Po kilku miesiacach mama dostala I-sza grupe inwalidzka i troche jej ta emerytura wzrosla.Kiedy ja po latach probowalam cos wyjasnic.Okazalo sie ,ze woda zalala cale archiwa i dojsc prawdy byloby bardzo trudno.Trzeba pamietac,ze byly to czasy kiedy nie bylo wszech pomocnych komputerow.

Teraz po latach kiedy wspominam moja mame mam wrazenie,ze ani ja ani moja rodzina i wogole wszyscy ktorzy sie z nia zetkneli nie mieli pojecia jakim wartosciowym czlowiekiem byla moja mama.Przecie to byla dziewczyna z malego ukrainskiego miasteczka,z biednej rodziny.Wyjechala na Slask za mezem do  jego rodziny,jako synowa.Byla wojna, male dziecko.Nie znala wogole jezyka ktorym przyszlo sie jej poslugiwac.Wszystkiego musiala sie uczyc przy niezbyt przyjaznym otoczeniu.Jakos jednak dala sobie rade.W moim sercu zawsze pozostanie jako bohaterka zwyklego zycia codziennego..............cdn.Hala.....

1 komentarz:

~sara-maria pisze...

Halinko, czytałam z ogromnym przejęciem i wzruszeniem...Podobnie jak i Ty miałam najcudowniejszą Mamę.Walory naszych Mam można by opisywać w nieskończoność...I chociaż odeszła do Pana, odwiedzam Ją co tydzień. Jedyne przypadki to, gdy wyjeżdżam. Zawsze z Nią rozmawiam, opowiadam Jej o wszystkim co się w naszym życiu dzieje.Wiem, że czuwa nad nami i nami się opiekuje.Serdecznie pozdrawiam