niedziela, 27 maja 2012

To juz dwa lata............

Po dwu latach zamieszkiwania w nowym miejscu,mozna sie pokusic o krotkie podsumowanie tego czasu.Tym bardziej ,ze drzemia we mnie "rozlegle poklady pamieci wstecznej".Otoz,jestesmy zadowoleni tzn,ja i moj"general"Bramki to taka cicha bardzo spokojna wioska niedaleko Warszawy.Troche ludzi ma pewne opory,przed zamieszkaniem w tym miejscu -za sprawa  ogromnego masztu przekaznikowego wszystkich mozliwych mediow.Wiadomo w jaki sposob rozchodza sie fale radiowe,wiec my akurat oporow nie mielismy,przed zamieszkaniem w Bramkach.Jest nam tu dobrze.Mieszkamy w otoczeniu pieknej mozna nawet powiedziec "dzikiej przyrody".Z kazdego okna mieszkania jest zielono.Okno poludniowe to widok na pola ogrodnika,i step=autentyczny taki jak step Akermanski.Jedna trawa porasta druga.Zyje w niej duzo roznej zwierzyny.Z drugiej strony widok na las-dziki las nieskazony ludzka reka/poza ta ktora wyrzuca tam smieci/ale teraz,wsrod bujnej roslinnosci tego nie widac.Drzewa duze dorodne,bardzo zdrowe.Niedlugo beda prawdziwymi pomnikami przyrody.Sa deby,klony,lipy,brzozyczyli bardzo wartosciowy drzewostan.My posadzilismy drzewa iglaste,aby urozmaicic drzewostan.

Niedaleko w odleglosci 300 metrow piekny kosciolek pod wezw.Ojca Maksymiliana Kolbego polozony na gorce z biala fasada.Zarzadza nim i jest naszym wspanialym pasterzem proboszcz.Jego praca w naszej wspolnocie religijnej zasluguje na najwyzsze uznanie.Wspierany przez swoja przesympatyczna mame ,bardzo pieknie zapisuje sie,w naszych sercach i kartach historii naszej parafii.Jest tez piekny ,jasny przestronny cmentarz,tak,ze juz wiemy gdzie spoczniemy kiedy odejdziemy do "lepszego swiata"Mam tam juz dwie osoby z naszej rodziny-moja mame i ziecia.Wlasnie ciezka choroba i odejscie rok temu naszego ziecia bylo najtragiczniejszym naszym przezyciem.Wlasnie tak zyciu przeplata sie radosc i wielki smutek.

Medycy ktorzy sie nami opiekuja bardzo nam pomagaja.Sa zawsze dostepni.Pani pielegniarka ulatwia nam,dostep do lekarza.Jest mila sympatyczna osoba.Razem z lekarzami tworzy wspanialy zespol.

Inne sprawy bytowe tez,nas zadawalaja.Trzy sklepy ktore sie wzajemnie uzupelniaja w asortymencie towarow dobrze spelniaja nasze oczekiwania w tym wzgl.Mily personel ,co szczegolnie lubi moj maz ,gdyz to on glownie robi zakupy tworzy w kazdym sklepie mila atmosfere.Sa to miejsca przyjazne dla czlowieka.

Ostatnio mielismy przy okazji nadania nam odznaczen za dlugoletnie pozycie malzenskie blizszy kontakt z wladza miasta Blonie.Uroczystosc zoorganizowana perfekcyjnie przez kier.Urzedu Stanu Cywilnego i spotkanie z Burmistrzem miasta Blonie/ktory wreczal nam te medale na dlugo zapadnie w pamiec mojej rodziny.Bardzo to ciepli mili ludzie,bez niepotrzebnego zadecia ktorym sie czesto  cechuje spotkanie z jakakolwiek wladza.Bylo nam bardzo milo.Robilismy sobie pamiatkowe zdjecia.

Musze tez jeszcze na koniec wspomniec naszego milego sasiada Pana  W.Choc sam przeszedl tez wielka tragedie /odejscie syna/dalej jest milym pomocnym uczynnym sasiadem.Jak z tego mojego wspomnienia-podsumowania dwoch lat widac,ze "jest dobrze" co nie znaczy, ze nie moze byc lepiej..........cdn.Hala

1 komentarz:

~Sara-Maria pisze...

Halino, witam Cię bardzo serdecznie...czy pisałam Ci już co mi się w Tobie tak bardzo podoba?Otóż Twój optymizm...Wszędzie widzisz piękno...Miłością otaczasz wszystkich ludzi napotkanych w swoim życiu.Nawet zamieszkanie w nowym miejscu uważasz za najwspanialszą rzecz.A przecież się mówi, że ludzi się raczej nie przesadza, jak dorodnych drzew...Halinko, to będzie już z pół roku jak się znamy...Zawsze z wielką ochotą czytam każdy Twój post.Gdy nie jestem na bieżąco z pewnych przyczyn , to zawsze wracam do wcześniejszych Twoich postów...Cieplutko Cię pozdrawiam i życzę cudownych, miłych snów...