niedziela, 13 maja 2012

wczoraj 12.maja..............

Wczoraj 12 maja 2012 roku moje zycie i mojej rodziny zatoczylo jakby kolo.Nastapilo podsumowanie okresu prawie 54 lat/za dwa miesiace/od kiedy zalozylismy podstawowa komorke spoleczna -jaka jest rodzina.W Urzedzie Miejskim Blonie mieszczacym sie w malym palacyku na ryneczku,pan Burmistrz Zenon Reszka wreczyl nam w imieniu pana Prezydenta RP Bronislawa Komorowskiego odznaczenia za dlugoletnie pozycie malzenskie.Byla to bardzo mila kameralna uroczystosc.Razem z nami odznaczenie to otrzymala jeszcze jedna para malzenska-Pani i Pan R.Bardzo sympatyczna ,przemila para jubilatow.Jak sie po blizszym poznaniu okazalo ,mamy wielu wspolnych znajomych z kregow Polskiej Siatkowki.Tak ,ze znowu sie okazalo jaki swiat jest maly.Mielismy o czym rozmawiac.Czyli los zgotowal nam mila niespodzianke-czulismy sie jakbysmy sie znali juz wiele lat.Pan Burmistrz  sympatyczny mlody czlowiek bardzo nas mile podejmowal .Byl toast szampanem i piekne dyplomy.A,ze jest kryzys niestety zalacznikow nie bylo.Robilismy sobie zdjecia.Niestety ja jako osoba bardzo nie fotogeniczna troche je popsulam.Czulam sie bardzo stremowana,nie moglam dojsc do siebie,czulam sie tak jakbym stala obok tego wszystkiego co sie dzialo ,wokol mnie.Bardzo sie cieszylam ,ze moja rodzina mnie nie zawiodla i byla z nami.Jednak dopiero teraz kiedy pisze te slowa wiem jak malo dalam im odczuc,ze sie ciesze z ich obecnosci.Jak malo dzielilam sie z nimi nasza radoscia.Bylam jakby ,"obecna" a"nieobecna".Przed moimi oczami caly czas przesuwal sie film z tych burzliwych w sumie lat.Ile kompromisu,wysilku,dobrej woli i milosci kosztowala nas droga ktora wspolnie z moim "generalem" przebylismy aby byc,tu w tym miejscu z cala nasza rodzina.Jest to niewatpliwie nasz wielki sukces.Dopiero w domu przy uroczyscie nakrytym stole,zrozumialam ,ze niepotrzebnie sie tak stresowalam.Teraz bardzo zaluje ,ze nie potrafilam sie wyluzowac i przezywac tych pieknych chwil,bardziej radosnie ,bardziej swiadomie.Poprzedniego dnia jak na zlosc moje dolegliwosci bolowe gwaltownie sie nasilily.Nie potrafilam sie wogole poruszac.Zmiana pogody i przeciazenia zrobily swoje.Nafaszerowalam sie wiec ,wszystkimi dostepnymi mi srodkami przeciw bolowymi.Skutek tego byl latwy do przewidzenia........Dopiero dzisiaj kiedy pisze te slowa,jestem w stanie sie odprezyc i uznac ,ze nadszedl juz czas do rozpoczecia nowego etapu naszego malzenstwa .Oby mniej burzliwe...........bylo to nastepne pol wieku...ha ha.Ale jedno moge obiecac,ze bede lepiej sluchac i probowac zrozumiec moje dzieci i wnuki,Przyjmowac serdeczna zyczliwosc moich przyjaciol ,pomagac tym w potrzebie.Bede prosic czesciej swoich znajomych o rade ,zaufam swojej intuicji .Bede sie smiala z swoich slabostek,zaakceptuje je z miloscia.Bede obserwowac nasze zwierzeta  i bede patrzec jak one sie sie ciesza z kazdej chwili.Odkryje ponownie sile spontanicznego dzialania i odruchu.Skupie sie na pozytywnych stronach sytuacji w jakiej sie teraz znalazlam.Bede sie cieszyc  i myslec jak wspaniale jest teraz moje zycie.Moze mi sie to uda.W mysl zasady -lepiej wczesniej niz pozniej.Bardzo bylbym szczesliwa ,aby mi sie udalo.Oczywiscie ,niespodziewane wydarzenia nas czesto zaskakuja.Trzeba to godnie znosic ,a bedzie wszystko dobrze......cdn.Hala

Brak komentarzy: