sobota, 26 maja 2012

Moja pamiec o Dniu Matki..........

Mysle .ze wiele osob pomysli,ze ciagle zyje wspomnieniami ,ciagle gloryfikuje jakie Dnie,rocznice itd.Po co przeciez swiat idzie ostro do przodu ,nie trzeba tak sie ciagle ogladac wstecz.Ja jednak,mysle ,ze trzeba co nie co,ocalic od zapomnienia,czy sie to komus podoba czy nie.I dopoki sil mi starczy bede to robic.

Dzien Matki-zawsze do kad siega moja pamiec byl w moim domu ,dniem szczegolnym.Zawsze dzien ten byl obchodzony uroczyscie.Bardzo skromnie,ale zawsze sie roznil od zwyklej niedzieli.Byl lepszy obiad i byla babka z makiem .Mama byla mistrzynia drozdzowej babki z makiem.Ulubionym,ukochanym kwiatkiem mojej mamy byly margerytki.Te zwykle biale z zoltym srodkiem-polskie zlocienie.Przypominaly jej rodzinny ogrodek przed jej domem rodzinnym nz Ukrainie.Wiec w Dzien Matki bardzo sie staralam,aby kwiatki ktore jej darowalam byly choc troche podobne domargerutek,ktore jak wiadomo w ogrodach kwitna dopiero w koncu lipca.Laurki ktore przygotowywalam,ozdabialam suszonymi margerytkami.

Jeden Dzien Matki szczegolnie tkwi w mojej pamieci.Kiedys dawno temu przy okazji n-tej przeprowadzki sprzedalismy moje pianino.Bylo to z naszej strony bardzo nierozwazne.Moja mama nie mogla nam tego wybaczyc.Bardzo lubila kiedy jej gralam -szczegolnie piosenke o tytule"Najmilejsza w zyciu jest mi mama ja kocham ja........"Moi przyjaciele ze Slaska napewno ja znaja.Bolala nad tym ,ze juz nigdy jej nie zagram.I wtedy kiedy mama moja juz bardzo schorowana zamieszkala z nami w Warszawie,ja wpadlam przy okazji Dnia Matki na taki pomysl.Od naszej sasiadki pozyczylam keyborda i zagralam jej ukochana piosenke najladniej jak umialam.Maz kupil jej wtedy 7 pieknych czerwonych roz i razem zlozylismy jej zyczenia.Dlugo plakala ze wzruszenia.Powiedzial mi wtedy ,ze w calym swoim dlugim zyciu takich pieknych kwiatow od mezszczyzny nie dostala."Generala" akcje u mamy bardzo wzrosly.

Dla mnie ogromnie wzruszajace byly Uroczystosci Dnia Matki ,w przedszkolu i szkole gdzie uczeszczaly moje dzieci.Byly to dla mnie niezapomniane chwile.Te laurki robione dzieciecymi raczkami,te wystepy i przyjecia to cos nie do przecenienia.Wartosc bezcenna. Teraz zycie jest takie szybkie,wszystko robimy tak szybko,ciagle sie spieszymy,wiec chyba warto czasami poklonic sie fajnym wspomnieniom,o czasie ktory juz bezpowrotnie przeminal.Czego i Wam i sobie zycze..............cdn.Hala

2 komentarze:

~sara-maria pisze...

Halinko, po długiej u Ciebie nieobecności, mam nadzieję, że kłopoty na Onecie zakończyły się.Ze wzruszeniem przeczytałam Twój dzisiejszy post.Zbyt często zastanawiasz się, czy wracać do wspomnień.Cóż warte byłoby nasze życie gdybyśmy nie wspominali tych dobrych i tych złych chwil w naszym życiu...A gdy są opisane tak pięknie jak Twoje, to wracaj do nich jak najczęściej bo cudownie się je czyta.Pozdrawiam

~sara-maria pisze...

Cóż, napisałam komentarz i poleciał sobie hen daleko...Pozdrawiam