sobota, 20 kwietnia 2013

Nie lubię się złościć..............

Nie lubie sie złościć.Niestety,czasem mi się to zdarza.przyznaję ze wstydem.Dreczą mnie potem wyrzuty sumienia,zwlaszcza kiedy domową burzę z piorunami wywołało jakieś głupstwo.Nie wiem,czy jest to głupstwo,ale mnie potrafi dokładnie wprawić w stan wnerwienia,kiedy wchodzę do łazienki po męzu i co widzę.Lustro duze prawie dokumentnie zachlapane,pastą czy mydłem do golenia.Niepodniesiona deska sedesowa,wszedzie porozrzucane mokre ręczniki.Kiedyś na poczatku małżenstwa nie przykladalam do tego wagi.Ale teraz,już nie potrafię spokojnie ,nie reagować.Denerwuję się i już.Czy ktokolwiek rozsądny chciałbyskrócić sobie życie lub zrujnować sobie zdrowie z powodu śladow pasty na lustrze?Chyba nie.Tymczasem wielu z nas jest ,na prostej drodze do tego. Obliczono,że ludzie,którzy zwykli robić z igły widły,pięciokrotnie częsciej chorują na serce niż te osoby,które traktują codzienne problemy z dystansem i humorem.Wwielu przypadkach-twierdzą tak lekarze istnieje bezpośrednia zależność,między złoszczeniem się a własnym zdrowiem.W rezultacie ludzie ktorzy cześciej się irytuja ,częsciej chorują i przedwcześnie umierają.Jak sobie radzić z irytacją?Nie ma chyba jednego dobrego sprawdzonego sposobu.Myslę,że dobre będzie spokojne przeanalizowanie sytuacji.Czy to twój problem czy jego?Zastanow  się,czy twoje gwałtowne reakcje są rzeczywiście powodowane trudnym do przyjęcia zachowaniem domownika.A moze wynikają raczej z twego złego humoru lub ze zdenerwowania mającego całkiem inne żrodło?/np.kłopoty w pracy/Co jest prawdziwa przyczyną starć?Moze nazywasz balaganiarstwem zwykłe roztargnienie.Byc może twoją niemiła cechą jest czepianie się drobiazgow,przesadna pedanteria?A może sprobuj o tym spokojnie porozmawiać.A może jesli rozmowy nie skutkują...... Sprobuj się z tym pogodzic.Przecież mąż nie chlapie na lustro celowo,nie zostawia podniesionej deski,zebi ci zrobić na złość.Powiedz sobie:"No cóż,tak jest że kocham już bardzo dużo lat tego pana ,ktory jest tak pochłonięty myślami,że zapomina czasem o moich prosbach.Czy wobec tego powinnam sie była z nim rozstać?Na pewno nie.Badania nad malżenstwami wykazały,że dla zrownoważenia skutków jednego nieprzyjemnego zgrzytu lub sprzeczki potrzebnych jest aż pięć pozytywnych gestow.Dotyczy to także relacji z innymi bliskimi osobami np.rodzeństwem.Podobno proporcja 5 do 1 jest tak precyzyjna,że na jej podstawie mozna przewidzieć,który związek będzie trwały a który zmierza do rozstania.Czy to znaczy ,że jeśli od czasu do czasu mowisz nieprzyjemną prawdę,twoje stosunki z bliską osobą są zagrożone?.Nie,ale dla rownowagi trzeba częściej chwalić ,uśmiechac się,okazywać czułość.Moje rady być może nie są dla młodych,.Ja jednak mam nadzieję,że są uniwersalne.Przeciez kiedyś jak sie coś popsulo to się naprawiało a nie wyrzucalo do śmieci........cdn....Hala

 

 

71 komentarzy:

~Łucja-Maria pisze...

Witaj Halinko!
Hmm, przeczytałam Twój post i przyznaję, że takie rzeczy zdarzają się mojemu mężowi.. Też jest klapa nie opuszczona, lustro pochlapane, skarpety nie wrzucone do kosza ale zostawione są w szafce....Powiem Ci, że mnie to też wnerwia...
Bardzo rzadko z nerwem zwracam mu uwagę. Halinko, zawsze mam przed sobą obraz mojej cioci, która kłóciła się z wujem o takie rzeczy. Na drugi dzień wujek zmarł...
Poza tym, w skrytości zastanawiam się co może denerwować mojego Eryka. Co ja mogę robić źle. On, nie robi mi żadnych uwag...
Ja też przecież nie jestem bez wad...
Cieszmy się każdą chwilą, lepiej ugryźć się w język niż robić mu burę o drobiazgi...
Serdecznie pozdrawiam:)

~Maryśka pisze...

Wszyscy panowie na świecie są tacy sami :) a my, niezmiennie denerwujemy się błahostkami. Szkoda, że w pośpiechu często o tym zapominamy... nerwy mamy przecież tylko jedne. Nie warto ich nadwyrężać

~Kasia pisze...

No cóż tak to jest… „na początku mi to nie przeszkadzało”… i tu jest problem. Trzeba było od początku wprowadzić jakieś zasady. To by je przyjął i zastosował w praktyce i teraz nie byłoby kłopotów. A jak na początku Ci to nie przeszkadzało to pewnie teraz „się czepiasz” –tak myśli facet.

~NO64 pisze...

A ja wchodzę do łazienki, i co? Deska znowu opuszczona! A przecież zostawiłem ją podniesioną. Czy ona nie może podnosić deski???
Gdzie jest napisane, że deska MUSI być opuszczona? Ma zawiasy, więc może być opuszczona albo podniesiona.
Ale nie kłócę się z Nią o ten drobiazg ( inne podobne). Ona toleruje (choć czasami coś mi wygarnie i vice versa) moje a ja jej "inności". I nadal chcemy (mam nadzieję) być z sobą nawet z powodu tych POWAŻNYCH wad.

~chudnij pisze...

Zadbaj o swoje ciało spal zbędne kalorie lub zbuduj fajne mięśnie na lato. Ja schudłem 21 kg i czuję się świetnie. Pomógł mi człowiek znaleziony w necie kontakt: treningdieta@gmail.com Koleś naprawde godny polecenia. Układa indywidualne diety i treningi. Polecam.

~Nina pisze...

Nie rozumiem tylko jednego, tu cytuję "Niepodniesiona deska sedesowa" i tu moje pytanie: o zgrozo, a dlaczego miałaby być podniesiona? Nie wiem czy wiesz, ale podczas spuszczania wody i jakiś czas po nim z toalety "tryska fala bakterii" zalewając Twoją łazienkę, półki, grzebienie, szczoteczki do zębów itd. Toaleta zachowuje się jak aerozol rozpylając bakterie dookoła, co może być przyczyną chorób. Najlepiej przed spuszczeniem wody klapę opuścić i opuszczoną zostawić na dłuższy czas. Dodatkowym zabezpieczeniem są osłonki na szczoteczki do zębów. Pani mąż nieświadomie dba o Pani zdrowie ;). Pozdrawiam.

~Qristof pisze...

Muszla klozetowa powinna być zawsze zamknięta, chyba, że ktoś lubi jak woda z kibla paruje sobie po mieszkaniu, roznosząc zarazki. Jeżeli ktoś zostawia deskę opuszczoną lub podniesioną, to i tak robi błąd. Druga deska zaślepiająca odpływ została wymyślona przede wszystkim ze względów higienicznych.

~aaa pisze...

1. klapę zatem należy opuszczać przed spuszczeniem wody. ile z panien tak czyni? 2. woda z rezerwuaru jest czysta. to zawartość muszli czyni ją "brudną". ergo, zamykajmy klapę przed spuszczeniem wody. ile narzekających panien tak czyni?

~O matko pisze...

Jednego zdania nie potrafisz sklecić, aż strach pomyśleć co na tym blogu będzie...

~Tomek pisze...

Jemu nie przeszkadza. Tobie tak. Posprzątaj.

~Marta pisze...

Gdyby miała być podniesiona, to by robili kible bez desek.

~Amelia pisze...

nie da się tego czytać. pewnie przez to, że klawisz spacji się spieprzył.

~shpongled pisze...

Bakterie sa wszedzie: w powietrzu, na podlodze, na blacie kuchennym, w zlewie i na gabce do mycia naczyn a takze w naszej jamnie ustnej, jelitach, itd. Kilka dodatkowych bakterii ktore rzekomo wyparowyja z muszli razem z woda w niczym mi nie przeszkadza. Moj system immunologiczny doskonale daje sobie z nimi rade. Chociaz moze mialby problemy gdybym od urodzenia zyl w sterylnych warunkach. Na szczescie klapy nigdy nie zamykalem, nie dezynfekuje swojego otoczenia i mam sie dobrze. Jak kobiety chca zamykac to niech sobie zamykaja ale niech mnie nie probuja zmuszac do bezsensownych czynnosci.

~Łukasz pisze...

Takich facetów żeście sobie brały drogie panie... nie widziały gały ? Mi się śmiać chce z takich mamisynków, za których mamusia wszystko robiła (a w tym wypadku utrzymywała porządek). Trzeba być jakimś strasznie leniwym albo po prostu brudasem... oczywiście zdarzają się dni, że się człowiekowi nie chce, ale to są wyjątki... wiem co mówię, moja kobieta ma syna z poprzedniego małżeństwa, którego wychowuje w zasadzie sama. Chłopak nie robi nic, ledwo szkołę kończy, nie ma żadnych obowiązków, nawet śmieci nie wynosi.
Ja już od 2 lat (jesteśmy razem 5) nie wtrącam się bo psuło to nasz związek (zawsze byłem tym złym). Teraz mi to wisi. Pamiętajcie o tym drogie panie przy wychowywaniu dzieci, konsekwencja i jasno wyznaczone zasady, tylko nie plączcie się w nich bo dziecko szybko wyczuje kiedy próbujecie go zrobić w balona... chodzi głównie o to aby samemu stosować się do tych zasad, a nie kierować się myślą "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie"...

~Ala pisze...

Ale zaraz, zaraz, Szanowna Pani Łucjo-Mario, ale Koleżanka Autorka wyraźnie przecież podkreśla że chodzi o cyt." Niepodniesiona deska sedesowa". NIEPODNIESIONĄ. Także Pani uwaga cyt.:"klapa nie opuszczona" się do tej sytuacji nie odnosi. No niestety, niestety.

~Hegemon pisze...

1. zachlapane lustro sprawia że wyglądasz ładniej - w obrazie nie widać zmarszczek, przebarwień itp.
2. rozsądniej jest deskę opuszczać tzn. całą klapę. Szczególnie jeżeli jest to w łazience a nie w osobnym wc.
3. ciesz się że masz tą deskę suchą :D

~Łukasz pisze...

Prosty człowieku może nie czujesz odoru z kibla, ale wyobraź sobie że ja tak... poza tym wiedziałeś, że spuszczając wodę przy otwartej klapie cały ten syf leci ci na cały kibel ? a jak masz połączoną razem z łazienką to na ręczniki, szczoteczkę do zębów itd....pomyśl bo twoje lenistwo i ignorancja może cię kiedyś kosztować zdrowie

~emma pisze...

spuszczanie wody tylko przy opuszczonej desce klozetowej, bo inaczej robisz sobie i wyposażeniu łazienki prysznic z wody sraczowej, a więc z bakteriami coli. Osiada to wszędzie, także na papierze toaletowym, kobieta się podciera, dostaje zakażenia, laduje u konowała, potem onkologa, potem na Tamtym Świecie. Pasuje ?

~Anka pisze...

Matko Boska dziewczyno, trzymasz szczoteczkę do zębów na podłodze czy jak?

~Łukasz pisze...

to ciekawe bo np. menele się nie myją i jakoś żyją, ich nos już dawno przyzwyczaił się do odoru, system immunologiczny do zarazków.... czemu nie idziesz ich przykładem, szkoda ci czasu (czyli 0,5 sekundy) na zamknięcie klapy to zobacz ile zaoszczędzisz nie myjąc się wcale (20-30 minut dziennie)

~Łukasz pisze...

po spuszczeniu wody z podniesioną klapą strumień z bakteriami wędruje po CAŁEJ łazience, oczywiście twoje rozumowanie jest takie, że jak czegoś nie widać to tego nie ma... bo bakterie jak każdy wie widać gołym okiem...

~lidia pisze...

ja naprawdę nie mogę zrozumieć jednej prostej dla mnie rzeczy,jakaś obsesja na punkcie deski klozetowej,co jest w tym tak okropnego,że nie jest opuszczona?Jak wejdę za swoja potrzebą to ją zamknę,na ręczniki trzeba zamocowac specjalny drązek i poprostu poprosic ze by pamiętał o ich powieszeniu,a pasta do zębów na lustrze ,tak bym zostawiła niech widzi co zrobił,trudno ,zobaczyła bym kiedy zacznie mu to przeszkadzać ze się dobrze nie widzi.

Anonymous pisze...

NO64 - Dobrze,że to napisałeś,bo my kobiety często zapominamy,że jest też męski punkt widzenia...A my też nie jesteśmy idealne.

Anonymous pisze...

Do Lukasza:
Nie wiem jak to jest z menelami. Zadnego osobiscie nie znam i nie wiem czy ich nosy i systemy immunologiczne sa przyzwyczajone. Z zasady nie wypowiadam sie na tematy o ktorych nic nie wiem, pozostaje mi wiec wierzyc tobie. Przestac myc sie nie mam zamiaru bo wiem ze po paru dniach moj nos i nosy mojego otoczenia czulyby moj zapach a takze zle bym sie czul. Wiem takze, ze wchodzac do lazienki nie patrzac na muszle nie potrafie rozpoznac pozycji deski ani po zapachu ani po samopoczuciu.

~Piter pisze...

Łukaszku-----w zlewie w kuchni masz więcej bakterii niż na desce sedesowej. Zlew w kuchni to idealne miejsce dla rozwoju bakterii i tam nikt nie używa środków dezynfekujących na bazie chloru. Też życzę zdrowia tym którzy myją mięso w zlewie.

~edek pisze...

A czy to prawda, że ładnym kobietom też się pocą nogi i Smierdzą jak nie są umyte? SZOK.....

~Plantin pisze...

Co za bzdety - dziewczyno - wzięłaś sobie faceta, który jest po prostu flejtuchem i tyle. Sama wybrałaś - mam nadzieję, że chociaż Tobie, on czymś innym równoważy to swoje flejtuchostwo. Normalny mężczyzna sprząta po sobie a nawet po kobiecie (jeśli trzeba).

~Krzychu pisze...

Na początku nie zwracałaś uwagi na męża zaniedbania, a teraz zwracasz. Przestałaś go po prostu kochać

~Adam pisze...

Trudno komentować to w żartobliwy sposób. Nie lubię wchodzić na kobiece blogi, bo skutecznie zniechęcają mnie do małżeństwa. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że kobieta powinna być podporządkowana mężczyźnie, jeśli chcemy uniknąć tyranii kobiecych emocji w małżeństwie, czy faktycznego chaosu oraz późniejszego lub wcześniejszego zakończenia związku.

Anonymous pisze...

No włąśnie to jest czepialstwo :)

~Zbyszek pisze...

Przecinek należy do zdania poprzedzającego go. Po kropce robimy spację. Gdyby moja żona tak pisała i to jeszcze publicznie to też bym zaczął pisać niepochlebne blogi o niej. Pozwól, że udzielę Ci kilku rad:
- papier toaletowy powieś w zamkniętym pojemniku,
- ręczniki wieszaj daleko od muszli,
- ręczniki pierz co dwa dni,
- w łazience powinien być dobry system wentylacyjny,
- w muszli powieś zawieszkę bakteriobójczą,
- zrób wygodny i poręczny wieszak na mokre ręczniki,
- koło lustra postaw pudełeczko z chusteczkami do mycia luster,
- zmień klapę nad muszlą na nietrzaskającą.
To wszystko powinno rozwiązać Twoje problemy. W moim domu do mnie należy utrzymywanie czystości w łazience i takie rozwiązana sprawdziły się i spełniają wymogi higieny. Cóż bardziej denerwującego jak niemożliwość przetarcia lustra bo po prostu nie ma czym. Co, ręcznikiem? A co zrobić z mokrym ręcznikiem? Co, może powiesić go na innych, suchych ręcznikach? Zastanów się. I jeszcze jedno: są w sprzedaży specjalne wieszaki na szczoteczki, z klapką osłaniającą. Wsuwasz szczoteczkę w uchwyt a klapka zasłania jej część użytkową. Po problemie. Człowiek jest istotą wygodną a nawet wygodnicką a szczególnie mężczyźni - przyznaję. Ale jak mu klapa nie będzie trzaskała tylko powoli opadnie gdy ją popchnie to będzie ją zamykał. Życie trzeba sobie ułatwiać. I trzeba myśleć.
Jak na ulicy zamontujesz megafony będziesz wrzeszczeć na przechodniów to nic nie wskórasz ale gdy w odpowiednich miejscach wymalujesz pasy a inne niebezpieczne wygrodzisz barierkami to ograniczysz kolizje do minimum. W domu też tak trzeba. Życzę Ci powodzenia. Innym komentatorom też.

~Igor pisze...

jezusie aleś ty wredna, daj spokój, moze to jakas małolatka, musisz gasić jej radośc??, wstretna jestes brrr...aż niemiło

~Paweł pisze...

Jestem trochę pogubiony. Ciągle słyszę coś o klapie od sedesu. Czy jakaś kompetentna dziewczyna mogłaby mi wreszcie wyjaśnić:
1. W jakiej pozycji ma być zostawiana klapa od sedesu.
2. Dlaczego akurat w takiej pozycji.
3. Czy optymalna pozycja klapy od sedesu jest uzgodniona z twoim facetem.
4. Jeżeli facet nie realizuje wspólnie uzgodnionej polityki w zakresie deski od sedesu, to jak to tłumaczy.
Serdecznie pozdrawiam

~Arkadio pisze...

Moja żona często wypominała mi zachlapane lustro po goleniu - nie raz robiąc o to awanturę. Któregoś dnia tuż po goleniu poprosiłem małżonkę by dokonała oględzin lustra - nie miała zastrzeżeń. Innym razem poprosiłem ją do łazienki tuż po tym jak umyła zęby. Pretensje o zachlapane lustro się skończyły. Co do deski sedesowej, to u mnie w domu ma być opuszczona nie tylko deska ale i klapa. Sedes się zamyka, po to jest deska i klapa. Dodam nawet, że w moim domu nie wolno oddawać moczu na stojąco - sam sikam na siedząco. Do panów którzy twierdzą, że to niemęskie, proponuję, by przy najbliższej wizycie jakiegoś kumpla kucnęli z twarzą tuż przy sedesie, może wówczas do nich dotrze, że w trakcie oddawania moczu na stojąco (jakbyś nie sikał) mocz pryska poza sedes, a wasze kochane (jeśli je kochacie) żony to po was wycierają. Bo wy sami pewnie się nigdy do tego ni zniżyliście, tylko taki np. Łukasz napisze że "odór z kibla". Wracając do głównego tematu - drogie Panie zwróćcie uwagę na drobiazgi których same jesteście sprawczyniami. Takim przykładem może tu być wacik po demakijażu notorycznie pozostawiany w łazience. Nigdy nie zrobiłem żonie o to awantury, raz tylko zwróciłem jej uwagę mówiąc, że uwielbiam ją zarówno bez jak i w makijażu, dlatego mogę po niej ten wacik wyrzucać. Zastanówcie się Panie czy zawsze warto kruszyć o coś kopie skoro można rozmawiać. Pamiętajcie również, że najlepsza krytyka prowadzi przez pochwałę - coś w stylu "Sikasz celnie niczym snajper kochanie, gdybyś jeszcze zamykał sedes." Żyj i pozwól żyć - jak mawiał mój Sifu. Nie chcę się tu oczywiście kreować na jakiś ideał. Też mam swoje wady i jestem ich świadom - np. piję piwo, potrzebuję seksu (tylko z żoną), mam kochankę (pracę), kiedy naszykuję obiad to zmywam dopiero jak zjem.

~Kwietnica pisze...

No właśnie też nie kumam problemu. Problem to rak partnera nieuleczalny, lub jego np narastający nałóg. Za dobrze macie. Tyle wam powiem. Ja jestem w szczęśliwym związku już 26 lat. Nasza recepta? Nie przejmować się pierdołami. Dosyć ma się stresu w życiu, żeby to miało być ważne. A nadmiar chloru i dezynfekcji jest bardzo szkodliwy dla zdrowia. Bardziej niż odrobina zapuszczenia. I nie żeby u nas jakiś syf panował w domu. Po prostu nie przesadzamy. No a ostatnią rzeczą byłoby przypieprzanie się do takich drobnostek. Każdemu się zdarza nasyfić. Bo się spieszy do roboty ( i nie zauważy, że coś z okresu na podłodze zostało) albo coś spadnie (mojemu skarpetki czasem zbieram). Ręka nikomu nie uschnie jak czasem po kimś posprząta. Jeszcze się przy tym uśmiecham, bo ta zmięta skarpetka przypomina mi o moim Ukochaniu, że zdrowe i żywe i przyjdzie do mnie z pracy ( a ja już tęsknię). Trzeba się cieszyć z każdego dnia (i każdej nieświeżej skarpetki), bo nie wiadomo, ile to szczęście jeszcze potrwa.

~Mario pisze...

To może napiszmy co nas irytuje w naszych kobietach.
Mnie wkurzają długie włosy pozostawione w wannie które później plączą się między palcami.
Pozostawianie zużytej podpaski na pralce - dobrze że chociaż jest zawinięta w jakiś papier.
Strzelanie fochów - i nie odpowiadanie na pytanie: może powiesz o co Ci chodzi - przecież nie jestem jasnowidzem.
Brak znajomości znaczenia wyrazu zaraz, za chwilę.
Obrażanie się za to że nie patrzę na Nią jak do mnie mówi - przecież słyszę
Smrodzenie w domu acetonem i lakierem do paznokci.

~Tomek pisze...

O co chodzi z tą deską ? W czym problem ? Taki kosmiczny wysiłek, żeby ją opuścić? Czy trzeba szanowne .... od razu posadzić na deskę bez dodatkowych ruchów ? A może ślady moczu mężowskiego ? Mnie tak samo denerwowały kawałki papieru toaletowego wrzucanego prze lubą po siusiu, bo najpierw jeszcze siedząc spuszcza wodę. Albo naciska przycisk krótkiego spłukania, bo przecież tak mało nasiusiała i poza tym trzeba wodę oszczędzać. I szybko się przestałem denerwować. To są duperele.

~Tomek pisze...

To może umyj kibel od czasu do czasu, to nie będzie Ci odór z niego leciał. Swoją drogą jak z kibla podczas spuszczania wody leci Ci wszystko na pomieszczenie.... To chyba coś nie tak z kiblem, bo w moim nic się nie wylewa.

~Tomek pisze...

Brzmi to tak nieprawdopodobnie, jakby każdy z piszących te brednie o rozsiewających się bakteriach po spuszczeniu wody dezynfekował się spirytusem przed stosunkiem...

~Ilka pisze...

Klapę do kibla należy wymienic na samoopadającą, a ta ignorancja będzie się jeszcze pogłębiać, potem sracz będzie zostawiany obsrany, chusteczki zasmarkane na podłodze (bo lepiej wyrzucać hurtem) skarpetki i majtki na podłodze w łazience, tylko dlaczego obywatel później szuka czystych w szufladzie? Powinien szukać tam gdzie zostawił. Nie, nie awanturowałam się bo i tak bym usłyszała że sie czepiam, sprzątałam, poprawiałam, podawałam zarabiając i pracując podwójnie, i SIĘ w końcu rozwiodłam i kocham teraz życie singielki - jest cudnie rano wieczór i w południe - nie jestem pedantką ale uważam że nie powinno się partnera narażać na sprzątanie po mnie, a jeśli lubię bałaganić a nie lubię sprzątać to powinno mnie stać na zatrudnienie sprzątaczki. Pomyślcie panowie którzy tak często mówicie że Wasze żony przestają chcieć z Wami figlować w łóżku?...........a jak tu mieć ochotę ma figle jak przed chwilą się sprzątało brudne gacie, kibel skarpetki po mężusiu? i tyle w skrócie..........

~pablos pisze...

szpetna babo ciesz sie ze masz męża

~Witek pisze...

Owszem, ale w innym miejscu pisze "nie zostawia podniesionej deski,zebi ci zrobić na złość". Z tego wynika, że sama nie do końca wie, czy chce, żeby ta deska była podniesiona, czy wręcz przeciwnie. W takich warunkach najbardziej oddany mąż musi się pogubić co do oczekiwań swojej ukochanej ;)

~Zbyszek pisze...

Ooo... Oberwało mi się.
"Komentarz do Pana komentarza Panie Zbyszku!Przykro mi bardzo ,ale muszę Pana trochę wyprowadzić z błędu.Gdyby czytał Pan mojego bloga od początku to by Pan wiedział po co i dlaczego ja podjęłam tą blogową zabawę.Konkretnie niezbyt dokładnie przeczytał Pan mego posta.Nie taka ,była intencja mego posta.Ale no cóż? nie każdy potrafi czytać teksty z zrozumieniem.Za wywód na temat urządzenia łazienki-bardzo dziękuję.Ja już mam 74 lata i edukację ukończyłam już dość dawno.Stąd pewne błędy.Nie twierdzę ,że nie mam braków w tym względzie.Ale przecież nie jest to wypracowanie na zadany temat.Pozdrawiam Halina 40013"
Oooo... Odpowiadam:
Młodzieniaszkiem też nie jestem. Mam już swoje 55 lat.
Niestety swoje wykształcenie zakończyłem na zawodówce ale uważam, że to mnie usprawiedliwia gdy robię błędy w ojczystym języku, którym posługuję się własnie przez prawie 55 lat. Na czatach pozwalam sobie na skróty myślowe i słowne gdyż tam jest to do przyjęcia ale w blogu - to już bym się wstydził.
A tu widzę Pani złośliwość. Nawet nie stara się Pani poprawić swojego stylu - błędnego pisania i wręcz ostentacyjnie zamieszcza Pani znaki interpunkcyjne niezgodnie z pisownią. To mnie złości.
Tak - sprawia mi problem czytanie ze zrozumieniem, więc komentuję tylko to co zrozumiałem.
Skomentowałem tylko ten fragment, który mnie zezłościł.
Z wyrazami szacunku (dla j.polskiego) Zbyszek.

~mariola pisze...

Masz syna? To sobie zapamietaj
"czego Jas sie nie nauczyl tego Jan nie bedzie umial"
;)

~Facet pisze...

wchodzą do łazienki......w wanie stado włosów....w zlewie stado włosów.....na muszli resztki niewytartej do końca krwi....3 waciki ....I mam prawo k...a nie opuszczać deski!!!

~Kyczbos pisze...

Ile razy słyszę czy czytam jacy partnerzy są źli i nie robią tak jak sobie życzymy to mam prostą radę myślmy o tym czy na pewno chcemy żeby nas zmieniano na obraz i podobieństwo partnera. Rozumiem zwrócenie uwagi jak ktoś beka przy stole ale czy zachlapanie lustra to problem. Bijmy się we własną pierś.Miałem w życiu kilkadziesiąt partnerek i zawsze się rozstawałem z jednego powodu. Zawsze chciały żebym był takim jak one uważają. Ja tolerowałem to jakimi są kobiety mają bardzo mało tolerancji, niestety. Od 5 lat jestem z jedną partnerką i jest nam dobrze bo tolerujemy się na wzajem takimi jakimi jesteśmy. Kobiety zastanówcie się nad sobą nie jesteście ideałami a mężczyźni nie są plasteliną którą można lepić na swój obraz i podobieństwo

~tezsprytny pisze...

kible robia bez desek. Montuje sie je pozniej.

~chicki pisze...

Nie zobaczy, chyba ze za tydzien jak juz nic nie bedzie w tym lustrze widzial.Ale czy ty wytrzymasz tydzien?Facet nie widzi ze pochlapal i nie widzi ze ty to wyczyscilas! Taka jest niestety prawda.Jak mi nie wierzysz to go spytaj!!

~WAnia pisze...

Ciekawe, że jak kobieta zdradza, to wszystkie panie radzą: nie mów, milcz. A kiedy facet zdradza te same panie radzą: rzuć go natychmiast, łobuz, puść go z torbami. Czy z tą deską, to nie przypadkiem ten sam mechanizm ?

~Grzes pisze...

No nie, jedna pisze ze niepodniesiona, druga ze nieopuszczona. Ale cyrk i dojdz tu do ladu. Czy wasi faceci powiedzieli wam kiedys ze deska nie jest wtej pozycj jakiej powinna? Nauczcie sie ja zamykac lub otwierac jak wam tylko pasuje i przestancie pie..c glupoty jak jakies stare panny z syndromem niedopchniecia.

~Rat pisze...

zaraz, zaraz; to chodzi o deskę - tę górną, która zakrywa wszystko, czy tę na której się siedzi a której gdzie mieszkam (Anglia) wielu nie podnosi mimo, że nie siada. z racji zawodu - kierowca- często muszę korzystać z publicznych ubikacji. raz nawet w czasie gdy sikał taki jeden, ale drzwi nie zamknął, "podniosłem" mu deskę kopiąc ją od spodu między jego nogami, tak mnie to wkurwia. więcej tego nie robię - mogą mnie zwolnić, bo oni mają bodajże religijny obowiązek nie dotykania rzeczy nieczystych - a taką jest obsikana deska.

~Grzes pisze...

I tak trzymac! Jak narzekacie na pierdoly to sie nie dziwcie ze facet woli isc na piwo z kolegami, oglada sie za milymi kobietami itd, zdradze wam sekret moje panie: my faceci lubimy MILE KOBIETY!

~inż. L pisze...

Deska powinna być nieopuszczona jak i niepodniesiona. Jeśli przyjmiemy kąt opuszczonej deski za 0 stopni a podniesionej za 90 to deska nieopuszczona i niepodniesiona powinna być ustawiona pod kątem 45 stopni względem podłogi (lub ściany - jeśli przyjmiemy, że ubikacja jest prostopadłościanem). Mam nadzieję, że pomogłem, pozdrawiam.

Anonymous pisze...

Baby to maja problemy - nie żeńcie się mówię wam faceci - to naprawdę szkoda czasu

Anonymous pisze...

wybacz, ale nie dalam rady przeczytac - naucz sie prosze stawiac przecinki w odpowiednich miejscach.
bedzie sie znacznie lepiej czytalo.

~helga pisze...

moj kochany tez zostawia brudna bielizne w kacie sypialni,lustro tez jest pochlapane pasta i pinaka do golenia,ale nie marudze bo ja sama tez nie jestem idealna,ja ciagle przestawiam a On szuka i nie okazuje zdenerwowania ,tylko grzecznie pyta a "a gdzie to przestawilas?"podchodzimy do swoich wad z humorem,szkoda czasu na klotnie.

~Gala pisze...

Mnie irytuje, jak ktoś pisze bloga a nie wie, jak wyedytować tekst. Brak spacji po końcu zdania (po kropce), brak spacji po przecinku, bardzo trudno to się czyta. To tak proste zasady, że naprawdę można z nimi sie zapoznać i stosować.

~Magda pisze...

To jeszcze nic ... mojemu mezowi po pobycie w łazience zdarzyło sie pozostawić kupe na desce - czasami jestem załamana. Poradzcie co zrobic ? Sprzatac ?

~Aniela pisze...

Zalosne masz zycie skoro radosc to dla ciebie spocona skarpetka faceta. Tylko dlaczego wymadrzasz sie z tym na forum?

~bibi pisze...

On poprostu nie szanuje Twojej pracy,no kucze,ja swojego meza nauczylam i po sobie sprzata,chociaz nie byl raczej brudasem,tyllko troche leniwy jest ze zawsze odklada "na jutro" i tak w kolko.jak wrocilam po macierzynskim do pracy i byly gary nie pomyte to tak,czepialam sie,Maz ze przeciez z dzieckiem siedzi i nie ma kiedy,a ja na to "a Ty myslisz ze przez 8 miesiecy siedzialam w domu i nic nie robilam? a kto Ci pyszne obiadki gotowal,i przyjemnie bylo przyjsc po pracy do czysciutkiego domu" no i sie nauczyl,przemyslaql i docenil,teraz jak przychodze (wracam do domu o 23.30) to i gary pomyte i nawet pochowane,zfdarza sie czasem ze nie schowa bo niedawno myl bo synek nie chcial isc spac,ale juz sie nie czepiam,tylko mowie "spoko nic sie nie stalo? najwazniejsze ze pomyte :))) mozna? mozna,jesli nawzajem szanujemy siebie i to co robimy w domu to da sie pogodzic obowiazki.trzeba tylko chciec,pozdrawiam.

~kasia pisze...

100% racji! Podpisuję się obiema rękami!

~monalisa pisze...

Drodzy panowie- ręka jeszcze nikomu nie uschła po sprzątnięciu po kimś, ale gorzej jak trzeba sprzątać po kimś codziennie przez kilka lat. Zrozumcie, że dla nas to nie są pierdoły(porozrzucane papierki po słodyczach, walające się skarpetki, wiecznie zachlapane lustro, mokry dywanik łazienkowy, włosy po goleniu z brody na umywalce itp.) Ileż razy można prosić, powtarzać. Jesteście dorośli i nie rozumiecie, że należy dbać o porządek wspólnie? Za dzieckiem mogę chodzić i powtarzać, ale za przeproszeniem stary koń powinien takie rzeczy wiedzieć. Dom się sam nie posprząta. A kobieta nie dostaje wynagrodzenia za tyranie w domu na drugi etat...

~Igor pisze...

Ja pierdziu a wy dalej o smrodzie o deskach klozetowych...koniec swiata

~Dognaria pisze...

Mogłabym się zgodzić, gdyby nie małe "ale". Ale od "ale" wszystko się zaczyna. Ciekawa jestem Twojego zdania... Bo tak naprawdę to niewiele wiemy a roztrząsać potrafimy i to nie byle jak. Żeby choć raz razem, pospołu, to by jeszcze uszło. Ale tak, to klapa zupełna. Pozdrówka i czekam, co o tym wszystkim myślisz?

~Juch pisze...

Sobczyk! i tu też jesteś!

~ja osobiście pisze...

Powiem tak : Najgorsze z tego wszystkiego jest to ,że wy kobietki, same nie wiecie czego chcecie.Z tego też względu facet musi być w domu silnym (nie koniecznie fizycznie) facetem i właściwie kobieta powinna być jemu podporządkowana.Kończą się wtedy humory ,himery i inne nieuzasadnione wahania nastrojów, a Świat staje się łatwiejszy do ogarnięcia i zrozumienia.

~Zet pisze...

Starałem się nie zwracać na to uwagi, ale... ten brak spacji po prostu denerwuje

~Olo pisze...

Gdyby takie głupstwa były moim największym problemem,uważałbym się za najszczęśliwszego człowieka na Ziemi

~Mietek pisze...

To ja FACET Staram się utrzymywac porządki w łazience ale często słyszę że kobiety się denerwują że muszą opuszczac deskę . Uprzejmośc i szacunek działa w obie strony a KOBIECIE nie spadnie korona z głowy jak deskę opuści , moja ukochana żona /26 lat ślubu/ nigdy nie zrobiła mi awantury z tego powodu bo dobrze wie że jak sama coś zostawi to ja to poprawię i nie będę marudził.

kobietatakajakinne pisze...

Witaj.Może coś w tym jest ale w moim przypadku,nawet 10 pozytywnych gestów nie pomagało..W efekcie jestem szczęśliwą singielką :) No ale wierze,że są na tym świecie ludzie,którzy potrafią w ogóle rozmawiać ze sobą,żeby unikać tych cichych dni i awantur.

Anonymous pisze...

Weź dobij gnoja siekiera i spoko !!!!