niedziela, 11 grudnia 2011

obiecalam-wiec pisze.............

Juz raz napisalam i jakims dziwnym trafem kiedy przycisnelam przycisk"publikuj" wszystko jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki zniklo-po prostu.Zaczynam drugi raz.Nie wiem co sie dzieje? Czarna magia.Stan wojenny trwa nadal.Chodzimy do pracy,uczymy sie,ale entuzjazmu w sobie nie potrafimy wykrzesac.Wszystkie niedogodnosci stanu  wojennego dotycza nas  rodziny wojskowe w tym samym stopniu co rodziny  cywilne.Mnie osobiscie ogromnie smieszyla sprawa tzw."rozmow kontrolowanych"Mielismy dwa telefony linie wojskowa i cywilna i oba byly zawziecie kontrolowane.Kiedys z kolezanka z pracy  krytykowalysmy naszego dyrektora i nagle wlacza sie ktos z centrali i smiejac sie mowi"to Panie nie wiedza ze kazdy Dyrektor to Bog iCar w jednej osobie"Parsknelysmy na to smiechem,ale mile to nie bylo.Potezne kolejki w naszym sklepie zajmuja duzo czasu.Kiedy przychodzi kawa kolejka jest ogromna.Jest ciezko.Maz moj choruje.Ciagle kontrolowany jest przez swoje wladze czy rzeczywiscie jest chory.Wlasnie by sie przydal aby kontrolowac robotnikow wyladuwujacych wegiel z wagonow.To jakas paranoja..Partyjni pseudo koledzy nachodza nas w domu i agituja do pracy w kontroli wladz cywilnych-teraz rzadza wladze wojskowe.Maz idzie do szpitala.Jest badany diagnozowany i zapada decyzja -emerytura.Sklada legitymacje partyjna.Okres w ktory maz idzie na emeryture jest bardzo niekorzystny finansowo.Odczuwamy to bardzo bolesnie na wysokosci emerytury przez cale dalsze zycie.Ale cos za cos.Albo swiety spokoj albo pieniadze.Wybieramy to pierwsze.Jakos sobie damy rade.Nagle dostajemy paczke od znajomej z Niemiec.Artykuly zywnosciowe i smakolyki ,kawa,herbata i prawdziwe czekolady.Wyroby czekoladopodobne na kartki zupelnie mi nie przypadly do gustu.Dziele sie tymi prezentami z moja mama,odrazu jej wysylam paczke.Skad te paczki?Wszyscy Niemcy ktorzy mieli jakas firme zwolnieni zostali z podatku jesli wyslali  paczke do biednych glodujacych polakow.Takze od ludzi poznanych przez naszego syna na winobraniu -dostajemy paczki.Sa to artykuly zywnosciowe,dziele sie ze znajomymi tymi dobrami.Mama moja w tym czasie ulega wypadkowi ma zlamana reke  .W kolejce po kawe zlamano jej reke.Byl ogromny napor przy otwarciu sklepu .Na Slasku ludzie sa bardzo niecierpliwi.Ciezko pracuja i sa bardziej wyczerpani.

Cos mi znowu komputer szwankuje przerywam pisanie cdn.Hala

Brak komentarzy: