piątek, 2 grudnia 2011

Smutno mi.............

Znowu dzien bardzo smutny.Ni wiem jak ja przetrwam ten czas jesieni i zimy.Ciagle mnie dopadaja mniejsze i wieksze smuteczki.Corka moja pojechala dzisiaj na pogrzeb malego chlopczyka Jacusia synka naszych znajomych z Warszawy.Byl kilkakrotnie operowany.Mial bardzo chore serduszko ,ale leczenie sie nie powiodlo..Potem przez okno maz wypatrzyl z daleka w polu,atak malego bialego kundelka na duza sarne.Sarna kilkakrotnie wieksza od pieska.ratowala sie ucieczka ogromnymi susami przez cale kilkahektarowe pole.Piesek nie dawal za wygrana,pedzil za sarna az,do lasu.Kiedy zniknela w lesie ,kolo naszego domu,piesek sie wrocilw strone z ktorej przyszedl.Maly niewinnie wygladajacy kundelek,a taki zabijaka.Wczoraj byly kolo naszego domu,3 te sarny.Wiec nie wiem gdzie byla dzisiaj reszta tego towarzystwa.Zrobilo sie ciemno i nie wiemy jak sobie ta sarenka dalej poradzila,czy dolaczyla do swego towarzystwa?Jednym slowem wszyscy w przyrodzie sie ciagle zwalczaja.Jest twarda walka o byt.Nasze psy dzisiaj caly dzien oczekuja swojej Pani.Tak za nia tesknia .Jak Pani wraca dostaja amoku.Kotek Pusia jakas taka smutna snuje sie po domu.Udziela sie jej moj smutek.Chyba zjem sobie wieczorem kawalek czekolady to mi sie poprawi.Podobno czekolada powoduje wydzielanie sie hormonu szczescia.Musze to dzisiaj wyprobowac.cdn.Hala

Brak komentarzy: