poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Po co nam to było?.....

Pytanie z tytułu mego postu,każdy z nas zadaje sobie bardzo często.Najczęściej w chwilach niepowodzeń.Kiedy nasz plan działań nas ,zawodzi a bardzo,pragniemy aby się powiodło-pytamy po co nam to było?"Pakujemy" się czasem w absurdalne groteskowe sytuacje,które są,często bez szans na powodzenie.Podejmujemy jakieś akcje ktore wydają się byc trafione.Ale niestety nie są.I wtedy znowu mruczymy pytanie -po co nam to bylo? Ale wierzcie mi,wszystko w zyciu jest potrzebne-jest po coś!!Przekonałam się o tym niejednokrotnie.Prosty przykład ,pierwszy z brzegu.Moje zainteresowanie internetem.Gdyby nie to,że podjęłam taką decyzję nie poznałabym mojej rodziny zza Lwowa.Spotkanie po prawie 40-tu latach pozwolilo nam sie,spotkać u nas w Polsce.Kiedy sprawy zaproszen za sprawą biurokracji,niebezpiecznie się przedłuzały.Mój mąż nie raz do mnie mowił "no i poco ci to bylo".Ja jednak uparcie i z wielką determinacja dążyłam do celu czyli do spotkania.Wszystko ,się udało.Co prawda,nie tak dokładnie,jak sobie wymarzylam ale,myślę,ze najważniejszy cel spotkania - poznanie się mlodych z naszej rodziny się udało.Dzięki temu,że postanowilam korzystac z internetu odniosłam wiele korzysci.Nie materialnych,ale takich fajnych ludzkich.Spotkałam swoje koleżanki i kolegow po 55 latach od opuszczenia szkolnej lawy.Odnowilam wszystkie znajomosci zprzed lat.Moglam wreszcie pogadać,z dawno nie widzianą rodziną .Kiedy podjelam decyzję,o pisaniu tego bloga towarzyszyły mi wielkie emocje.Wiedzialam,że bedzie trudno.Ale nie wyobrazalam sobie ,że aż tak.Kiedy redakcja Onet blog zacytowała mój post i poleciła jego adres-rozpętało sie piekło.Wszystkie moje braki w ortografii,interpunkcji,gramatyce,stylistyce wzieto pod lupę i wtedy kilka razy powiedziałam do siebie i po co Ci to babo było.Ale były też głosy które moje braki ,widziały ale zainteresowała ich tez treść.Zyskałam wtedy wielu przyjaciół.Nawet mój kolega z Liceum polonista b.dyrektor Technikum powiedział mi - "ale jednak mimo to pisz Halinko".No!i piszę.Wiem,ze wielu z Was ma dośc mojej nieudolnej pisaniny.Ale wierzcie mi,ja się owszem ,zwracam do Was,ale w głownej mierze to pisanie to moja terapia i mnie pomaga najbardziej.Fajni ludzie których poznałam dzięki temu,rekompensują mi to,że przez chorobę skazana jestem na cztery ściany dzień w dzień.Sumujac moją wypowiedz na temat"po co nam to było" stwierdzam,jeszcze raz:wszystko jest po coś i niech tak zostanie.

Wczoraj w mojej wsi gdzie mieszkam teraz po 40 latach mieszkania w Warszawie odbył się wielki festyn "Pożegnanie Lata"Pięknie zoorganizowany przez grupe osob ktorym się "chce chcieć".Na facebooku dzięki miłym pp.Janickim można było na bieżąco oglądać fotoreportaż.Dziękuję za to.Była to wielka radość,choc w ten sposób uczestniczyć w pięknej imprezie.Ja ze swej strony,muszę tylko napisać,że ten kto ogłosił ,że mamy brak młodych trochę się pomylił.Bramki są młode.Było dużo dzieci i młodzieży,a jak fantastycznie się bawili można obejrzeć na fanpagu Bramki na facebooku.Odgłosy imprezy docierały do naszego domu.Przedewszystkim dopisała pogoda.Serdecznie wszystkich pozdrawiam......cdn...Hala

2 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Po mi to było? Ileż razy zadawałam sobie to pytanie. Myślę, że wszyscy zadajemy sobie to pytanie...Gdybyśmy czegoś nie spróbowali, czegoś się nie nauczyli, to stalibyśmy w miejscu.
Dzięki Twojemu uporowi, nauczenia się komputera, poznałyśmy się...
czyż nie jest to piękna wirtualna znajomość?
Czytam Twoje cudowne posty z których dowiedziałam się o spotkaniu z rodziną ze Lwowa, o Twojej wielkiej miłości do mamy, do dzieci, o Twoim wypadku...
Zawsze z wielkim przejęciem o wszystko czytam...
Halinko, dobrze, że jesteś ...dobrze, że piszesz swoje dwa blogi... Tak trzymaj.
Życzę Ci dobrej nocy i miłych snów.
Serdecznie pozdrawiam:)

~Azalia pisze...

Halinko, wszystko jest zawsze po coś. Pamiętam, ze tak mawiała moja ukochana babcia. I ja za nią to powtarzam. Nigdy niczego nie żałuję, nie wyrzucam sobie, bo uważam, że to co się dzieje nie dzieje się bez przyczyny i nie na próżno. Poza tym, co nam pomoże rozbieranie naszych decyzji na czynniki pierwsze? Nic, tylko niepotrzebnie zaprząta nasz umysł, a jest tyle innych fajnych spraw do przemyślenia, do zrobienia. Pisanie bloga, to fantastyczna sprawa. Odkąd jestem na emeryturze, to i internet i blog stały się dla mnie oknem na świat. Ileż ja ciekawych ludzi poznałam, ileż nowych rzeczy się dowiedziałam, obejrzałam, itp. Kiedy mamy mniej możliwości uczestniczyć aktywnie w życiu, to internet i blog nam to rekompensują i przybliżają. I tak trzymać, Halinko. Pozdrawiam