czwartek, 15 sierpnia 2013

Swiateczny dzień...i moje wspomnienia.....

Połowa  sierpnia -świeta koscielne i narodowe.Dzień Wojska Polskiego.Jakże odmienne wspomnienia z tego dnia mam z dawnych lat.Dzień Wojska Polskiego był w innym terminie.I tą akurat zmianę oceniam bardzo pozytywnie. Dzień 12 pażdziernika był już najczęsciej dniem,słotnym, zimnym,więc obecny termin tego święta jest  bardziej przyjazny dla rodzin wojskowych. Z powodu pogody wszystkie uroczystości odbywaly się w pomieszczeniach zamknietych.Odbywały się okolicznościowe akademie. Udział brali w nich wszyscy oficerowie ,z rodzinami i zołnierze służby zasadniczej. Dowodcy wręczali awanse,na wyzsze stopnie wojskowe,oraz odznaczenia. Byly też krotkie ,występy najczęściej przygotowane przez uzdolnionych muzycznie żołnierzy służby zasadniczej WP. Wieczorem kazdego 12  pażdziernika był bal.Bardzo pięknie przystrojone sale klubu oficerskiego gosciły w ten wieczór kadrę całej jednostki. Zapraszano także na ten wieczór,przedstawicieli rożnych instytucji z miasta.W Sandomierzu w ktorym przyszło mi żyć przez 12 lat od 1958-1970 bale u lotników cieszyły się wielkim powodzeniem u  wszystkich ważnych tego miasta.Było uroczyście ,a jednocześnie bardzo sympatycznie,że można było poznać kogoś z poza środowiska.Istniała taka tradycja,że trzeba by panie zaprezentowały nowe eleganckie kreacje.Oj!Co to się działo!Panie które potrafiły szyć były oblegane.Pamiętam ,że ja nawet pojechałam do Warszawy aby sobie kupić kreację.Kupłam piękną sukienkę z grubej gipiury-koronki w słynnych pawilonach na Marszałkowskiej.Buty natomiast miałam z paczki z USA.Podejrzewam,że te lakierki to były buty takie do trumny . Bo zaraz się rozleciały.Czyli były jednorazowe.Ten jeden rok kiedy mąz awansował na majora, dobrze pamiętam. W naszym gronie mieliśmy wtedy wspaniałego tancerza w osobie naszego lekarza-Zbyszka Religii-pózniejszego sławnego kardiochirurga.Jak on wspaniale i tańczył i bawił swoją osobą piękne panie.Wzbudzał zazdrośc w naszych mężach,i chcąc nie chcąc chcieli mu dorównać. Nas czyli  "piekne panie' bardzo to cieszyło.Już nigdy potem tak się nie bawiłam.Bo potem,to praca i praca. Potem stan wojenny i było juz po ptokach -jak u nas na Sląsku mowiono.Teraz kiedy słyszę o rodzinnych piknikach w tym dniu swiatecznym wojska jest mi bardzo miło,że rozpoczyna się nowa tradycja.Prezentacja sprzetu wojskowego,iwspaniałe orkiestry wojskowe dopełniaja całości.Jest pieknie i pogoda też sie dostroiła.Zycze wszystkim rodzinom wojskowym spokoju i samych słonecznych dni w zdrowiu.Podrawiam serdecznie .....cdn.Hala

Brak komentarzy: