wtorek, 6 sierpnia 2013

Trzeba walczyć.Bóg,kocha tych którzy próbują.............

Moje stwierdzenie  z tytułu postu ma swoje głębokię uzasadnienie w życiu każdego z nas.Trzeba walczyć i nie poddawać się wtedy kiedy cos w życiu nie wychodzi.Ba,łatwo powiedzieć.Ale,trudniej już jest z realizacja.Ileż to razy ,każdy z nas swięcie wierzyl,że się nie podda,że mu się uda bo będzie,walczył.Wyszło jednak,często zupełnie odwrotnie.Wiem o tym,dokladnie sama ,to nieraz przerabiałam w swoim życiu. Wczoraj w radiu w mojej ulubionej Jedynce wysłuchałam goracej dyskusji na temat leczenia bezplodności i metod leczenia,między innymi metody invitro.Podnoszono problem kosztów tego leczenia i udziału w leczeniu tymi nowoczesnymi metodami naszego państwa poprzez NFZ.Koszty ogromne.Problem bezpłodności dotyczy coraz większej ilości młodych ludzi.Przypomina,to w tej chwili jużjakby stan epidemii wśrod młodych małzeństw.Przyczyn tego stanu rzeczy jest pewnie bardzo wiele.Kiedyś młode pary ,kiedy się pobierały bardzo szybko decydowały się na potomka.Obowiazywała zasada -Bog dał dziecko -da i na dziecko.Teraz już młodzi ludzie tak nie myślą.Nie chcą miec tak odrazu dzieci. Chcą się kochać bez konsekwencji.Ułatwiają to pigułki antykoncepcyjne. Wspolzycie seksualne rozpoczynają coraz młodsze pary o nieustabilizowanej jeszcze gospodarce hormonalnej.Pigułki mozna tez kupić w internecie.Istnieją,już pewne badania naukowców co do pigułek antykoncepcyjnych.Są szkodliwe dla młodych osób.Jeśli sa zazywane,przez kilka lat napewno są szkodliwe.Dlaczego więc tak ochoczo są stosowane u młodych przez lekarzy ginekologów tych samych do ktorych potem przychodzą,zdesperowane pary błagające o pomoc invitro.I wtedy koszty leczenia ponosimy my czyli całe społeczeństwo.Stajemy przed wyborem skierowania pieniedzy na leczenie chorych dzieci które już są na świecie,a skierowania  pieniędzy do par ktore wreszcie decydują się na dziecko. I jest problem jak to pogodzić.Do tego wszystkiego dochodzi tez problem demograficzny.Jesli nic z tym się nie zrobi to za kilkanascie lat Polska będzie krajem wesołych pogodnych staruszkow,ale jednak staruszkow.Moim skromnym zdaniem,Panstwo wszelkimi silami powinno zachecac mlode rodziny,pary,aby wtedy kiedy są młodzi mieli dzieci.To jest czas na rodzenie zdrowych dzieci.Powinnismy dbać i chuchać na młodych ludzi,pomagać,stwarzać rozne ustawowe udogodnienia.Coś już sie w tych sprawach dzieje ,ale jest to jeszcze o wiele za mało.Być może ten moj post,spowoduje ,że ci ktorzy go przeczytają zastanowią sie nad tym problemem .Mam taka nadzieję.Napisalam go pod wpływem wysłuchania audycji bo to tez jest moje zycie codzienne.Mam na mysłi -słuchanie radia.......cdn.Hala

1 komentarz:

~Maria pisze...

Pozdrawiam Halinko......młodzi są dzisiaj za wygodni czasu nieraz nie mają na nic tak są zabiegani. Dziecko dla nich jest zawsze na samym końcu- najpierw trzeba się dorobić tylko że wtedy nieraz już jest na dziecko za późno bo wynikają problemy.