piątek, 2 sierpnia 2013

Odlegle lata i moja pamięć.................

Nasza pamięć o dawnych latach ? Jaka ona jest?Wczoraj obchodzona była 69 rocznica Powstania Warszawskiego.Uroczyście z udzialem jeszcze nielicznie już,żyjących uczestnikow Powstania i ich rodzin. Warszawa pamięta ,ale czy cala Polska w rownym stopniu? Ja pochodzę z malego gorniczego miasteczka z Slaska i uczciwie powiem,ze moja wiedza o tym czasie w historii Polski wyniesiona z dawnych lat była bardzo nikła wrecz fragmentaryczna.Moje pokolenie uczyło się innej historii. Wiadomo jednak,że prawda historyczna może być tylko jedna-prawdziwa oparta na zrodlach naukowych i opowieściach osob uczestniczących w zdarzeniach historycznych. Ale to tylko pobożne życzenia.Smiem twierdzić,ze niestety niejednokrotnie prawda historyczna mija się z prawdą faktyczną,autentyczną. Przyznam się szczerze,że nie znałam historii Warszawy naszej stolicy.Wiedziałam tylko to co uczyłam sie w szkole i że bardzo cierpiałam jako dziecko kiedy moja mama ,ktorąś z rzędu niedziele musiała isć za darmo do pracy w tzw.czynie społecznym "Na odbudowę Warszawy".Tych niedziel było dużo o wiele za dużo.Nie lubiłam tego miasta.Zabierało mi mamę.Kiedy moje zycie ulożyło się tak,ze o ironio losu zamieszkałam w Warszawie pomału,bardzo pomału musiałam to miasto chciec zrozumieć.Bardzo w tym pomogł mi pewien czlowiek.Warszawiak z dziada pradziada. Mieszkajacy za sprawa ożenku w Sulejowku.Pan ten był jednym z młodych powstancow.Co prawdę nie walczył z bronią w ręku bo był poprostu za mlody.Miał w chwili wybuchu powstania 14 lat.Jego ważnym udziałem w powstaniu było noszenie w menażkach jedzenia dla powstańcow  na barykady i miejsca walki.Jedzenie gotowała jego rodzina,mama i jej siostry. Jedna z siostr była pielegniarka i też brała udział w powstaniu. Był bystrym chłopcem,nie raz kiedy go zatrzymywali wrogowie sprytnie potrafił się uwolnić.Widział wiele i o tym wszystkim pięknie opowiadał.Miał wielki dar zainteresowania swego ,rozmówcy.Był szarym bohaterem.Jak sięcieszyl kiedy chwalili jego jedzenie. Opowiadał mi takie zdarzenie.Kiedyś dał zupę jakiemus żołnierzowi a za kilka minut ten zołnierz już nie żył.Zabił go snajper z wieży kościoła.I tak Pan Janusz  to opowiadając mi powiedział-przynajmiej nie poszedł głodny do Pana. Ja moglam godzinami słuchac jego opowieści i wlaśnie wczoraj sobie go przypomnialam.Ten Pan juz kilka lat temu zmarł.Wiec,już gdzieindziej świetował rocznicę.Wczoraj caly dzień moja ukochana Jedynka nadawała przepiękne piosenki powstańcze  w nowych aranżacjach i było bardzo odświętnie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie......cdn.Hala

1 komentarz:

~Azalia pisze...

Halinko, Ty miałaś okazję i szczęście słuchać prawdziwych opowieści, Twoja Mama brała udział w odbudowie, a ja jak wiele innych osób znamy te wydarzenia tylko z lekcji historii. raczej jako fakt historyczny, bez wielkich emocji. Teraz też zdania na celowość i przebieg powstania są podzielone. Młodzi ludzie odbiegli daleko od tamtych czasów, porywa ich wielki świat, a to co było jest tylko zlepkiem liter w książce do historii czy encyklopedii.
Nie zabieram głosu na tematy, o których wiem niewiele, ale jedno przyznaję - żal tylu młodych ludzi, niekiedy dzieci. To ogromna determinacja i odwaga iść na pewną śmierć w obronie swojego kraju. Nie wiem czy dzisiaj ktokolwiek tak by postąpił. Pozdrawiam serdecznie