sobota, 21 stycznia 2012

Plany i marzenia babci................

Wiem,wiem.Juz nie powinnam miec zadnych planow i marzen.W moim wieku winnam sie cieszyc ze jeszcze wogole zyje.Akurat godzine temu dowiedzialam sie iz,zmarla jedna z moich ulubionych piosenkarek Irena Jarocka.Miala dopiero 66 lat.Okrutna choroba jej nie oszczedzila.Napewno miala dobra opieke .Dobre leki,szpital,lekarzy.Nic nie pomoglo musiala nas pozegnac.Kiedys dawno temu mialam kolezanke w pracy bardzo bogobojna dziewczyne.Kiedy rozpaczalam po smierci naszej mlodszej od nas kolezanki tak mi powiedziala:co pani mysli ze tam tylko potrzebuja samych staruchow,tam mlodzi tez sa potrzebni............Dalo mi to duzo do myslenia.Teraz,kiedy rozmawiam z znajomymi ktorzy intensywnie lataja od lekarza do lekarza,mam wielka ochote im powiedziec aby sobie troche odpuscili.Kazdy ma swoj los.Swiecie w to wierze.Szkopul w tym ze nie znamy ani dnia ,ani godziny.I tu jest"pies pogrzebany".Pania Irene Jarocka bardzo lubilam za jej spokoj,melancholie.Jej piosenki uspakajaly skolatane serca.Jeszcze niedawno miala plany co do nowych nagran,spotkan z sluchaczami.Byla madra,piekna kobieta.Zyla spokojnie bez skandali wokol jej osoby.Dlugo bedziemy ja pamietac.Teraz troche o moich planach i zamierzeniach.Ktos kiedys powiedzial-chcesz rozsmieszyc Pana Boga-powiedz mu o swoich planach.Bardzo chcialabym doprowadzic do konca plan napisania malej historii mojej rodziny.Jestem w okolo 50%  w tym temacie.Ciezko jest mi dotrzec do starych zrodel  z uwagi na odleglosci od miejsca w ktorym mieszkam.Minelo juz duzo lat ,a wiadomo ze czas zaciera slady.Moze mlodsze pokolenie mojej rodziny doprowadzi do konca cala sprawe?Nastepnie bardzo bym chciala odbyc jeszcze taka przedostatnia podroz/bo ostatnia to bedzie wiadomo do kad/.Bedzie to podroz sentymentalna.Bardzo bym chciala odwiedzic miasteczko w ktorym sie wychowalam.Odwiedzic cmentarz i pozegnac spokojnie  ta kraine swojej mlodosci.Potem chcialabym odwiedzic Bielsko Biala,i rodzine mego meza.Jeszcze raz popatrzec na gory Beskidy,odwiedzic cmentarze,pozegnac cala rodzine.Potem na mojej drodze bylby Sandomierz miejsce gdzie przezylam 12 wspanialych lat mojej mlodosci.Lat dobrych i zlych jak to wzyciu bywa.Jak bede jeszcze w przyszlym roku w miare zdrowa i dalabym rade to bardzo bym chciala pojechac do Lwowa i Bobrki na Ukrainie.Odwiedzila bym cmentarze w Bobrce i na Lyczakowie we Lwowie .Tam spoczywa wiele osob z mojej rodziny.Chcialabym tam jeszcze byc ostatni juz raz.Koresponduje z ludzmi z Lwowa na Faceebooku iz Sandomierza ,ale to nie to samo co samemu "dotknac bruku".Dzisiaj rano zadzwonila do mnie moja kolezanka z mlodych lat z Skoczowa.Bardzo sie z nimi kolegowalam z nia,i jej bratem.On zostal ksiedzem niestety juz zmarl.Po 43 latach kiedy ostatni raz z soba rozmawialysmy,powiedziala mi ze moj glos jest taki sam jak w dawnych latach.Zachowalam wiec glos - dobrze ze choc tyle.Materialnych planow i marzen nie mam juz zadnych,wiec mysle ze ,z tymi podrozami dam rade.Mysle ze,bede mogla liczyc na mojego syna i synowa w tej sprawie.Jak bedzie pokaze zycie.Na razie koncze ........cdn.Hala

1 komentarz:

~mimoza pisze...

To cudowne mieć plany i marzenia i miejsca które się kocha i bliskich wokół siebie żeby się razem pośmiać . To skarb !!!! większy niż wszystkie bogactwa tego świata . Tylko że ludzie o tym dowiadują się za póżno !!! Bo nie umieją się cieszyć samym życiem . Trzymam kciuki, wszystko się uda !!!