sobota, 23 czerwca 2012

niestety,pokonana.....jak bardzo zal....

Zmarla Marta Prokopowicz znana blogerka przewodniczaca fundacji Rak'n'Roll.Walczyla z rakiem 8 lat,niestety nie udalo sie jej wyjsc z choroby.Zostala pokonana.Jeszcze 10 maja pisala na blogu jak bardzo sie cieszy,kiedy zasadzi sloneczniki i zakwitna.Nie bedzie ich ogladac jednak jej synek ktory razem z nia sadzil kwiatki bedzie o tym pamietal.Kiedy 5 lat temu urodzila upragnionego synka,myslala ,ze ta nierowna walke wygrala.Lecz ten"dran"przebrzydly nie odpuscil,przyczil sie tylko ,by teraz z  zdwojona sila zaatakowac ta piekna pelna zycia dziewczyne.Wiem ,jak ciezko bylo jej zyc.Ona jednak sie nie poddawala.Uczyla kobiety -jak zyc- "pomimo"Jak cieszyc sie zyciem w chorobie,jak sobie wzajemnie pomagac.Bardzo duzo lat temu tez przechodzilam taka trudna sytuacje.Najgorsze bylo pierwsze 5 lat-nawroty sa wtedy bardzo czeste.Udalo sie wtedy.Potem bylo nastepne 5 lat.Po 10 latach juz wiedzialam,ze wszystko co zrobilam,jak walczylam z choroba nie poszlo na marne.Byl tez jeden bardzo stresujacy moment w moim zyciu.W szpitalu w ktorym robilam badania pracowali dwaj znajomi lekarze i jedna polozna.Bylam z nimi umowiona ,ze kiedy beda wyniki i bedzie wszystko dobrze nie bede ich musiala odbierac osobiscie,przesla mi je poczta.W administracji szpitala ktos nie wykonal polecenia lekarzy tylko przyslali mi zawiadomienie,zebym jak najszybciej odebrala te nieszczesne wyniki.Wyobrazcie sobie noc przed moim wyjazdem na Slask .Zadnych informacjitelefonicznych nie moglam uzyskac.Wtedy czekalo sie na polaczenie kilka godzin.W nocy wsiadlam w pociag i przez Skarzysko Kamienna i Katowice dojechalam do szpitala w Rydultowach.Kiedy wpadlam na Oddzial ,akurat moi znajomi lekarze wychodzili z operacji Juz wiedzieli co sie stalo.Jeden z lekarzy poprzedniego dnia przejrzal wyniki z Instytutu Onkologii z Gliwic i zobaczyl moj wynik.Widzac ,ze wszystko jest w porzadku,zaadresowal koperte z wynikiem i poszedl do administracji szpitala aby go do mnie wyslac.Tam sie dowiedzial od  pani pracujacej  sekretariacie ,ze juz wyslano mi zawiadomienie do odbioru wyniku.Nomen omen byla to moja dobra szkolna kolezanka. Postapila  wg.procedur.Troche przydluga ta moja opowiesc,ale wynika z tego jedno ,ze czasem zupelnie nie mamy wplywu na to co i jak sie dzieje.Mimo ,ze jestem juz mocno starsza osoba ,i nie jedno juz przezylam takiego stresu nie chcialabym juz nigdy przechodzic.cdn........Hala

Brak komentarzy: