środa, 13 lipca 2011

dzien za dniem...........

W niedziele minela 53 rocznica zawarcia naszego malzenstwa.Rocznica spokojna taka calkiem rodzinna bez wielkich i wznioslych slow.Malzenstwo to przedewszystkim sztuka kompromisu,umiejetnosc wybaczania,i pozytywne myslenie.To ostatnie przychodzilo mi w badz co badz pol wieczu najtrudniej.Z urodzenia i wychowania wieczna pesymistka musialam bardzo nad soba pracowac aby ten wladajacy mna pesymizm poslac w diably.Pol wieku temu swiat ktory mnie otaczal wygladal zupelnie inaczej.Wszystko sie zmienilo i mysmy sie zmienili/to taka dygresja/Do slubu cywilnego kupilam sobie ladna garsonke koloru bezowego.Byla z przeceny ,ale bardzo ladna.Bardzo sie cieszylam kiedy zakup moglam sama sobie sfinansowac.Pracowalam kilka m-cy dorywczo i mialam juz swoje wlasne pieniadze.Buty kupilam czarne czolenka na wysokim obcasie.Z domu do Urzedu Stanu Cywilnego bylo jakie 350 metrow.Szlismy wiec wraz z swiadkami piechota.Ja buty na obcasie mialam pierwszy raz na nogach.Jakos doszlam ale powrot juz byl niemozliwy.Po 150 metrach drogi powrotnej wymieklam.Buty w reke i do domu na bosaka.Pecherze byly mega wielkosci i dlugo leczylam nogi.Maz moj mial maly klopot.Mial jeden mundur galowy i wszystkie uroczystosci w nim paradowal.Byl to mundur wojsk lotniczych w randze podporucznika.Wygladal wspaniale.Byl i jest bardzo przystojny wysoki.Urode ma chyba po swojej matce.Zachowalo sie tylko jedno male zdjecie meza mamy.Tez byla przystojna kobieta.Szkoda ze tak szybko opuscila ten swiat.Bylaby bardzo dumna z swego syna.W domu byla smaczny domowy obiad slaski .Oczywiscie "nudel zupa,rolada,kluski i modra kapusta"Staly uroczysty jadlospis slaskiej rodziny.Mieszkalismy w domu wielopokoleniowym i na obiedzie byla nas spora gromadka.Wszystko ja sama placilam kilka m-cy na to oszczedzalam.Jaka bylam dumna ze wszystko sie tak fajnie udalo.Poznalismy sie 3 stycznia a,10 lipca bralismy slub cywilny.Krotko sie poznawalismy.Slub w kosciele byl 12 pazdziernika.Trzeba bylo znowu uzbierac troche pieniazkow.Moj wnuk ze swoja dziewczyna chodzil juz kilka lat.Doglebnie i dokladnie sie poznali przed slubem.Ciekawam jak bedzie trwalosc ich zwiazku po slubie.Zycze im,jak najlepiej.Bardzo byloby fajnie zeby im sie udalo.Bede im bardzo kibicowac.Moj syn tez nie chodzil z swoja zona dlugo.On wogole byl taki zakochany ze,gotow byl sie zenic po tygodniu znajomosci.Sa jednak juz malzenstwem,bardzo fajnym,trwalym od 28 lat.Mysle ze pokazali swoim synom jak nalezy madrze zyc..Dzisiaj jestem bardzo zadowolna.Od kilku dni bardzo bylam zaniepokojona ze siostra mego meza /przyrodnia/tak dlugo nie daje znaku zycia.Pisalysmy do siebie dosc czesto, a tu nagle cisza w "eterze'.Nie wiedzialam co o tym sadzic.Juz wczoraj mialam napisac do niej z zapytaniem -co sie dzieje?To wspaniala dziewczyna ,ciezko doswiadczona przez los a, jednak pelna optymizmu i pogody ducha.Taki dobry duch naszej rodziny.Szkoda mi tylko ze tyle nam lat ucieklo ,tak bez ,sensu zupelnie.Ale,moze nam Bog da ze troche tego czasu nadrobimy.Dobrze ze cos mnie tknelo zeby zobaczyc kto mi sle tak duzo spamow w poczcie.Patrze i oczom nie wierze.Wszystkie prywatne listy sa spamami.Ja niestety wiedze komputerowa mam slaba i sie nie zorientowalam w czym rzecz.Wszystkie listy na ktore od tygodni czekalam byly zakwalifikowane jako spamy.Jak bardzo sie ucieszylam to tylko ja jedna wiem.Nikt o mnie nie zapomnial nawet zyczenia z okazji niedawnych urodzin tez byly spamami.Cos sie stalo.Jakas zlosliwosc przedmiotow martwych narobila takiego bigosu.Jutro postaram sie napisac co aktualniesie dzieje u nas i w pieknych Bramkach.Hal cdn.

Brak komentarzy: