piątek, 15 lipca 2011

Po burzy........

Zawsze po burzy powinno byc slonce.Dzisiaj jednak slonca nie ma.Noc byla okropna byly trzy fale burz.Jedna okolo godz.10-tej.Druga okolo 2.30 a,trzecia nad ranem.W naszej okolicy burze tracily swoj impet.Byly juz mniej gwaltowne.Ucierpialy najbardziej poludniowe strony Mazowsza i woj.Lodzkie.Nasz kotka Pusia byla w nocy przerazona.Bardzo sie bala ,chowala sie w rozne katy,zachowywala sie bardzo dziwnie.Dopiero po przejsciu ostatniej burzy wyraznie sie uspokoila.Zwierzeta bardzo reaguja na rozne zagrozenia.Sa madrzejsze niz nam sie wydaje.Zastanawia mnie jedno? Nagle,gdzies zniknely wszystkie zwierzaki z okolicy.Zniknely koguty bazantow,kurki z malymi,nie widac hasajacych zajaczkow /abylo ich dosyc duzo/.Nie ma tez stalych gosci-sarenek z malymi.Cos sie stalo z tym zwierzyncem.Oby nic zlego.Nie wiem co o tym myslec?Trawa naprzeciw mego okna to juz step 1,5 metra wysokosci.Moze sie pochowalo to cale towarzystwo i czeka na lepsza pogode?                    Pozyjemy zobaczymy!Wczoraj nie mogac zasnac przypomnialam sobie moja przygode  z burza.Bylo to na wczasach w Zakopanem.Bylam z moja corka nastolatka na wczasach w Osrodku wojskowym w Koscielisku.Pewnego dnia wybralysmy sie na wycieczke piesza na Butorowy Wierch.W gorach potrafi sie pogoda zalamac w ciagu kilku minut.Nie poszlysmy droga tylko na przelaj,po lakach do gory.Wciagu zaledwie kilku minut rozpetalo sie wokol nas pieklo.Pomna iz,w takim wypadku na polanie nalezy sie plasko polozyc.Pomalu na lezaco posuwalysmy sie do gory.Nie chce opisywac jak wygladaly nasze nogi po tej eskapadzie.Ale wesolo nam nie bylo.Pozniej dowiedzialysmy sie ze, w czasie tej burzy zginelo na Butorowym Wierchu dwoje turystow od razenia pioruna.Schronili sie pod drzewem przed deszczem i tam ich dopadlo.Skrajna bezmyslnosc mlodych ludzi.Jeszcze raz przezylysmy dreszczyk emocji kiedy jadac na Butorowy Wierch kolejka krzeselkowa wysiadl prad.Wisialysmy nad ziemia prawie pol godziny.Nie wiedzialysmy co  robic?Na skakanie bylo troche za wysoko.Kiedy kolejka ruszyla juz wesolo spiewajac i majtajac nogami dobrnelysmy do celu.Gorale na gorze pytali sie - czy paniusie sie aby nie boly?My dumne i blade odpowiedzialysmy-wcale sie nie balysmy.Takie to przygody mi sie przypomnialy podczas bezsennej burzowej nocy.Hala cdn.

Brak komentarzy: