niedziela, 18 września 2011

Bardzo spokojnie............

Od kiedy moj wnuk i corka wyjechali dom jest jakby uspiony.Cisza ,spokoj,nikt nie gra glosnej muzyki.Psy zachowuja sie jakby byly w jakims letargu.Sa nie bywale smutne,oczy ich sa zalzawione pelne smutku.Niczym nie mozna ich zainteresowac po prostu bardzo tesknia za swoja ukochana pania.Przezywamy to razem z nimi.Nie myslalam,ze bedzie to takie trudne i dla nas.Musimy jednak to przezyc my i nasze kochane zwierzaki.Od naszej corki mamy wiadomosci przez internet.Bawia sie dobrze sa zdrowi i cali.Odwaznie korzystaja z nawet ekstremalnych zabaw.Zdjecia ukazuja nam zupelnie odmieniona nasza corke.Wreszcie zaczela sie cieszyc zyciem i korzystac z wszystkich jego urokow.To bardzo dobrze.Ja dzisiaj rano po spojrzeniu na poczte internetowa zostalam bardzo sympatycznie zaskoczona.Otrzymalam  11 zdjec z mojej rodzinnej miejscowosci zrobionych przez przemilego kolege klasowego.Jak dobrym trzeba byc czlowiekiem ,aby chciec sprawic radosc swojej dawnej kolezance/dziewczynie z pieknym warkoczemjak napisal/.Zmienilo sie to moje male slaskie miasteczko.Oj zmienilo.Wybudowano nowe piekne domy powstaly nowe ulice ,zaulki,urokliwe wrecz miejsca.Ja juz tego inaczej jak na fotografi nie zobacze.Chwala memu wiernemu koledze za piekna pamiec.Wczoraj w nocy mielismy zdarzenie ktore nas zbulwersowalo-nasz dom jest ostatnim w uliczce,potem juz tylko pola i chaszcze.Na koncu stoi duza latarnia ,wiec jest dosyc jasno.Okolo godziny 21.30 podjechal samochod z przyciemnionymi szybami .Zatrzymal sie nikt z niego nie wysiadl i sobie stal.Po dwoch godzinach samochod sobie stal nadal.Juz sie troche zastanowilismy - co sie dzieje.Zaczelismy snuc rozne domysly,snuc rozne teorie.W koncu ja widzac ze u sasiada wszyscy juz poszli spac poprosilam meza by sie odwazyl i poszedl sprawdzic kto to parkuje pod nasza brama..Maz sie ubral wzial pistolet do racy i poszedl na dwor.Poswiecil im latarka do samochodu wtedy po chwili wyskoczyl mlody mezszczyzna i przeprosil tlumaczac ze z kolega i dziewczynami sobie troche porandkowali stojac w tym miejscu.Grzecznie przeprosil iz,nie zdawal sobie sprawy z niepokoju jaki w nas wzbudzili i za chwile odjechali..I tak  banalnie zakonczyla sie nasza  przygoda z nieznanym i poszlismy spac.Byla godzina 1-sza nowego dnia.Ale co ciekawe psy chyba wyczuly ze to mlode zakochane pary,bo wcale sie jakos za mocno nie awanturowaly.Dzisiaj rano smialam sie do siebie jaka to my mielismy wyobraznie co do tego zdarzenia.Nie smiem tego nawet napisac bo bylo to calkiem glupie i niedorzeczne.Hala cdn.

Brak komentarzy: