wtorek, 23 października 2012

Wspomnienia o tych co odeszli................

Za kilka dni Wszystkich Swietych i Dzien Zaduszny.u nas w naszej ojczyznie Swieta te obchodzimy szczegolnie uroczyscie.Sa to dnie kiedy szczegolnie pamietamy tych ktorych juz nie ma z nami.Jest to tez czas zadumy,refleksji nad przemijaniem.Wspominamy naszych bliskich z rodziny.Pamietamy takze o bliskich i dalszych znajomych ktorzy znalezli miejsce w naszej pamieci.Przypominamy sobie ich droge zyciowa ,ich dokonania,kim byli i co po sobie zostawili w naszej wdziecznej pamieci.Pamiec jest bardzo ulotna i subiektywna.Kazdy inaczej zapamietuje,kazdy inaczej wspomina te same zdarzenia czy fakty..Moje wspomnienia o tych co odeszli sa tylko moje wlasne-ja tak postrzegalam te osoby i tak ich wspominam.Mam wielka nadzieje ,ze nikogo nie za nudze ,ze sobie tak troszke powspominam.Przez moje zycie /mamjuz troche lat na koncie/przeszlo wiele ciekawych znaczacych osob.Czasem mialam z nimi blizszy kontakt ,czasem dalszy ,ale wszystkich zawsze bede cieplo wspominac i wlasnie im wszystkim pragne poswiecic moje zaduszkowe wspominki.Moje bardzo osobiste wspomnienie moge poswiecic mojej najukochanszej Mamie.Nie wiem nawet jakimi slowami moglabym tak naprawde opisac tak cudowna istote jaka byla moja Mama.Zyla dlugo bo 95 lat.Odeszla tak jak zyla skromnie prawie bezszelestnie.Wieczorem kolo godziny 21 na migi pokazala mi ,ze mam ja koniecznie uczesac.Miala dosc dlugie wlosy ktore czesala w koczka babuni.Ja nie bardzo chcialam jej posluchac mowiac ,ze jest juz wieczor po co sie na noc czesac.Ona patrzyla w dal swoimi juz bardzo slabo widzacymi oczami,ciagle poprawial sobie kolnierzyk nocnej koszuli.Teraz wiem -poprostu szykowala sie na wielkie wyjscie.Uczesalam ja jednak przytulilam ucalowalam,i zyczac dobrej nocy wyszlam z jej pokoju.Bylam zmeczona i po 22-giej zasnelam.Mama odeszla tej nocy okolo godz 2 -giej.Spokojnie w snie..Maz w nocy idac do toalety zawsze do niej zagladal i zobaczyl,ze spi na siedzaco i wtedy zobaczyl,ze jej  juz tak naprawde nie ma z nami.

Teraz kiedy minelo juz ponad dwa lata ,potrafie juz na spokojnie mowic i pisac o niej.Ale teraz z biegiem lat coraz wiecej mam do siebie pretensji,ze nie tak sie zachowalam w stosunku do niej ,ze tu i owdzie ja bolesnie zawiodlam.Ale juz niestety nic z tym nie moge zrobic.Moge tylko zalowac,bardzo zalowac.Mysle ,ze choc troche moja dobra pamiec o niej i moja skrucha pomoga jej lepiej myslec o mnie tam w "tym lepszym"swiecie.Bardzo prosilam ja kiedy jeszcze byla z nami,a rozmawialysmy o smierci ,zeby mi dala znac jak tam jej sie zyje.Ale zadnych znakow jeszcze nie otrzymalam.Nigdy mi sie jeszcze nie przysnila.Cmentarz na ktorym spoczely jej doczesne szczatki jest niedaleko domu w ktorym mieszkamy i czesto jej mogile odwiedzamy.cdn.........Hala

1 komentarz:

~Malina M* pisze...

HALIKO - tak pięknie ciepło i serdecznie napisałaś o kimś kto kocha najbardziej na świecie. wzruszające slowa .
Myślę, że na niebieskich pokajach Mama czesze teraz włosy i spogląda do niebieskiego lustra ... Ciebie tam widzi, Twqoją miłość Halinko ... tylko to zabrać można ze sobą na niebieskie łąki ... tylko to ...