piątek, 14 grudnia 2012

Inna miara zaczynam zycie mierzyc..............

Od kilku dni mam przed soba dylemat.Wiem ,ze zycie nasze sklada sie z spraw waznych i mniej waznych,lecz kiedy przed soba widzimy juz nieodlegla perspektywe czasowa wszystkie nasze sprawy nabieraja zupelnie innego znaczenia.Trzeba wszystko uporzadkowac i nadac kazdej sprawie wlasciwy bieg.Nie bede sie rozpisywac i ubolewac nad soba ale czas ktory mam przed soba musze wlasciwie i godnie wykorzystac.I to by bylo na tyle.Pamietam kiedy Nasz Sw.Pamieci Papiez Jan II poprosil o zaprzestanie stosowania wobec niego uporczywego leczenia i uciazliwej terapii jaka rozpetala sie wokol tego wielka wrzawa.Ja zawsze uwazalam ,ze mial zupelna racje,aby tak postapic.Jest czas zycia i czas kiedy musimy sie zmierzyc z tym co jest nieuchronne i godnie przejsc na druga strone.Taka postawe uwazam za jedynie sluszna i godna nasladowania.

Wczoraj odwiedzily nas piekne sarny Bylo ich az siedem sztuk szly gesiego za soba ,i kiedy przyszly na ten dziwny step kolo nas zaczely sie pieknie bawic skakaly,pasly.Trawa ma juz okolo 2 metry wysokosci i smiesznie wygladaly te skaczace jak pileczki glowki saren.Mysle ,ze przyszly do nas aby,nam zlozyc swiateczne zyczenia.Mam nadzieje ,ze jakos przeszly ruchliwe jezdnie i szczesliwie wrocily do Kampinosu.Wczoraj bylysmy bardzo pogniewane z Pusia .Kiedy chcialam odkurzyc jej fotel pokazala mi pazury i prychnela zlowieszczo.Do wieczorasie zupelnie nie znalysmy.Wieczorem kiedy sie polozylam do lozka zobaczyla ja na wysokim regale.Siedziala sobie i mi sie bacznie przygladala.Po chwili ja pierwsza sie do niej odezwalam.Zawolalam ja i zachecajacym gestem pokazalam jej na kocyk na ktorym lubila sie zawsze polozyc kolo mnie.Po chwili zastanowienia wskoczyla do mnie i serdecznie sie przytulila robiac slodkie minki.Musialam ja drapac chwile za uchem i juz byla zgoda.Potem sobie poszla na swoje miejsce spac.Bylam tym zdumiona.Nie myslalam nigdy ,ze koty to takie rozumne stworzenia.Moj maz dzisiaj przyszedl bardzo smutny od kotkow.Zanosil im jesc i jedne z tych kotkow chyba zachorowal.Nic nie jadl tylko tak blagalnie prosil oczami -zabierz mnie Panie stad.Bylo mu bardzo przykro i teraz bardzo rozumiem tych wszystkich ludzi ktorzy sie nie moga oprzec blagalnemu spojrzeniu kotkow

Wczorajsza rocznica byla dla mnie bardzo przykra.Mimo ,ze bylismy rodzina wojskowa wszelkie dolegliwosci stanu wojennego nas nie ominely.Malo! tego mysle ,ze odczucia nasze byly najgorsze z mozliwych.Kiedy rankiem 13-tego obudzilismy i popatrzylam w okno zobaczylam dwa czolgi stojace kolo naszego bloku.Maz akurat chorowal i juz tylko czekal na Komisje Lekarska przed pojsciem do cywila.Bardzo sie balismy ,ze sie cos zmieni i nie puszcza go do cywila.Syn moj Janusz wybieral sie do Niemiec i 14-tego mial odebrac wizy wjazdowe do Niemiec.I juz niestety nie pojechal co wyszlo mu zreszta na dobre.Tak ze widzicie,obawy o los i rozne inne sprawy w kazdej rodzinie mialy rozne oblicza.Ja bardzo tez przezywalam.W mojej pracy ludzie z Solidarnosci dawali mi bardzo czesto odczuc,iz nie jestem mile widziana.Czesto kiedy wchodzilam do jakiegos pomieszczenia cichly rozmowy.Z biegiem czasu jednak przekonali sie do mnie i juz przyjeli mnie do swego grona.Bardzo mi bylo przykro ,ze tyle ludzi sie daje nabierac na hasla o wolnosci,solidarnosci.Przeciez PIS-owi chodzi o jedno o wladze-chca koniecznie moc podac haslo:teraz k...a.my.Przeciez oni juz rzadzili i co ztego wyniklo a,no nic zupelnie nic.Latwo sie madrzyc ale gorzej rzadzic i tym stwierdzeniem zakoncze......cdn.Hala

2 komentarze:

~Maryśka pisze...

A to ci Pusia obrażalska :) Wyobraziłam ją sobie dokladnie. Podobnie zachowywała się nasza sunia. Zwierzaki są naprawdę ciekawymi stworzeniami - trzeba im tylko pozwolić się wykazać

~Łucja-Maria pisze...

Halinko, piszesz, że wczoraj odwiedziły Was sarny. Do mojego Małego Lasku, też przychodziły te piękne zwierzęta. Niestety w pobliżu naszego domu, puszczono ruch drogowy ponieważ remontowano główną ulicę.
Mimo znaków ostrzegających o leśnych zwierzętach, kierowcy pędzili jak szaleni. Na wiosnę zginęły dwie ciężarne sarny. W sumie 7 saren zginęło pod kołami pędzących samochodów.
A co do stanu wojennego? przemarsze pisowców są niepoważne. Chcą przejąć władzę. Wiemy jak rządzili. Oby tylko nie wrócili.
Pozdrawiam