czwartek, 6 grudnia 2012

Moje pamietne Mikolajki......

Dzis Dzien Sw. Mikolaja tradycyjny dzien kiedy Mikolaj wszystkim grzecznym malym i duzym ,przynosi prezenty.Z swego wczesnego dziecinstwa nie mam zadnych wspomnien zwiazanych z tym dniem.Mam calkowita amnezje zwiazana z tym dniem.Prawdopodobnie nie byl ten dzien obchodzony w moim rodzinnym domu i calkiem wyparlam  go sobie z pamieci.Owszem wiem ,ze jakies tam paczki w tym dniu pod poduszka znajdowalam.Byly to tylko slodycze i cytrusy ktore byly takim nadzwyczajnym rarytasem w owych latach.Na Slasku obchodzono raczej dzien wigilii i wtedy "dzieciatko" przynosilo prezenty.Prezenty zawsze byly bardzo wyczekiwane.W mojej pamieci utrwalily sie szczegolnie jedne swieta.Przed sama wigilia moj ojciec postanowil odejsc od nas.Pamietam jak bardzo wtedy plakalam.Poniewaz mieszkalismy w domu babci i dziadka/rodzice ojca i jjego 3 siostry/nikt nie pochwalal jego postepowania i wigilia ogolnie byla bardzo smutna.Choc to ,ze moje ciocie bardzo staraly sie zebym sie nie smucila pamietam dokladnie.Mama moja po wigilii kiedy zaczelo sie rozdawanie prezentow ,zawolala mnie do siebie/mialam wtedy 13 lat/ i tak mi powiedziala :wiem Halinko ,ze juz chyba nie wierzysz w to dzieciatko ,aja,nie mialam pieniedzy zeby ci cos kupic i kupilam ci tylko wstazki do wlosow-takie piekne szerokie.Nosilam wtedy piekne warkocze.Podalo mi pudelko a ja placzac ja pocieszalam"to nic nie szkodzi ja sie bardzo z wstazek ciesze".Kiedy otworzylam pudelko oniemialam.Owszem byly wstazki ale bylo cos jeszcze piekny zegarek radzieckiej marki.Mama kupila go w gorniczym sklepie gdzie sie kupowalo za specjalne talony za dodatkowa prace na kopalni.Tej gwiazdki nigdy nie zapomnialam i teraz mam okazje sie podzielic moim wspomnieniem z moimi przyjaciolmi z internetu.Pozniej byly jeszcze byly rozne inne gwiazdki ,ale ta byla jedna niepowtarzalna ,niezapomniana.Kiedy mieszkalismy w Sandomierzu Mikolaj przychodzil do dzieci co roku.Byl bal dzieci byly przez rodzicow przebierane w fajne stroje i przychodzil Mikolaj.Byl nim zazwyczaj jeden z zolnierzy sluzacych w naszym batalionie.Najprzystojniejszy -wspanialej postury i urody byl zawsze Mikolaj.Piekny mial stroj.Choc byl to gleboki PRL-lata szescdziesiate ,ale Sw.Mikolaj byl zawsze.Byly paczki zdjecia,i rozne smakolyki.

Kiedy moje dzieci mialy juz swoje dzieci,a my wnuki.Mikolaje juz mialy inny charakter.W jednym roku byl to chyba rok 1992 za Mikolaja przebralam sie ja ich babcia.Bylam kiepskim Mikolajem.Stroj mialam taki troche wybrakowany,pozyczony w mojej pracy.Biedny byl ten Mikolaj troche taki wychudzony,ale prezentow mial caly wor.Najmlodsze wnuki mialy wtedy po 3 lata ,bardzo uwierzyli ,ze to prawdziwy Mikolaj.Pieknie mowili z wielkim przejeciem wierszyki i calkiem zasluzyli na prezenty.Glos tak zmienilam ,ze mnie nie poznali.Bylo wspaniale.W nastepnych latach juz nie pamietam jak bylo.Pamietam tylko taka gwiazdke ,kiedy moj syn pierwszy raz zobaczyl swego drugiego syna.Janusz przyjechal wtedy po dlugiej nieobecnosci w kraju.Sa piekne zdjecia z tej gwiazdki.Jeszcze pamietam kiedy wpadlam na pomysl kupienia na gwiazdke kazdemu szczoteczek elektrycznych do czyszczenia zebow.Ile bylo z tym zabawy  i smiechu.Teraz juz wszyscy sa bardzo dorosli i od pewnego czasu prezenty to ksiazki o tematyce dostosowanej do zainteresowan osoby obdarowywanej.Ale tak naprawde to teraz to ja nie bardzo juz lubie swieta.Stracily dla mnie cala swoja magie .Juz nie mam przed oczyma tych rozdziawionych,zadziwionych buzi.Jest inaczej,rodzinnie ,nie ma gwaru,wszyscy powazni i zmeczeni bo intensywnie  pracuja .Takie jest teraz to nasze zycie.Te moje wspomnienia sa checia przypomnienia tych innych wspanialych lat ktore teraz niektorzy chcieliby calkowicie zdeskrydytowac a,to jak widac nieprawda.........cdn..Hala

Brak komentarzy: