czwartek, 27 grudnia 2012

Szczescie to takie uczucie ktore rosnie...........

Szczescie to takie uczucie ktore rosnie,kiedy sie nim dzielimy z wszystkimi wokolo.Od wczoraj probuje napisac na blogu.Byly wielkie problemy ciagle sie cos psulo - najpierw sie popsul internet ,potem cos w komputerze i w systemie.Myslalam ,ze juz z tego nic nie bedzie i polegne.Teraz jest godz.10 -28 grudnia i dopiero moglam przystapic do pisania mego postu.Probowalam juz przed swietami i niestety nie dalo rady.

Pogoda w Bramkach prawdziwie wiosenna.Slonce od rana a sniegu ani sladu.W dzien Wigilii juz zrobilo sie cieplo i szybko calkiem zniknal snieg.Wigilie spedzalismy u naszego syna  w scisle rodzinnym gronie.Bylo bardzo uroczyscie .Ja osobiscie bylam zauroczona wygladem i przepieknym nakryciem wigilijnego stolu.Wiem ile to kosztowalo wysilku-przygotowanie tak wielu smacznych potraw i w takiej ilosci.Jednak najwieksza niespodzianka nie do przebicia bylo wyznanie mego najstarszego wnuka ,ze za kilka miesiecy -jak Bog da bedziemy razem z moim "generalem" prababcia i pradziadkiem..Ja oczywiscie sie poplakalam z radosci-no coz mam oczy w mokrym miejscu.Atmosfera stala sie podniosla i bylismy bardzo szczesliwi.Na zakonczenie kolacji zostal podany tort ktory wlasnorecznie upieklam.Czekoladowo-migdalowy bardzo sie udal i nie skromnie powiem,ze byl bardzo smaczny.To byl moj wklad w ta uroczysta kolacje.Mimo klopotow zdrowotnych ktore sie bardzo u mnie nasilily dalam jednak rady zrobic troche ciast.Oprocz wspomnianego juz tortu,pieklam rogaliki "topione" z makiem,keks,i sernik.Ale .bardzo bylam zmeczona.To juz jest ponad moje sily.Te rogaliki z makiem piekla nam zawsze moja mama i ja tez pragnelam podtrzymac ta tradycje.Mysle ,ze ktoras z mlodszych osob z rodziny podtrzyma ta tradycje.Po powrocie do domu,wysluchalam wspanialego reportazu w programie I-szym Polskiego Radia.Byl to reportaz z zagubionego na Syberii miasteczka Wierszyny.Mieszkaja tam potomkowie syberyjskich polskich zeslancow.W surowym klimacie Syberii gdzie -35 stopni C jest regula zyja nasi rodacy.I wyobrazcie sobie pojechali do nich przed swietami cala ekipa,nasi lekarze okulisci i optycy.Zawiezli im kilkaset par okularow i starannie dobrali do ich wymagan zdrowotnych i ich wzroku.Trzeba bylo slyszec jak ci starsi ludzie sie cieszyliz takiego daru.Wreszcie moga lepiej i wyrazniej ogladac swiat.Wspaniala inicjatywa -to jest konkretna pomoc w slusznej sprawie.Jedno co mnie bardzo uderzylo i ucieszylo zarazem to to ,ze ci ludzie wspaniale mowia po polsku.Nie chce sie wprost wierzyc ,ze ci ludzie bedacy tyle lat na obczyznie jeszcze 100km.na polnoc od Nowosybirska w malutkiej miescinie Wierszynie tak pieknie mowia w ojczystym jezyku.Starsi ucza mlodszych.Kultywuja stare polskie tradycje.Bardzo sie tym zachwycilam.Tym bardziej ,ze nasza mlodziez nie szanuje swojego jezyka.Te skroty slow,wulgaryzmy ktorymi sie posluguje nasza mlodziez wszechobecne nie rokuja dla czystosci naszego jezyka niczego dobrego.

Z okazji zblizajacego sie szybkimi krokami Nowego Roku chcialabym podjac jeszcze jeden temat.Wszyscy sobie slemy zyczenia ,cieszymy sie nimi szczegolnie kiedy plyna z serca od naszych internetowych znajomych i przyjaciol.Teraz internetowe przyjaznie i znajomosci nabieraja wg.mnie znaczenia i waznosci.Dla mnie tak samo wazna jest przyjazn zawarta za pomoca internetu jak i te zawarte twarza w twarz.Mozna sie nieraz zastanawiac,ktora jest bardziej wartosciowa a ktora mniej.Ja moge stwierdzic jedno ,ze z kilkoma osobami dla ktorych sobie zarezerwowalam slowo Przyjaciel pewnie nigdy bym sie nie spotkala gdyby nie internet.Dlatego nie zgadzam , z twiedzeniem iz,kontakt twarza w twarz jest niezbedny aby komus zaufac.Choc ja akurat znam kilka przykladow na to jak wiele ludzi mi poznanych w realu mnie potrafilo zawiesc.Dla mnie przyjazn,ma zawsze takie same cechy,bez wzgledu na to,gdzie sie narodzila czy tez jest rozwijana.W mojej sytuacji zyciowej,zdrowotnej taka przyjazn nawet wirtualna jest dla mnie najwyzszym dobrem.Pomaga mi w zyciu,mam z kim wymienic poglady.Bardzo sobie cenie slowa ktore w komentarzach na moim blogu zamieszczaja.Jestem wtedy taka dumna i radosna.Ciesze sie tez bardzo ogladajac ich piekne zdjecia z podrozy na ich blogach.Czuje sie wtedy tak jakbym te podroze,razem z nimi odbywala.Moje wspaniale znajome i przyjaciolki pieknie dokumentuja swoje podroze.Ich zdjecia to perelki fotografii.Z okazji zblizajacego sie Nowego Roku 2013 zycze tym moim wszystkim cudownym przyjacielom duzo zdrowia,szczescia i bardzo duzo milosci.Zdrowie i milosc to dwie najwazniejsze rzeczy w zyciu czlowieka.Jak sie ma zdrowie zdrowie i milosc w wszystkich jej postaciach ma sie wszystko.Dlatego warto zyc.........cdn.Hala

1 komentarz:

~Łucja-Maria pisze...

Musiałam wrócić do tego postu, wczoraj jak otwierałam, próbowałam otworzyć Twój blog, przez sekundę mignął mi przed oczyma.
Potem znikł cały blog...
Halinko, przyjmij moje bardzo szczere gratulacje zostania PRABABCIĄ!!!
Czuję to, że jesteś DUMNA i BARDZO SZCZĘŚLIWA z tego powodu.
Pojawienie się na świecie nowego potomka to największa radość i wielkie szczęście!!!!
Podziwiam Ciebie, że jeszcze potrafiłaś upiec tyle słodkości w tym wyjątkowy, świąteczny, pyszny tort. Domyślam się, że wszyscy byli w nim rozsmakowani.
Halinko, mnie też zawiodło wiele wirtualnych osób. No cóż, nie każda znajomość musi być na wieki. Powiem Ci bardzo szczerze, że żal mi każdej znajomości...
Muszę Ci się też przyznać, że czasem przeczytam post, ale nie odpowiem komentarzem. Głupio się czuję, ale brakuje mi czasem tak bardzo czasu, że droga mi jest nawet ta minuta, dwie, które muszę poświęcić na napisanie komentarza.
Potem muszę dany post przeczytać kolejny raz aby napisać komentarz...
Ależ się rozpisałam,,,
Całuję i serdecznie pozdrawiam
Pa Lusia