piątek, 1 lutego 2013

przykre ale,prawdziwe...........

Kiedy podejmowalam decyzje o wzieciu udzialu w Konkursie Onetu "Moja Szwajcaria" nie liczylam na zadne nagrody i wyroznienia.Mialam po prostu swoja ciekawa historie mieszczaca sie w temacie konkursu ktora bardzo sie chcialam podzielic.Ale bylabym wielka hipokrytka jesli bym,nie cieszyla sie z wyroznienia jakie otrzymalam.Przyznane mi przez Komisje wyroznienie bardzo mnie ucieszylo.Poniewaz organizatorzy opisali iz nagroda -wyroznienie poparta jest nagroda rzeczowa w kwocie 85 zl.Mial to byl plecaczek i czapka pilotka oczywiscie pamiatkowe z logo Moja Szwajcaria.Czekalam cierpliwie .Kiedy minal okragly miesiac napisalam do organizatora zapytanie jaki jest los tej nagrody.Otrzymalam maila z prosba o podanie swojego adresu powtornie,choc juz kiedys swoje dane kiedys podalam.Otrzymalam zawiadomienie ,ze jakies tam przyczyny nie z winy organizatorow opoznily przeslanie nagrod i w najblizszym czasie otrzymam paczke.Dzisiaj paczke otrzymalam.Zawierala czapeczke zimowa z polaru razem w komplecie z rekawiczkami w slicznym kolorze narodowym Szwajcarii -czerwien +kolor zolty i z logo konkursu.Plecaka niestety nie bylo.Byl za to kalendarz scienny i 2 foldery.Na paczce byla waga paczki 1 kg.Zwazylam i okazalo sie ,ze wazy to wszystko 550gr..Poniewaz pomyslalam ,ze warto poinformowac organizatora o niekompletnej przesylce napisalammaila z prosba o wyjasnienie..Po kilku minutach telefon od administracji Onetu.Mily czlowiek poinformowal mnie ,ze po prostu ktos sie nie wywiazal .I plecakow na nagrody nie ma.Odpowiedzialam ,ze bardzo mi przykro i ze sa po prostu nie powazni.Ja bez tego plecaczka przezyje skoro juz przezylam 73 lata to jeszcze mi Bog da przezyc jeszcze kilka lat.Ale najpierw sie zalatwia sprawy logistyczne,zapewnia nagrody a,potem oglasza konkurs.Szkoda tylko ,ze znany z solidnosci kraj jakim jest Szwajcaria uczestniczyla wtak nieudanym przedsiewzieciu..Biuro Turystyki Szwajcarii ktore bylo patronem/nie wiem a moze bylo organizatorem/?chyba nawet nie snilo o takiej wpadce.Ja jednak dalej dobrze mysle o kraju,ktorego ludzie uratowali mi zycie w czasie wojny i nic nawet taki przypadek tego nie zniszczy.Pozdrawiam wszystkich z Onetu aby,juz im sie nigdy nie zdazyla taka wpadka.I mam nadzieje ,ze nie mysla o mnie jak o jakiejs "namolnej babie'ktora ciagle czegos od nich chce.I jeszcze jedno zaden konkurs juz mnie nie bedzie dotyczyl.To wam solennie obiecuje......cdn...Hala.....

3 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Witaj Halinko!
Właśnie wróciłam odczytałam Twoje wiadomości ...i jestem.
Przeczytałam oba komentarze dot. Sandomierza. No cóż. Wszystkie moje zdjęcia są takie jakie są. To, że określiłaś je jako folderowe, to nawet mnie bardzo cieszy. Przyznaję, nie lubię robić zdjęć, gdy brakuje słońca. Nawet najpiękniejsze miejsce jest szare, bure, bezbarwne... Staram się nie robić zdjęć z ludźmi...Dlaczego? widziałam już dwa przypadki, kiedy do osoby fotografującej podeszli mężczyźni, wyrwali aparaty i rzucili nimi o ziemię...Podczas naszego wrześniowego pobytu w Krakowie w czasie filmowania, do Eryka podszedł Pan, który powiedział, że nie życzy by go filmowano...Eryk, przesunął mu klatki, filmował obiekt zabytkowy...Ów Pan przeprosił go i odszedł...Teraz ludzie nie chcą być umieszczani w internecie...Z podziwem a zarazem obawą patrzę za zamieszczane dziecięce zdjęcia...Grupy przestępcze wykorzystują buzie do różnych zdjęć.. Do jakich? przypuszczam, że się domyślisz ...Dlaczego na moich zdjęciach z Sandomierza niema ludzi? Faktycznie, niema . Kiedy zwiedzaliśmy sandomierski rynek w tym czasie wszystkie restauracje były oblegane przez turystów. Musieliśmy czekać by zebrała się troszkę większa grupa na zwiedzanie Podziemnej Trasy.
Kiedy przyszliśmy na obiad po godz. 15-tej było już pusto. Wycieczki odjechały...Na Rynku były pojedyncze osoby...
A co do Trasy Podziemnej, tak to bardzo ciekawe i unikatowe miejsce.Muszę kiedyś o tym napisać...
Widziałam podobne w Aleppo w Syrii, tam ukrywali się Ormianie przed wielką rzezią.

A co do konkursów, mam podobne zdanie.
Cieszę się ze zdjęć, które mi posłałaś.
Halinko, wiedz jedno, ja nigdy się nie obrażam. Cieszę się z Twojej oceny. Proszę, zawsze to czyń.
Niestety, moje posty będą miały taki charakter jaki mają. Nie potrafię pisać tak pięknie jak Ty. Jestem też źle oceniana gdy piszę swoje odczucia i przeżycia...
Serdecznie pozdrawiam

~azalia pisze...

Halinko, z nagrodami tak jest w konkursach. Pamiętam, ze gdy moja córka miała 12 lat wzięła udział w ogólnopolskim konkursie plastycznym ogłoszonym przez 2 program telewizji, na projekty strojów karnawałowych dla dzieci i mlodzieży. Po dwóch miesiącach ogloszono wyniki i ku mojemu zdumieniu na 700 przysłanych prac, moja córa zdobyła pierwszą nagrodę. Zaproszono nas listownie na wręczenie nagrody. Sądziłam, ze będzie to jakaś uroczystość w studio, dyplom, i pojechałam z laureatką, która urosła z dumy. Weszłyśmy do gmachu telewizji, pan z portierni gdzieś zadzwonił, po chwili przyszedł jakiś facet wcisnął nam do ręki aparat fotograficzny marki Kodak, dal do podpisania listę i tyle. Żadnego dyplomu, na czym najbardziej mi zależało, żądnego listu gratulacyjnego, tylko pudełko z aparatem, tal jakbyśmy same sobie kupiły. Wróciłam do do domu z niesmakiem, a córka była bardzo zawiedziona i nawet się z tej nagrody nie ciszyła, chociaż w tamtych latach Kodak to był rarytas. Dobrze, ze się upomniałaś, przynajmniej sie trochę zawstydzili. Pozdrawiam.

~Maria pisze...

Noc a ja spać nie mogę więc zajrzałam do ciebie......już kilka razy brałam udział w konkursach i nieraz wygrywałam ale nie miałam z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Do dzisiaj na ścianie przed biurkiem wiszą dyplomy za zajęcie 2 i 3 miejsca a nagrody rzeczowe też były. Miałaś po prostu może pecha nieraz i tak się zdarza. Ja też nie chciałam brać tym razem udziału w tym konkursie ale parę dni przed eliminacjami namówiły mnie koleżanki...............i masz ci los zgłosiłam się i muszę się dalej męczyć.