niedziela, 16 lutego 2014

Aleście.nom wielko radocha zrobili w jeden dzień !!!

Wczorajsza sobota długo będzie pamiętana w kazdym polskim domu,a w szczególności na Podhalu.Dwa medale w jednym dniu to wielkie osiągnięcie.Zbigniew Bródka wielkie zaskoczenie.Choć nie calkiem bo jednak należał do faworytów.Kiedy był w radiu wywiad zp.Erwiną Ryś Ferenc mówiła ,że jeden z polskich panczenistów powinien zdobyc medal na 1500 metrów.Emocje z udziałem naszego zawodnika były niesamowite.Panczeny szczegołnie na 1500 metrow to najtrudniesza konkurencja w sportach zimowych.Zbyszek Bródka wykorzystał swoją szansę w 100%Kamil Stoch dojrzewał do tego wielkiego sukcesu powoli bez,fajerwerków.Mimo medali w Mistrzostwach Swiata miał dystans do siebie.Martwił się jak da rady Miał chwile kiedy chciał sie poddać ale jednak sobie na to nie pozwoliłPochodzi z dobrego spokojnego,pełnego miłości domu.Ma ustabilizowane życie rodzinne i to napewno mu pomaga w jego drodze do takiego sukcesu.On tez sam ma pewnie wielkie zapotrzebowanie na sukces.Będzie czerpał sile z swej rodziny i to wszystko razem pomoże mu w jego dalszej karierze.Wielką niespodziankę sprawili mu koledzy,trenerzy ,sponsorzy,kiedy w tajemnicy przywiezli jego żonę do Soczi w przeddzień skoku.Była chora wię nie mogła wcześniej przyjechać.Jak sam powiedział,: nie myślałem o skokach tylko się cieszylem z przyjazdu Ewy do Soczi.Kiedy patrzyłam na dekorację kwiatową to wiedziałam ,że to kwiaty dla Ewy jego zony.Swoja drogę jak miło patrzy się na medalistow  kiedy odbieraja medale.Uśmiechnięci,rozluznieni,w euforii szczęscia sportowcy.Ten widok ,i do tego nasz hymn rozczulają nas do łez.A tak nawiasem pieknie grają ten nasz hymn. Sama radość.Dzisiaj w tvp kultura mamy dzień z Kazimierzem Kutzem.Ja jestem wielką fanka tego naszego krajana.Choc nie we wszystkich poglądach się z nim zgadzam ogromnie go szanuję.Cały dzień oglądam .Bedą filmy i różne jego dokonania.Każdy z nas znajdzie coś ciekawego do obejrzenia.Ostatnia jego książka o Slasku i Slązakach bardzo ciekawie napisana.Kiedy po wypadku sanitariusze i lekarz zabierali mnie do szpitala,probowali mnie rozlużnic i jeden z nich ślązak wdał się ze mną w dyskusję własnie o tej książce.I prawie im sie udało/pewnie pomogły zastrzyki/ale,ból był jakby mniejszy.Póżniej za kilka dni ten młody sanitariusz odwiedził mnie na oddziale.Chciał zobaczyc jak się czuje jego krajanka.Bardzo sie tym ucieszyłam.Pogoda dzisiaj malo ciekawa,chyba bedzie zmiana pogody ,bo ja juz musiałam się wspomagac farmakologią a jest,to jak wiadomo broń obosieczna.I to by było na tyle w dzisiejszym dniu codziennym,w moim swiecie........cdn Hala

2 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Nasi sportowcy to wielka klasa.
Są świetni a na dodatek bardzo skromni.
Dostarczyli nam wiele wzruszeń.
Pozdrawiam serdecznie:)

~Malina_M pisze...

oj Halinko - popłaqkałam się jak nasz hymn grali i pierwszy i drugi ... ej - tyle radości