piątek, 10 lutego 2012

utracony swiat..............

Dzisiaj po kilku tygodniach rozmow i prosb telefonicznych z jedna z niewielu pozostalych osob z mojej rodziny-dostalam  droga internetowa zdjecie calej mojej rodziny.Zdjecie jest  z poczatku lat 50-tych ub.wieku.Zrobiono je z okazji slubu najmlodszej siostry mego ojca.Wychodzila za maz majac lat 17 za pilkarza  wielkiej nadziei miejscowego wtedy juz dobrego klubu pilkarskiego "Naprzod 23 Rydultowy".Byla to piekna para.Panna mloda bardzo ladna dziewczyna a Pan mlody to jakby teraz mlodzi powiedzieli przystojniak.Wielkie Ciacho.Wsrod gosci ,ajest ich niemalo,/okolo40 osob/rozpoznalam prawie wszystkich.Ja bylam wtedy malutka dziewczynka majaca gdzies okolo 10-12 lat nie moge tego dokladnie okreslic na zdjeciu.Teraz z tymi ktorzy jeszcze zyja/glownie za granica/juz sie zrownalam wiekowo.Patrze na ten swiat ktorego juz nie ma.Ci wszyscy ludzie weseli,uradowani jak to na weselu juz sa gdzies w innym swiecie.Dobrze ze chociaz mozna ich pieknie powspominac ogladajac takie piekne zdjecie.Babcia moja pieknie ubrana  w jakli /po chlopsku/.Jakla to taki kostium z dluga bluzka i dluga spodnica z bialym koronkowym kolnierzykiem.Dlaczego "po chlopsku/bo byla juz starsza zona za chlopem/.Wszyscy weselni goscie pieknie byli poubierani wg.owczesnej mody.Przypomniala mi sie taka historia ktora dotyczyla pana mlodego.Byl bardzo dobrym pilkarzem i kiedy ze strony  klubu Gornik Zabrze padla propozycja /jakby to teraz powiedziec/transferu do tego klubu.Rozpetala sie w rodzinie prawdziwa wojna.Mloda zona na nic sie nie zgadzala.Nie chciala zmiany swojego zycia.Zbyt byla przywiazana do swojej rodziny.Dom byl wielopokoleniowy i wszyscy mieszkali w jednym domu.Razem sie weselili,plakali i bylo im tak dobrze.Nie chcieli zadnych zmian.Wogole to cala ulica miala jakies z soba pokrewienstwo,blizsze,dalsze ale byli z soba jakos tam zwiazani.Teraz po tylu latach doczytalam sie w internecie wiele ciekawych rzeczy o malym miasteczku Rydultowy w ktorym mieszkalam do 19 roku zycia.Co prawda urodzilam sie w Rybniku /tam wtedy mieszkali moi rodzice/ Okupacje przezylismy w Skoczowie i od 1945 -tego roku-mialam wtedy 6 lat.Poszlam do szkoly w Rydultowach.Wszyscy mezszczyzni z rodziny pracowali na kopalni/oprocz mego ojca/.Kobiety prowadzily dom.Taka to byla slaska tradycja.Tego tez juz nie ma.Bardzo tesknie za tamtym czasem.Jeden z moich kolegow jak go poprosilam zrobil mi zdjecie mego domu w ktorym sie wychowalam i przyslal przez internet.Jak to zdjecie zobaczylam i ta roze w ogrodzie w ktora moj dziadek potrafil sie godzinami wpatrywac to dlugo nie moglam dojsc do siebie ze wzruszenia.Ale sentymenty na bok.Mam jeszce w planie opracowac piekna historie rodziny i ostro musze sie wziasc do roboty zeby sie nie skonczylona planach i zamierzeniach.Na razie zbieram wszystkie materialy ale idzie mi to bardzo trudno.Moze mi nie starczyc po prostu czasu.............cdn Halina

2 komentarze:

~http://www.maria.bloog.pl/ pisze...

Ja Halinko też kiedyś myślałam zrobić taką sagę rodzinną ale nikogo to na dzisiejsze czasy nie interesuje i trudno jest zebrać materiały więc dałam sobie spokój.....

~sara-maria pisze...

Halinko, witam Cię bardzo cieplutko w ten niedzielny mroźny poranek. Rano było -25 st.C.Myślałam, że mam u Ciebie duże zaległości w czytaniu. Coś dziwnego dzieje się na naszym portalu.Mam kłopoty z napisaniem postu.Pokazywała mi się plansza - Blog zlikwidowany.Nie mogłam zamieszczać komentarzy. To nie jest odosobniony przypadek, wiele osób tak ma.Wracając do Twojego wpisu, pomysł godny uwagi. Musisz się jednak zastanowić czy zainteresujesz tym kogoś z najbliższej rodziny. Nie będę Ci owijać w bawełnę. Może się tak zdarzyć włożysz w tę pracę całe serce, trud a nikt nie będzie tym zainteresowany i wrzuci gdzieś w kąt.Wiem, że jest to wielkie Twoje marzenie do powrotu do korzeni, do wspaniałych wspomnień z dzieciństwa.Halino, bardzo dziękuję za każdy komentarz jaki u mnie zostawiasz...Wybacz, że tak się rozpisałam. Lubię czytać Twoje wpisy i raczej staram się zaglądać codziennie do Ciebie...Serdecznie pozdrawiam