środa, 6 marca 2013

Biurokracja ma sie dobrze..........

Tak sie zlozylo,ze  ostatnio musialam zawrzec blizsza znajomosc  z kilkoma urzedami.Konkretnie chcialam ja i moj maz zaprosic do nas w odwiedziny nasza dawno nie widziana rodzine z Ukrainy.Konkretnie z okolic Lwowa/ktory jak wiadomo byl kiedys w Polsce/.To,ze mamy teraz to szczescie ,ze zyjemy w wolnym kraju,nie wszyscy sa w stanie zrozumiec.Przy okazji zalatwiania tego zaproszenia zobaczylam ,ze jednak zyjemy w wolnym kraju.Mozemy wszedzie sobie jezdzic,tylko za okazaniem dowodu osobistego.Nikt nas nie musi zapraszac. Pierwsza informacje jaka uzyskalam z Biura Paszportowego gdzie rejestruje sie zaproszenia dla cudzoziemcow,byla malo precyzyjna,odeslano mnie do strony internetowej.Dobrze ,ze ja sie posluguje internetem a ci ktorzy z tego nie korzystaja sa czesto starszymi ludzmi i jak oni sobie maja poradzic?.Potrzeba bylo najpierw uzyskac ksero kopie paszportow naszej rodziny.Potem wypelnic druki w ilosci po 5 stron na kazdego zapraszanego.My jako zapraszajacy musimy sie legitymowac odpowiednia suma po 900 zl na kazdego zapraszanego+my gospodarze.Najlepiej miec pokazne konto bankowe/udokumentowane wyciagiem bankowym/Wniesc oplate za kazdy wniosek .W naszym przypadku bylo to 4 razy po 27 zl.przelewem.Nastepnie osoba ktora zaprasza musi udowodnic ,ze metraz jej mieszkania czy domu,pozwoli sie zmiescic gosciom.Musi tam w Urzedzie osobiscie podpisac ,ze zgadza sie na tych gosci.W naszym przypadku musiala corka jako wlasciciel okazac sie zaplaconym podatkiem od nieruchomosci i odpowiednim metrazem.Pozniej jeszcze zapraszajacy musi sie w obecnosci urzednika ,podpisac ,ze pokryje w razie choroby goscia wszystkie koszty leczenia.Po prostu koszmar.Pamietam jak my tez musielismy sie starac o te zaproszenia,jak chcielismy wyjechac za granice.Teraz to znowu do nas wrocilo.Ilez ja mam wspomnien kiedy moje dzieciaki chcialy wyjechac do Francji na winobranie.Ile bylo z tym problemow.A teraz najwazniejsze-trzeba jeszcze poczekac caly miesiac az ,zostana nasze wnioski rozpatrzone.Pozytywnie czy negatywnie.Mam nadzieje ,ze pozytywnie .Dzisiaj sie wreszcie wyspie spokojnie a moj maz wroci do rownowagi psychicznej,bo ciezko to wszystko przezywal.Jak wiec widzicie procedury unijne do latwych nie naleza i biurokracja ma sie dobrze.Ich jeszcze czeka przeprawa w naszym konsulacie we Lwowie.My ich zaprosilismy na 3 miesiace i byc moze ,ze uzyskaja tzw.wize Schengen i wyrwa sie z tej zelaznej kurtyny i beda mogly troche pozwiedzac swiat.Oby sie udalo.Byl tez dzisiaj drobny epizod smieszny.Kiedy urzedniczka sprawdzala dokumenty oddala jeden dokument mezowi jako niepotrzebny,Niedlugo do domu telefon,ze jednak ten dokument jest potrzebny/chodzilo o moja zgode na zaproszenie przez meza gosci/Wiec ja dzwonie do nich oni juz odjechali jakies dwa kilometry od urzedu,zeby zawracali bo ten papierek jest jednak potrzebny.Ale pochwili rozmowy na zwrocona sobie odwage ,ze przeciez srodki na koncie meza sa wystarczajace na przyjecie gosci Pani stwierdza -no tak,chyba tak.Ja na to powiedzialam ,ze oni juz zawrocili i u niej za chwile beda.Wiec mam nadzieje ,ze sie wzajemnie przeprosicie i bedzie wszystko dobrze.Bylo smiesznie -zeby nie powiedziec ,ze strasznie..............cdn......Hala

3 komentarze:

~Łucja-Maria pisze...

Już widzę, jak będziesz szczęśliwa, gdy przyjedzie rodzina z Ukrainy.
Czy byli w Polsce? Sądzę, że nie poznają jej. Nasz kraj zmienił się. Wypiękniał.
Byłam trzy lata temu na Ukrainie. Jest wiele zabytków, które za kilka lat znikną całkowicie z powierzchni.
Ludzie są bardzo mili, uczynni, przyjaźni.
Serdecznie pozdrawiam:)

~Łucja-Maria pisze...

Już widzę, jak będziesz szczęśliwa, gdy przyjedzie rodzina z Ukrainy.
Czy byli w Polsce? Sądzę, że nie poznają jej. Nasz kraj zmienił się. Wypiękniał.
Byłam trzy lata temu na Ukrainie. Jest wiele zabytków, które za kilka lat znikną całkowicie z powierzchni.
Ludzie są bardzo mili, uczynni, przyjaźni.
Serdecznie pozdrawiam:)

~Karolina pisze...

Na prawdę ciekawy blog.
Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam.
Pozdrawiam