poniedziałek, 24 października 2011

goracy temat.......

Redakcja bloog wywolala''goracy temat".Sprawa oddania dziecka chorego przez rodzine do domu opieki.Trudnosci w sprawowaniu opieki nad chorym,niemozliwosc rehabilitacji zmuszaja niejednokrotnie rodzine do oddania pod opieke do wyspecjalizowanych osrodkow.Moim skromnym zdaniem potepianie rodziny za taka postawe jest bardzo krzywdzace.Czasem jest to wyjscie najlepsze z mozliwych.Poniewaz w mojej rodzinie zaistniala taka sytuacja,moge spokojnie zabrac glos w tej sprawie.Dawno,dawno temu,prawie pol wieku wstecz zaistniala taka sytuacja.Opieke nad chora dziewczynka sprawowala jej druga matka .Wyszla za maz za wdowca z chora dziewczynka.Sama w krotkim czasie stala sie matka czterech malych dziewczynek.Chora dziewczynka wchodzila w trudny wiek dojrzewania,uciekala z domu ,nie sposob jej bylo upilnowac.Praca zawodowa,opieka nad malymi coreczkami wypelnialy jej caly czas.Przy ktorejs z rzedu ucieczce starszej dziewczynki zapada decyzja o umieszczeniu jej w domu opieki dla niesprawnych intelektualnie.Matka zalatwia jej rente i oddaje pod opieke DPS.To wspanialy dom prowadzony przez cudowne siostry Boromeuszki.Kilkakrotnie bylam i odwiedzalam tam osobe z moje rodziny.To co tam zobaczylam przechodzi wszelkie wyobrazenia.Chore sa wspaniale zaopiekowane.Maja wspaniale warunki pobytu.Na kazdym kroku widac dbalosc o ich potrzeby zarowno w sferze potrzeb zyciowych jak i intelektualnych.Tam jest tak czysto,ze mozna by "jesc z podlogi" jak sie to mowi. Sa organizowane wycieczki,Korzystaja z kultury w szeroko rozumianym zakresie.Musi byc dobrze skoro nasza dziewczyna z wielkimdefektem ortopedycznym i umyslowym konczy wlasnie 77 lat.Ze zdjecia spoglada zadowolona z zycia  starsza Pani.W domu swoim napewno by tak nie miala.Pewnie by juz nie zyla.Jest odwiedzana ,ma zdjecia swoich bliskich.Jej swiat to ten ktory zna w ktorym zyje,ktory sie nia przez tyle lat tak ofiarnie opiekowal.Tak,ze bardza sa potrzebne takie miejsca.Nie wiem ,jak jest gdzie indziej.Ale tu w  Michalkowicach na Slasku widzimy na kazdym kroku slaska solidnosc ludzi opiekujacymi sie tymi bardzo pokrzywdzonymi przez los ludzmi.Oby bylo tak wszedzie.To nie jest na pokaz,przeciez nigdy nie wiedza kiedy przyjedzie ktos z rodziny chorego,Nie ma jakis oficjalnych terminow odwiedzin.Jestem dumna z nich i wszedzie gdzie moge opowiadam o tym cudownym domu.cd.Hala

1 komentarz:

~http://bakhitaa.bloog.pl/ pisze...

Nigdy nie potępiam ludzi za to, że decydują się oddać kogoś bliskiego do zamkniętego ośrodka. Zawsze są to straszliwie trudne decyzje. Ci najgłośniej krzyczący często pojęcia nie mają, jak trudne bywa opieka nad ciężko chorym. Maria