sobota, 15 października 2011

Sobota bardzo spokojna...............

Poniewaz dzisiaj,poczulam sie dosc dobrze postanowilam jednakcos napisac.Bardzo mnie zeelektryzowala wiadomosc ,iz marszalkiem sejmu ma byc,obecna minister zdrowia p.Ewa Kopacz.Podano tez ze dwoch wice marszalkow to beda kobiety.Bardzo  podobaja mi sie te przymiarki do najwazniejszych stanowisk w naszym panstwie.Wiadomo ,ze kobiety sa bardziej systematyczne,predzej potrafia zapanowac nad sterta dokumentow.Moze teraz wreszcie slawna zamrazarka ustaw,czekajacych na przedlozenie do rozpatrzenia przez sejm bedzie rozmrozona i procedowanie ustaw bedzie sieodbywalo duzo szybciej,niz do tej pory.Pani Ewa Kopacz to osoba bardzo zaangazowana w to co robi.Mysle ze bedzie dobrym marszalkiem sejmu.Martwie sie tylko jak tobedzie z tym ministerstwem zdrowia.Jest to resort ktory rzadzi sie swoimi prawami.Nie jest to latwe zarzadzac czyms,co juz na starcie jest prawie niewykonalne.Wieloletnie zaniedbania i niedoinwestowanie msci sie teraz okrutnie.Owszem,sa szpitale ktore sobie dobrze radza w tych realiach,ale to sa tylko nieliczne chwalebne wyjatki.Kazdy z nas ma swoje przemyslenia na temat sluzby zdrowia,przeciez kazdy z nas jest czy predzej ,czy pozniej pacjentem i sam na wlasnej skorze odczuwa jaka jest kondycja naszej sluzby zdrowia.Pobozne zyczenia nic nie daja.Moze nowy minister, cos da rade zrobic.? Pozyjemy,zobaczymy.Dzisiaj mielismy przezycie nasz sasiad p.W.ma piekne kury i koguta.Cale stadko sobie spaceruje po pieknym wybiegu.Piesek tez ma swoj wybieg.Poniewaz Pana W. dzisiaj dlugo nie bylo w domu.Piesek znudzony,a moze glodny  postanowil sobie ze sam o siebie zadba.Wskoczyl przez plot do kurek i okropnie je poturbowal.Dwie kurki stracily zycie,a PanW bedzie na niedzielny obiad jadl rosol.Nie mam,tylko pewnosci,czy bedzie mu smakowal ten rosol.Tak to przygoda z kurkami urozmaicila nam sobote.Dzisiaj tez przez lornetke obserwowalamjak nasz kot poluje /tylko nie zobaczylam na co/.Stala jakies 30 minut w jednym miejscu w jednej pozycji i prezyla sie do skoku.Wreszcie dala susa,skoczyla ,ale nie mozna bylo dojrzec na co tak polowala.To jest kot prawie dziki,ale udomowiony.Psy mialy dzisiaj frajde,byly na spacerze z moim mezem.Mialy juz dosc swego podworka i bardzo dumnie spacerowaly.Jakie byly zadowolone.Joris ,co i rusz lizal meza z radosci i wdziecznosci po rekach.Jego nigdy na spacer corka nie zabierala,bo byl podobno niegrzeczny i sie nie sluchal.Stal za plotem i plakal z zalu.Ale maz mu wytlumaczyl/jest pelen dumy z siebie/ ze jak sie bedzie grzecznie zachowywal to tez pojdzie na spacer.Zdal egzamin i teraz juz chodzi razem z Sara na spacery.Nasz "domowy general" peka z dumy i wszyscy sa zadowoleni.Mila byla ta sobota...Hala cdn.

Brak komentarzy: