czwartek, 20 października 2011

skowronki i sowy..........

Dzisiejszy dzien juz bardzo powaznie jesiennie nas potraktowal.Jest zimno,ponuro,wietrznie,nic dodac,nic ujac poprostu jesien w calej krasie.Ostatnio zainteresowal mnie problem koogzystencji ludzi,o odmiennychcodziennych zachowaniach.Wiadomo ze sa ludzie "skowronki" i "sowy".Ci pierwsi wczesnie klada sie spac,rano staja skoro swit.Ci drudzy klada sie spac bardzo pozno ,za to rano lubia dluzej pospac.Ich dzien nie rozpoczyna sie wczesniej niz o godz.12-13-tej w poludnie.Wieczorem kiedy "skowronki" ida spac "sowy" sie dopiero na dobre rozkrecaja.W naszym domu jest 2 na 2 .Po rowno.Wydawaloby sie ze remis to w sam raz.Niestety ,czasem sie to zmienia za sprawa goscia tez "sowy".Jest wtedy trudno.Dom jest bardzo akustyczny,slabo wyciszony.Wszystkie dzwieki przenosza sie na rozne strony i nawet chyba sie zwielokratniaja.Zastanawia mnie jedna sprawa od czego to na mily Bog zalezy,ze ktos ma taki tryb zycia ,a,anie inny.Czy to zalezy od nas samych?Czy mozna to w sobie zmienic?Caly Swiat funkcjonuje o okreslonych godzinach i porach dnia.Dlaczego jedni moga sobie spokojnie rano wstawac ,a drudzy mimo ze bardzo by chcieli,nie sa w stanie wstac przed godz.12-ta?.Za to noc jest ich.Wtedy graja glosna muzyke,sa ozywieni,po prostu zyja na wysokich obrotach.Jak sobie przypominam to w mlodych latach tez lubilam rano sobie pospac.Czyzby to byl przywilej mlodosci?Kiedy pracowalam codziennie wstawalam o godz 5-tej rano,bo gotowalam swojej rodzinie obiad.Dla nich nie istnialy zadne stolowki.Gotowalam potrawy ktore latwo bylo odgrzac jak wracali z swoich zajec po domem/nie bylo jeszcze wtedy -mikrofali/.Pamietam ze bylam ciagle spragniona snu.Skutek tych lat przyzwyczajen do rannego wstawania jednak pozostal we mnie do dzis.Teraz kiedy moglabym dluzej wieczorem posiedziec,a rano dluzej pospac jest to poprostu niemozliwe.Budze sie skoro swit.Ma to ,ale obecnie swoje dobre strony.Otoz TV emituje teraz o godz.5.50 w programie drugim serial ktory ja moim skromnym zdaniem uwazam za serial wszech czasow.Jest to serial o tytule "egzamin z zycia".Jakos ta nasza  widownia go nie docenila i przeszedl przez tv bez ochow i achow.Jest bardzo madrym pouczajacym serialem.O zyciowych wyborach mlodych ludzi,pokonywaniu przeszkod,.Graja w nim swietni aktorzy starszego i mlodszego pokolenia.Same tuzy aktorskiego swiata.Wydaje mi sie ze serial ten powinien byc lektura obowiazkowa dla mlodych ludzi o przedziale wiekowym 16- do kilkudziesieciu lat.Tak,nie myle sie.Wszyscy go powinni ogladac i brac sobie do serca ich problemy bo sa ponad czasowe i uniwersalne.Moze sa wnim jakies niedoskonalosci warsztatu filmowego-ja sie poprostu na tym nie znam,ale lubie go ogladac i przezywac problemy jego bohaterow.Mimo tak wczesnej pory emisji/nawiasem mowiac to juz jest wybitna zlosliwosc ze strony  TV/Polecam Hala cdn........Oj bylabym znowu zapomniala _co do jesieni to kostka czekolady dobrej gorzkiej,tez bardzo pomaga przetrwac ta trudna pore roku.

Brak komentarzy: