poniedziałek, 19 marca 2012

moj wyjazd...............

Bardzo sie dzisiaj zdenerwowalam informacja newsowa o wypadku polskiego busa w Czechach.Poniewaz moj syn tez wyjechal za granice busem.Skojarzenie nasunelo sie samo.Moze niepotrzebnie,ale jednak.W pamieci mam ciagle zdarzenie  z przed wielu lat.Postanowilysmy z moja przyjaciolka pojechac na prywatna wycieczke do Drezna.Po drodze mialysmy odwiedzic jeszcze dwie nasze kolezanki.Jedna mieszkala w Wroclawiu ,druga w Zgorzelcu.W domu nasi mezowie dostali informacje ze jedziemy z zakladem pracy na wycieczke do Drezna.Wtedy NRD bylo bardzo modnym kierunkiem wycieczkowym.Jezdzilo sie do NRD i przywozilo sie rozne fajne /jak by to teraz nazwac/gadzety.Ulubionym byla szczotka do czyszczenia dywanow tzw.Kasia.Kiedy rano przyjezdzal pociag z NRD nie bylo podroznego ktory by nie niosl kija od tej szczotki.Pierwszym przystankiem naszej wycieczki byl Wroclaw.Przepiekne miasto z cudownym rynkiem i Starowka.Kolezanka bardzo nas pieknie przyjela.Byla to nasza kolezanka z Sandomierza,wiec plynely wartko wspomnienia,prawie przez cala noc.Rano bardzo niewyspane ,ruszylysmy w dalsza droge.Drezno duze miasto,z pieknymi zabytkami.Poniewaz byly to wczesne lata siedemdziesiate ub.wieku nie wszystko jeszcze bylo odnowione po dzialaniach wojennych.Widac bylo slady ogromnych zniszczen.Sklepy jednak kusily mnogoscia towarow ktorych u nas wtedy nie bylo.Pospacerowalysmy po Dreznie.Chcialysmy zwiedzic galerie Drezdenska niestety,byl poniedzialek i wszystko bylo zamkniete.Przechodzac kolo baru szybkiej obslugi postanowilysmy zjesc tam obiad.Byly tam tylko posilki szybkie tzw.eintopfsupy.Zjadlysmy i w dalsza droge.Zrobilysmy zakupy/oczywiscie szczotki Kasie miedzy innymi/i udalysmy sie na dworzec zeby dojechac do Zgorzelca.Juz w pociagu poczulam sie zle.Mdlilo mnie i odczuwalam wielki dyskomfort w okolicy brzusznej. Na dworcu w Zgorzelcu wybralysmy z licznych ofert noclegowych miejsce na noc.Nie chcialysmy sie zwalac pozna noca do naszej kolezanki.Moj stan zdrowia z godziny na godzine,sie pogarszal.Doszly torsje i biegunka.Noc byla koszmarna.Rano pojechalysmy do naszej kolezanki.Radosc z spotkania niestety zaklocona z powodu mojej choroby.Ale i tak sie bardzo z naszego spotkania ucieszylysmy.Poniewaz czulam sie coraz gorzej i dostalam wysokiej temperatury wezwano lekarza wojskowego.Sympatyczny Pan doktor zaaplikowal mi jakies jak powiedzial mocne leki i kazal lezec w lozku.Gospodarze podali dobre jedzenie i "wode rozmowna".Bardzo sie wszyscy dobrze bawili a ja myslalam ,ze juz koniec ze mna.Zasnelam po zazyciu lekarstw .Kiedy sie obudzilam rano czulam sie dobrze,ale bylam bardzo slaba.Postanowilam sie jednak wybrac z wszystkimi do Goerlitz.W Goerlitz niestety znowu poczulam sie zle i musialam pojechac z powrotem do Zgorzelca.Poniewaz nastepnego dnia musialam byc o godz 13-tej w pracy w Warszawie musialysmy wyjechac wieczorem do domu.Odprowadzalo nas 2-ch mundurowych oficerow.Poprosili kierownika pociagu o miejscowki w pociagu do Warszawy.Odstapil nam przedzial sluzbowy ,zebym sie mogla polozyc.Wkrotce kierownik pociagu przyprowadzil jeszcze do naszego przedzialu 2-ch panow jadacych tylko do Wroclawia. Jeden z tych panow widzac moja zbolalamine zapytal co mi jest?.Kolezanka mu o wszystkim opowiedziala.Smiali sie ,ze zaliczylam wszystkie NRD-wskie toalety.Wtedy jedez tych Panow powiedzial ,ze on mnie wyleczy Wtedy jeszcze wszyscy ludzie byli bardziej ufni wobec siebie.Teraz by juz tak nie bylo.35 lat temu z okladem inne byly realia zycia w spoleczenstwie.Nasz towarzysz podrozy wyciagnal z torby butelke wina Rizlinga bardzo ziolowego wytrawnego.Powiedzila ,ze jesli wypije szklanke tego trunku to mi gwarantuje ,ze do Wroclawia bede zdrowa.I jeszcze powiedzial ,ze jest to winoz Niemiec Zachodnich i tylko tam mozna je kupic.Oni wracali wlasnie z Niemiec Zachodnich.Kubek sie znalazl a,ja jednym haustem wypilam caly kubek.Nigdy juz wiecej w swoim zyciu nie pilam nic rownie rozgrzewajacego mnie od przelyku do zoladka.Potem zasnelam.Panowie wysiedli w Wroclawiu.Ja rano kiedy przyjechalysmy do Warszawy bylam slaba ale,juz zdrowa.O 13-tej bylam juz w pracy.Cala ta moja przygode dlugo pamietalam.I kiedy w rozmowach z naszymi mezami padalo pytanie jak nam sie podobalo w NRD zasmiewalysmy sie do rozpuku,a oni biedni nie mieli pojecia o naszych przygodach.Konkluzja jest taka nie warto sciemniac w takich sprawach ,bo niestety zycie okrutnie potrafi sie zemscic.......cdn Hala

2 komentarze:

~Malina M* pisze...

WITAJ HALINKO ...bardzo źle się coś tu pisze ... spróbuję jutro

~sara-maria pisze...

Halinko, witam serdecznie...Chociaż to tak dawno, to bardzo Ci współczuję, bo wspomnienia wróciły...czasem tak jest, że nie wiadomo co człowiekowi może zaszkodzić...Nie myśl, że nie miałam takich przygód...Raz przydarzyło mi się w Normandii, zachciało mi się słynnych naleśników normandzkich. Myślałam, że umieram i pochowają mnie na tej ziemi jak żołnierza alianckiego...Kiedy byłam drugi raz w Toskanii, poszliśmy do eleganckiej restauracji...Ponieważ jestem łakomczuch na lasagne właśnie sobie zamówiłam.Po godzinie, świat uciekał spod moich nóg. Siadłam przy fontannie Neptuna, główny plac...dobrze, że miałam w plecaku reklamówkę...Setki ludzi...TY sobie to wyobrażasz ? Bałam się cokolwiek powiedzieć, żeby nie pomyśleli, że jestem pijana...Od tamtego czasu, zawsze w podróż zabieram orzechówkę..Po każdym obiedzie, wypijam naparstek...Mam spokój.Halinko serdecznie pozdrawiam i do następnego razu...Pa !!!!!!!!!!