piątek, 2 marca 2012

zaczyna sie wekend.................

Pogoda dzisiaj  wspaniala.Rano  niebo bylo calkiem zachmurzone,potem sie przejasnilo i zalalo nas piekne slonce.Takie juz wiosenne podmuchy wiatru,dopelnily reszty.Bylo cieplo 8C.Pusia grzecznie caly dzien czekala ,bo jej Pan pojechal do Blonia i obiecal ,ze jak wroci to pojdzie z nim na spacer.Chociaz "general" byl bardzo zmeczony ,ale slowa dotrzymal i poszli na spacer.Ja wtym czasie zajrzalam na facebooka i bardzo sie ucieszylam.

 

Znajoma Pani Ewa z Stanow przyslala mi piekne zdjecia z Polonijnego Balu Piratow.Jaka to wspaniala zabawa.Bal kostiumowy,wszyscy bardzo eleganccy i urodziwi.Bylam pod wrazeniem.Od kilku dni meczylo mnie ,ze nie moge sobie przypomniec slow,pewnej piosenki "o mamie".Bardzo ja lubilam i jak mama zyla to gralam jejja na pianinie.Kiedy juz w Warszawie nie bylo pianina w jedne urodziny zagralam jej ta piosenke na keybordzie,pozyczonym od sasiadki.Bardzo sie wtedy poplakala.Wczoraj nieoceniony kolega z Aachen napisal mi pelne slowa tej piosenki.To piosenka spiewana glownie na Slasku -proste slowa,prosta melodia,ale jakie wrazenia niesie z soba..Podziekowalam mu bo bardzo naprawde sie ucieszylam.Takie to blache sprawy zaprzataja moja glowe.Sa i rzeczy dosc powazne trudne,ale jakos tak trudno mi o nich pisac.Mysle ,ze na to przyjdzie jeszcze lepszy czas ,kiedy troche opadna emocje..

Dzisiaj prasa przyniosla informacje ,w sprawie tej afery z sola.To bardzo szkodliwe bylo uzywanie tej "soli wypadowej" dla ludzi.Boje sie tylko zeby ta afera nie zostala zamieciona pod dywan.Jeszcze dluga droga do ustalenia winnych.Jedno jednak jest pewne,ze ostatnio nie ma przyzwoitych wyrobow miesnych.Wszystko takie plastikowe,az blyszczy i mieni sie wszystkimi kolorami teczy od tej chemii.Kiepski chleb-dmuchane bulki .To wszystko mnie zastanawia.Dlaczego tak musi byc.Jakie to  u nas dobre pieczywo w Rydultowach wypiekal Pan Siedlaczek miejscowy piekarz.Mial konkurencje p.Nowaka.I ciagle byly dyskusje ktorego z nich pieczywo jest lepsze.Mistrz cukierniczy p.Kazik niestety zabral do grobu recepture swoich cudownych ciastek o egzotycznej nazwie "japanery".To byli mistrzowie swego fachu.Zaden nie dorobil sie wielkiego majatku,owszem mieli domy /bez zlotych klamek/a na wczasy jezdzili nie na Karaiby a,do Wisly i Ustronia.Smak ich wyrobow maja do dzis w pamieci  mieszkancy Rydultow i okolicznych miejscowosci.Potem kiedy duzo mieszkancow Rydultow wyjechalo za granice,przy kazdym pobycie zabierali kilka bochenkow chleba.Ja sama wiozlam nie jednokrotnie chleb i ciastka do Warszawy.Najlepiej smakowal ten chleb ze smalcem z skwarkami i w zupie "wodzionce".Wogole "wodzionka" to jest takie regionalne cudo.Na  portalu muzycznym spiewaja o niej piosenki.Ja ciagle mam w pamieci mojego dziadka ktory dozyl sedziwego wieku ktory nie wyobrazal sobie dnia bez malej miseczki jego ulubionej zupy z duza iloscia czosnku.Nie bylo takiej dzikiej pogoni za zyskiem,ludzie jedli zywnosc zdrowa,smaczna.Teraz tez sa sklepy z zdrowa zywnoscia,ale mam obawy,czy to jest tak naprawde.Pozatym w tych sklepach jest piekielnie drogo..Wiem ,ze to moje narzekanie nie kazdemu sie moze podobac.No,coz nie wszyscy,zawsze musza byc zadowoleni........cdn Hala

1 komentarz:

~sara-maria pisze...

Witaj Halinko,dosyć długo do Ciebie nie wpadałam na herbatkę. Odrobiłam zaległości.Powiem Ci tylko, że to co dzisiaj napisałaś to Święte Słowa.Też pamiętam, dobre wyroby z początku lat 90 XX wieku, nie było chemii, wędlina była wędliną, chleb, chlebem.Teraz mamy jedzenie, jedzenio-podobne. Wstrętne. Chociaż mam niezbyt wiele czasu popołudniu, to piekę sama chleb. Mój Eryk na ogrodzie zbudował kilka lat temu wędzarnię i sam w soboty robi kiełbasę, szynki...Mam osobę, która pomaga mi w ogrodzie. Mamy dużo warzyw i owoców do przetworzenia. Sama, niestety nie byłabym w stanie tego zrobić, ponieważ nie mam czasu...Zbyt się o sobie rozpisałam. Widzę, że jesteś bardzo zajęta różnymi odwiedzinami wirtualnymi. To bardzo dobrze, bo czas Ci szybko leci...Gdy znajdziesz chwilę to bardzo proszę wpadnij do mnie. Zobaczysz moją Bellusię.Serdecznie pozdrawiam.