środa, 13 czerwca 2018

Bramki 13 czerwca 2018 roku.Odwiedziny..........

Moi kochani Piękny dzień się zapowiada.Jest cieplutko, słonecznie ,po prostu bajecznie na Bajecznej.Ja nawet dość dobrze, się dzisiaj czuję.Co prawda noc była ciężka .Ale po śniadaniu wypiłam kieliszek nalewki z zielonych orzechów która sobie stała od ub,roku i to chyba dlatego, nabrałam werwy i zapału .Bardzo dzisiaj nas spotkała duża niespodzianka Otóż bliziutko, tuż przy naszym ogrodzeniu stanęła sobie sarna  piękna bardzo dorodna i dwoje maluchów koło niej Takie malutkie,jeszcze ale, już dzielnie podążały za matką.Wczoraj sobie myślałam ,że już dawno nie było odwiedzin i chyba telepatycznie przywołałam je do nas .Mąż ją pierwszy zauważył a nasze psy ,już na nie ,wcale nie reagują.One są po prostu bardzo gościnne i wiedzą ,ze to bardzo mile widziani goście. Przychodzą się nam pokazać z pobliskiego Kampinosu. .Postały pod bramą i poleciały dalej.Pewnie się ze mnie śmiejecie ,że jak dziecko się cieszy z zabawki to ja się ciesze jak się coś wokół mnie dzieje..Bo wiecie ,życie się zaczyna  i kończy na dzieciństwie.Tak, to jakoś zaplanowali Wczoraj tematem numer jeden było spotkanie pana Prezydenta USA z  Prezydentem Korei.Czytałam różne doniesienia o tym spotkaniu i  myślę ,że kiedy, ludzie z sobą rozmawiają to nie może być gorzej ,tylko lepiej............ Martwię się przedłużającą się "dziwną wojną" na Ukrainie.To nie może trwać wiecznie.Kiedy kraj jest w stanie wojny to cały kraj winien stanąć do obrony swoich rubieży.A tam to wygląda zupełnie inaczej.Wojują i giną ci co chcą dla pieniędzy, lub ci co musza, - wojskowi a reszta kraju sobie podróżuje po świecie ,bawi w kurortach. Zdecydowanie nie tak, winna wyglądać walka  o wolność Ukrainy. Pozdrawiam wszystkich dobrego dnia Wasza Halina cdn.
To tak dla ochłody.

4 komentarze:

Anna Strzelec pisarka prozy i poezji. pisze...

Kochana Halinko! Takich odwiedzin to bardzo Ci zazdroszczę! Do mnie, podczas upałów przylatywały wróbelki, aby napić się wody, bo powywieszałam na zewnątrz balkonu kilka doniczek - poidełek. Sisio wychodzi wcześnie rano i przynajmniej ptaków nie straszy.
Odnośnie polityki... cóż, może te konwencjonalne uśmiechy dwóch Mocarzy, jednak coś pomyślnego wróżą? Trzeba w to wierzyć!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

halina40013blogspot.com pisze...

Dziekuje za miły komentarz.

iwonazmyslona pisze...

Droga Halinko zauważyłam, że zostawiłaś na blogerze jakąś wiadomość. Ja jednak nie wchodzę na maila, którego syn użył do założenia bloga. Dlatego jeżeli chciałabyś się kontaktować, to najlepiej w formie komentarza pod postami. Mój adres: iwonazmyslona.blogspot.com Pozdrawiam

Mariaokmar pisze...

To miałaś Halinko miłe odwiedziny ja już dawno nie widziałam sarenki teraz do lasu już nie chodze. Siwy wczoraj był na jagodach przyniósł na sobie parę kleszczy i chyba już nie pojdzie...pozdrawiam