piątek, 8 czerwca 2018

Bramki 8 czerwca 2018 roku...........

Dzień dobry .Jest piękny dzień słoneczko cieplutko i jak do tej pory słaby wiatr.Bardzo mnie cieszy taka pogoda, bo wreszcie mogę opuszczać na trochę dłużej swój pokoik.Cieszę się każdym dniem,bo w moim wieku, każdy dzień jest dniem darowanym.Narzekamy na starość a przecież, dożycie starości w jako takiej ,kondycji  psychicznej i fizycznej jest wielkim przywilejem.Nie każdemu jest to dane, i dlatego powinniśmy my ,którzy mamy ten przywilej bardzo się z tego cieszyć.To ,że nas dręczy i męczy wiele rożnych dolegliwości jest tylko tzw." efektem ubocznym " który nam tylko ubarwia te dni. Zwiększone ponad miarę "przyciąganie ziemskie", szukanie okularów które tkwią na nosie,wkładanie do lodówki nie tego, co ma tam, swoje miejsce i tysiące drobnych złośliwości które nam się codziennie przytrafiają po prostu, ubarwiają nasze życie  w jesieni życia.Wczoraj 7 czerwca wydawnictwo Agora miało premierę swej nowej publikacji "Pierwszej biografii Danuty Szaflarskiej"102 lata jej fascynującego życia,burzliwej i chwilami dramatycznej kariery które przeżyła z naturalna elegancja ,wdziękiem ,poczuciem humoru i niezwykłą pogodą ducha.To była " nasza Danuśka" jak się popularnie na nią mówiło.Nawet w ostatnie dnie swego życia nie straciła swej radości życia .I kiedy jest mi bardzo żle ,
przypominam sobie tą scenę u pani doktór z jej udziałem Kto nie wie o co chodzi, niech poczyta w jej biografii Szczerze polecam, ja ją już mam  .Udanego dobrego dnia moi kochani Napisała Halina cdn.Te kwiaty to dla naszej Danusi aktorki najlepszej z najlepszych. Niech spoczywa w pokoju.


2 komentarze:

iwonazmyslona pisze...

Witaj Halino, Danutę Szaflarską doskonale pamiętam jako młodziutką, piękną kobietę w filmie "Skarb". Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Jeżeli chodzi o Azalię, to trafiła Ona do szpitala, po rzekomej próbie samobójczej. Jak napisała na Jej blogu córka, utraciła chęć do życia i nie współpracowała z lekarzami. Obydwa blogi zostały zlikwidowane, a ja obawiam się, że Azalia może już nie żyć. Kontaktu telefonicznego też z Nią nie ma. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu lat w takiej pogodzie życia, jak przebija z Twojej notki.

halina40013blogspot.com pisze...

Bardzo mi smutno Dziekuję za twoje info To okropne co piszesz o Azalii czyli o Grazynce Tak, jakos bardzo dużo ludzi ginie bezpowrotnie z netu Bardzo mi szkoda tak pieknie madrze pisała i miała tylu czytelników Ja też miałam ostatnie 3 lata bardzo trudne.Teraz jest troche lepiej Bede do ciebie zagladac,jeśli pozwolisz.Ona miała miliony czytelników.Jest mi bardzo smutno.Napiszę..........