wtorek, 29 stycznia 2013

Jestem, Jestem.........

Dzisiaj w Bramkach byl do godziny 13-tej bardzo ladny dzien.Swiecilo sloneczko i topil sie snieg.Szczegolnie z dachu spadaly cale lawiny.Najgorzejbylo dzisiaj w nocy,kiedy zdawalo sie ,ze jakas bomba uderzyla w nasz dom.Taki byl rumor.Kilka razy mnie obudzilo takie spadanie sniegu a Pusia ciezko byla przestraszona..Dzisiaj opanowalam trudna dla mnie sztuke przesylania zdjec z telefonu do komputera.Juz to kiedys robilam ale,zupelnie zapomnialam.Wszedzie pisza kabelek USB wetknac w jedna dziurke komputera i druga w telefonie.I konia z rzedem jak to tak zadziala.Jest do tego potrzebny specjalny program ,i rozne inne hocki klocki.Czesto przy tym komputer dlugo nie moze znalezc telefonu komorkowego jako urzadzenia do przesylu.Jest z tym cala zabawa.Ja niestety mam duzo zdjec robionych wlasnie telefonem,sa raczej kiepskie ale doskonale sluza jako dokumentacje ulotnych chwil w moim zyciu.Bo telefon mam zawsze pod reka.I jak sie dzieje cos ciekawego to se pstrykam.Moje kolezanki blogowe publikuja tak piekne zdjecia wykonane tak profesjonalnie,ze moje pstrykanie to taki "maly pikus"Ale sie tego nie wstydze,a wogole to ta moja nieudolnosc w sprawach komputerowych,wcale mnie nie peszy.Sa ludzie bardzo zdolni i mniej zdolni ktorzy tez chca korzystac z dobrodziejstw wspolczesnej techniki.Najbardziej sie ciesze ,ze wogole cos na tych fotkach widac.A Pusia jest bardzo fotogeniczna.Ostatnio zrobilam jej pstryka  w sytuacji w ktorej powinna byc bardzo skarcona.Nakrylam do stolu i wyszlam z mezem do kuchni a ona zobaczyla nakryty stol i hop juz byla gosciem.Wiec szybko do kieszeni i pstryk ,pstryk..Kto mi powie ,ze telefon nie jest fajnym narzedziem do zapamietania takich ulotnych chwil.Pusia juz ma dwa i pol roku.Jest juz duza kocica.Znamy juz jej rozne dziwne zwyczaje i mamy z nia sto pociech.Teraz pasjonuje tez mnie i mego meza maly kotek Rudzik.Codziennie rano melduje sie na sniadanie ,ale chyba by sie nie dal zlapac.Zabieram sie teraz do pokazania kilku fotek.

Brak komentarzy: